Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pantegram

Dlaczego ludzie odbierają pewność siebie jako chamstwo?

Polecane posty

Gość gość
Więcej emapati ludzie , to nie będzie chamstwa. Chamstwo to odpowiedz na notoryczna znieczulice i gwałt psychiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Widzisz mnie w*****a jak ktoś mi zarzuca niski poziom i się wywyzsza tylko dlatego ze ma spokojniejsze życie. Możecie mnie zapiać w kaftan" Ale jaki niski poziom i jakie wywyższanie się? Już się chyba tak zagalopowałeś, że nie wiesz, co czytasz :) x Coś Ci powiem. Nikt nie ma super spokojnego życia, tylko sztuczka polega na tym, że to my decydujemy, co nas wnerwia. Serio serio :) Można się zżymać z powodu cudzej niekompetencji czy chamstwa i mieć zły dzień z tego powodu, ale można też zastanowić się nad przyczyną takiego zachowania. x Kiedy uświadamiam sobie, że ludzie są dla mnie wredni, bo ktoś im dał popalić, jestem dużo bardziej skłonna wrzucić na luz i wybaczyć im chamstwo (szczerze, przyznam się, że w pierwszym odruchu najpierw małostkowo wyobrażam sobie np. nieudane życie seksualne takiej osoby, śmieję z tego wyobrażenia, po czym zaczynam współczuć [współczuć, nie litować się!]). No ale ważne jest też to, że nie pozwalam sobie wejść na głowę. Zasługuję na szacunek niezależnie od tego, jaki kto miał dzień i jak bardzo radzi sobie lub nie z emocjami. Staram się więc nie reagować na chamstwo chamstwem, ale i nie olewam chamstwa, tylko próbuję jakoś sprowadzić tą rozhuśtaną osobę do parteru. Czasem pomaga ostre, konkretne pytanie: "o co chodzi i co takiego zrobiłam, że jest dla mnie Pan/Pani taka niemiła?" - to potrafi pomóc, bo ludzie czasem nawet nie zdają sobie sprawy, że są wredni :), najlepiej działa dowcip lub cięta riposta, ale nie zawsze mam pomysł na takie super asertywne zachowanie, więc czasami reaguję trochę agresywnie, by następnie złagodzić to opanowaniem, zrozumieniem, a jak się uda to i żartem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pentagram mogłabyś polecić jakieś ciekawe książki w tym temacie? również interesuje mnie tematyka rozwoju osobistego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ty nie decydujesz o tym co cie wnerwia. Jeśli masz w miarę stabilne życie nad wieloma rzeczami panujesz. Jeśli twoje życie nie jest stabilne nie zapanujesz juz nad niczym, nawet jak masz osobowość aniołka. Są granice wytrzymalosci psychicznej. Mnie nie irytuja agresywni ludzie ja im wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"możliwe, że to wynika z bardzo niewielkiej różnicy między pewnością siebie i asertywnością a arogancją i chamstwem. Ludzie często to mylą jednocześnie stając się na to wyczulonymi. Wszyscy, absolutnie wszyscy, mamy momenty kiedy nasza odpowiedź jest nieprzyjemna (bo zły humor, bo ktoś nas zirytował, bo kogoś nielubimy, bo jesteśmy chorzy itd.) Do tego dochodzi fakt, że pewność siebie sprawia, że ludzie częściej mówią to co myślą...nawet jeżeli wypada zamknąć japę i się nie odzywać. Po prostu - częściej zdarza im się kogoś urazić. Raz, drugi, trzeci i ludzie uznają cię za chama." x Bardzo celna wypowiedź. Ale wiesz... ja np. uważam się za pewną siebie osobę, ale jednocześnie bardzo się pilnuję, by w towarzystwie trzymać język za zębami i nie chapnąć świadomie czegoś, co mogłoby kogoś urazić. Powiedziałabym, że jestem empatyczna i bardzo staram się być taktowna. Pewność siebie nie musi się absolutnie łączyć z notorycznym faux pas i nawet powiedziałabym, że się zazwyczaj nie łączy, bo pewni siebie ludzie zazwyczaj potrafią przepracowywać ze sobą negatywne emocje i są asertywni, co oznacza, że nawet, kiedy mają zły humor, nie wyżywają się na innych, tylko potrafią zachowywać się kulturalnie. x W Internecie jest trudniej, bo nie znam osób, które czytają moje wypowiedzi i w związku z tym nie mogę dopasować poziomu jej subtelności do poziomu odbiorcy. W realu umiem odróżnić osoby bardziej wrażliwe, kiepsko znoszące otwartą krytykę od tych asertywnych, które na klatę przyjmą nawet bardzo dosadne uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź pod uwagę, że to jak ktoś Cię oceni w dużej mierze zależy od tego jak on Cię widzi. Jak już wcześniej był uprzedzony to Twoja pewność siebie będzie kojarzyć mu się z arogancją i za taką też Cię uzna. Do tego ludzie nie lubią jak się im odmawia, więc asertywność często jest źle interpretowana. Sama pomyśl ile razy trzeba w wypowiedzi wstawić przepraszam i ile razy powtórzyć wyjaśnienie żeby komuś nie było przykro kiedy odmówisz zaproszenia gdzieś lub pomocy w czymś. Oczywiście można to olać i krótko powiedzieć dlaczego nie, ale wtedy już druga osoba się zrazi. Nawet jeżeli Twoja wypowiedź była grzeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pentagram mogłabyś polecić jakieś ciekawe książki w tym temacie? również interesuje mnie tematyka rozwoju osobistego" Hm, w sumie najwięcej to czytam blogów, guglając interesujące mnie hasła :) Uwielbiam też czytać komentarze w sieci, obserwować w realu ludzi i analizować ich zachowania i stąd czerpię dużo wiedzy. A do poczytania... Mogę polecić "Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa" czy "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?". Ktoś może powiedzieć: głupie poradniki, ale z pierwszej można się sporo dowiedzieć o dobrej komunikacji i relacjach damsko-męskich, a z drugiej o kobiecych kompleksach i nielogicznościach zachowania. x Uwielbiam blog Trzecie Dno - autor interesuje się psychoanalizą i opisuje najgorsze zbrodnie z punktu widzenia psychopaty :D Fajna jest też książka "Psychopaci są wśród nas". Wpadła mi też kiedyś w łapki książka o psychologii kolorów, również ciekawe zagadnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogólności myślę, że warto się zainteresować psychologią, zapoznać z takimi pojęciami, jak mechanizm wyparcia, kompleks Edypa, podświadomość czy nawet efekt placebo :) co nam wpadnie w łapki, do głowy i do gugla ;) dość często guglam np. definicje, czym właściwie jest empatia, arogancja, pewność siebie, przez co trafiam na ciekawe artykuły, np.: www.eioba.pl/a/2mya/twoj-wlasny-introwertyk-poradnik-uzytkownika michalpasterski.pl/2015/02/pewnosc-siebie/ weblog.infopraca.pl/2011/06/7-kompetencji-miekkich-ktore-bywaja-nierozumiane/ Bardzo ciekawym zagadnieniem jest androgeniczność umysłu (definicja androgeniczności na wikipedii). Osobiście interesują mnie też bardzo biologiczne uwarunkowania psychiki ludzkiej, np. dziedziczność inteligencji, wpływ kolorów na psychikę, sprzężenie kondycji ciała z kondycją umysłu. x Co do rozwoju osobistego, w sieci jest bardzo dużo blogów motywacyjnych, którymi można się inspirować. Regularnie zaglądam na Aniamaluje i Martapisze, ostatnio znalazłam też jakiś, który nazywa się po prostu motywacja :) Jeśli wyguglasz "inteligencja emocjonalna jak rozwijac" znajdziesz masę porad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tą androgenicznością to ciekawe zagadnienie, zwłaszcza, że to głównie socjalny koncept.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość "Weź pod uwagę, że to jak ktoś Cię oceni w dużej mierze zależy od tego jak on Cię widzi. Jak już wcześniej był uprzedzony to Twoja pewność siebie będzie kojarzyć mu się z arogancją i za taką też Cię uzna. Do tego ludzie nie lubią jak się im odmawia, więc asertywność często jest źle interpretowana. Sama pomyśl ile razy trzeba w wypowiedzi wstawić przepraszam i ile razy powtórzyć wyjaśnienie żeby komuś nie było przykro kiedy odmówisz zaproszenia gdzieś lub pomocy w czymś. Oczywiście można to olać i krótko powiedzieć dlaczego nie, ale wtedy już druga osoba się zrazi. Nawet jeżeli Twoja wypowiedź była grzeczna." No nie wiem, w realu w ogóle nie miewam tego typu problemów, nawet, kiedy jak na moje standardy bywam wredna... Nawet nie muszę właśnie wstawiać tego przepraszam, umiem tak się dogadać, że sytuacja jest jasna. Jestem uczynna, ale nie pozwalam się wykorzystywać, od początku relacji jasno określam granice, przez co ludzie nie są wobec mnie roszczeniowi i obecnie nawet takich nie spotykam. Im dłużej jestem asertywna tym mniej roszczeniowców jest w moim otoczeniu, z tego co zauważyłam :) x A tu w Internecie odwrotnie, staram się być milsza nawet niż w realu (bo w realu bywam bardzo stanowcza i szczera do bólu), a ludzie często najeżdżają na mnie właśnie, że jestem zarozumiała, arogancka itd., nawet przykład masz wyżej w tym wątku. Notorycznie spotykam się z takimi zarzutami a serio, nie uważam, by moje wypowiedzi do tego prowokowały, na kafe jest sporo osób wypowiadających się dużo mniej kulturalnie niż ja, a nikt ich od zarozumialców nie wyzywa, co najwyżej od prostaków, buców i debili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Z tą androgenicznością to ciekawe zagadnienie, zwłaszcza, że to głównie socjalny koncept." Dla mnie mega fascynujące, zwłaszcza, że po przemyśleniu to ja mam właśnie taki androgeniczny umysł, połączenie męskich i babskich cech :) x Z jednej strony uwielbiam gadać, ważne są dla mnie emocje i dobra komunikacja, umiem się też tak po kobiecemu dogadywać z ludźmi, łagodzić konflikty, wyczuwać intuicją ich przyczyny itd., z drugiej mam typowo ścisły umysł, robię inżynierski kierunek, interesuję się fizyką, matematyką, biologią :) Dobrze dogaduję się też z facetami. Ogólnie utożsamiam się w wysokim stopniu z tym, co Wiki pisze o androgenicznych umysłach, aczkolwiek uważam, że większość z nas jest androgeniczna, bo skrajnie męski lub kobiecy umysł to ekstrema, które są w naturze rzadsze (co wynika z prawa Gaussa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś arogancka ponieważ uzylas określenia pejoratywnego. Mówiąc o kimś kogo nie znasz , ze prezentuje niski poziom tylko dlatego ze nie panuje nad emocjami jest złośliwym przytykiem, mającym na celu podkreślić twoja wyższość. Człowiek na wysokim poziomie nie deprecjonuje tak szybko człowieka a juz na pewno nie obraza go w ten sposób. Chcecie pomagać ludziom to zaserwujcie sobie taka terapie np. Zalozcie sobie żelazny knebel i zobaczymy jak długo będziecie spokojne i kulturalne i na wyższym poziomie. To taka namiastka tortury psychicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie, ty nie decydujesz o tym co cie wnerwia. Jeśli masz w miarę stabilne życie nad wieloma rzeczami panujesz. Jeśli twoje życie nie jest stabilne nie zapanujesz juz nad niczym, nawet jak masz osobowość aniołka. Są granice wytrzymalosci psychicznej. Mnie nie irytuja agresywni ludzie ja im wspolczuje." x To nie o osobowość aniołka chodzi, a o Twoje podejście do stresogennych czynników. Uwierz, wiem o czym mówię. Mojemu bliskiemu koledze mama zmarła na raka. Ojciec alkoholik, więc nie dość, że nie pomoże, to jeszcze jego trzeba zbierać i się nim opiekować. Dzieciak dwadzieściaparę lat, w trakcie studiów, zero buforu finansowego, bo sam musiał pracować na swoje utrzymanie i studiowanie w innym mieście, bo rodzice biedni. Stabilnym życiem bym tego nie nazwała... I co? I tej tragedii praktycznie nie było po nim widać. Jeśli ktoś go znał dobrze, był w stanie zauważyć, że przez dwa tygodnie był trochę bardziej osowiały niż zwykle, ale naprawdę, poradził sobie super dzielnie, bo wiem, że do matki był bardzo przywiązany. Niemniej mimo tragedii nie zmienił się nagle w buraka, nie zaczął być oschły i niemiły dla innych, mimo tego, że przeżywał tragedię. Nie chciał po prostu obarczać innych swoim cierpieniem, więc sam dźwigał swój krzyż. Był równie kulturalny i niemal równie pogodny co zawsze. x Zdziwiłbyś się, jak wielu ludzi skrywa osobiste tragedie i dramaty pod miłą powierzchownością i osobowością. To wcale nie jest tak, że ten najbardziej wredny ma największe problemy i najgorsze życie - on po prostu najgorzej sobie z problemami radzi. I to zazwyczaj nie dlatego, że jest mniej wytrzymały, tylko dlatego, że nie wie, jak te emocje przepracować. Prawda jest taka, że obchodzenia się z emocjami trzeba się nauczyć - mało kto o tym wie. x A konkretne remedium i mniej ekstremalne przykłady masz tu: http://www.aniamaluje.com/2014/04/dlaczego-tak-atwo-cie-zapalic.html http://www.aniamaluje.com/2013/12/jak-radzic-sobie-z-krytyka-na-blogu.html Jak przeczytasz, zrozumiesz, dlaczego twierdzę, że to Ty decydujesz o tym, co Cię denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jesteś arogancka ponieważ uzylas określenia pejoratywnego. Mówiąc o kimś kogo nie znasz , ze prezentuje niski poziom tylko dlatego ze nie panuje nad emocjami jest złośliwym przytykiem, mającym na celu podkreślić twoja wyższość." x Zacytuj mi proszę, gdzie napisałam o tym niskim poziomie, na który po raz kolejny się powołujesz. Jeśli nie znajdziesz tego pejoratywnego określenia o niskim poziomie, to Twoja argumentacja o arogancji mojej wypowiedzi będzie deko wybrakowana, nie sądzisz? x No ale najpierw poszukaj, potem podyskutujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym ze macie polska skłonność do wmawiania ze masochizm w ciszy jest chwalebny. Może ten człowiek był bardziej zrównoważony i wyciszony, może matka dala mu sile psychiczna, miłość. Nie każdy ja otrzymuje. A post o wyższym poziomie jest na pierwszej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" A post o wyższym poziomie jest na pierwszej stronie." Zacytuj konkretny fragment. Migasz się od cytowania, bo tam nie ma nic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W internecie nie widzisz twarzy, nie słyszysz głosu, więc jeżeli wypowiedź wydaje się chamska to tak ją ocenisz...a jak sama widzisz o to wcale nie trudno. Z drugiej strony ja otwarcie przyznaję się do arogancji więc może się nie znam :P Co do tych mózgów to zgadzam się, że według tej definicji wszyscy jesteśmy androgeniczni, a to dlatego, że te cechy "kobiece" i "męskie" to zwykła bujda na resorach. Fakt, są różnice w budowie mózgu, ale to nie one odpowiadają za to czy wolisz rozmawiać o sporcie czy o lakierkach. Np. ja sama siebie uważam za w miarę standardową kobietę, lubię zakupy, lubię rozmawiać (właściwie non-stop mówię), orłem w przedmiotach ścisłych nigdy nie byłam (ale radziłam sobie dobrze, po prostu gorzej niż w humanistycznych). Z drugiej strony z wyglądu jestem chłopczycą i mam bardzo dużo męskich manieryzmów, do tego stopnia, że uosabiam obraz stereotypowej lesbijki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W internecie nie widzisz twarzy, nie słyszysz głosu, więc jeżeli wypowiedź wydaje się chamska to tak ją ocenisz...a jak sama widzisz o to wcale nie trudno. Z drugiej strony ja otwarcie przyznaję się do arogancji więc może się nie znam :p" x Taaak... Szkoda tylko, że niektórym (i to całkiem sporej ilości użytkowników kaffe) moje wypowiedzi WYDAJĄ SIĘ chamskie... a jak dopytuję, co w nich niby chamskiego, to nagle się okazuje, że tak właściwie to nic, tylko... tylko zła wola czytającego dorobiła do neutralnej wypowiedzi jakąś abstrakcyjną interpretację, doszukują się na siłę ukrytych (i nie istniejących) insynuacji, sarkazmów i ironii. x Najbardziej mnie denerwuje, jak ktoś z moich wypowiedzi wyciąga dosłownie wnioski z d**y, jak kolega wyżej. Jakiś abstrakcyjny "niski poziom" i wyimaginowane deprecjonowanie. Bo jak napiszę, że potrzebuje pomocy, to go deprecjonuję. Jak napiszę, że niezrównoważony emocjonalnie, to od razu poczuł się gorszy. Sorry kolego, to Ty masz problem, nie ja. To nie moja wina, że jak ktoś nazywa Cię krzesłem, to Ty wbrew wszelkiej logice zaczynasz czuć się nie tylko krzesłem, ale wręcz trójnogim taboretem deprecjonowanym przez stół... x Nie bez przyczyny, zanim coś napiszę, często sprawdzam znaczenie użytych słów. I mam na myśli dokładnie to, co piszę, nie więcej i nie mniej. Nie umiem dyskutować z osobami, które piszą co innego, niż mają na myśli i chyba nigdy się nie nauczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu się tym nie przejmuj, bo po co? Weź pod uwagę, że tutaj siedzi dużo osób które szukają zaczepki. Są na coś złe, wchodzą na forum, widzą temat...i bam! Przeczytają sam tytuł i wylewają jad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Po prostu się tym nie przejmuj, bo po co? Weź pod uwagę, że tutaj siedzi dużo osób które szukają zaczepki. Są na coś złe, wchodzą na forum, widzą temat...i bam! Przeczytają sam tytuł i wylewają jad." Dzięki za radę :) Serio serio ;) Wiesz, przejmuję się, bo generalnie łatwo jest zwalić winę na innych, ale zawsze najpierw próbuję znaleźć ją w sobie. Staram się pisać kulturalne posty, ale szczególnie na kafe sporo jest takich osób, które przechodzą do ataku, jak zwracam uwagę na ich zachowanie (zazwyczaj sposób wypowiedzi niezgodny z netykietą) albo luki w argumentacji. Spoko, mogę dyskutować, ale nie wtedy, jak ktoś wyciąga argumenty z czapki :) i dodatkowo nie potrafi się odnieść wprost do tego, co napisałam, tylko stosuje różne zaciemniające dyskusję wybiegi x Z jednej strony w sumie widzę, że są po prostu tak rozsierdzeni tym, że ktoś zamiast przytaknąć, wytknął im błędy, że całkowicie wyłączają racjonalne myślenie i nawet nie patrzą na to, co jest dalej napisane - ważne tylko to, że ktoś się "przyczepił", a przecież umiejętność przyjmowania krytyki (odsiewania tej konstruktywnej o złośliwego czepialstwa) to jedna z najcenniejszych życiowych umiejętności. Z drugiej naturalnym u mnie odruchem jest poszukiwanie własnego błędu w celu udoskonalenia mojego postępowania. Ale w takich przypadkach z tego co widzę, jedynym sposobem profilaktyki jest "nie krytykować"... tylko jak nie krytykować, jak ktoś schodzi do poziomu rynsztoka i zaczyna obrzucać gównem innych użytkowników? Moja tolerancja na nieuzasadniona agresję i chamstwo jest naprawdę niska. Zawsze się do takiej osoby "przyczepię" tj. zwrócę uwagę, że zachowuje się niewłaściwie, tak samo, jak nie przejdę obojętnie obok wyrostków bijących słabszego kolegę - nie umiem. x W sumie takimi przypadkami powinna się zajmować moderacja, tylko, że tu jej nie ma. No i to jest chyba główny problem, jakby jeden z drugim dostał punkty albo czasowego bana za nieprzestrzeganie zasad netykiety, to zapewne skłoniłoby ich to do przemyśleń skuteczniej, niż randomowy użytkownik, który "się czepia nie wiadomo dlaczego" :p x Gorzej, jak wytykam lukę w argumentacji i natrafiam na mur, bo ktoś cały czas swoje w koło macieju i olewa moje pytania i argumenty. Wtedy to już naprawdę nie wiem, co o takich osobach myśleć, bo nie chcę myśleć, że są głupi. Wolę myśleć, że nie czytają uważnie, tylko sobie klikają, by poklikać, tylko nie za bardzo umiem sobie wyjaśnić, dlaczego z takim zaangażowaniem na każdy post odpowiadają, mimo, że ewidentnie po ich odpowiedzi widać, że nawet połowy poprzedniego nie przeczytali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz być nowa w internecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo młoda :D W sumie sporo czasu na różnorakich forach spędzam, usiłując "zrozumieć niezrozumiałe" :p nie powiem, na tych, na których jest porządna moderacja, jest pod ww względami sporo lepiej (mniej emocjonalnie, bardziej merytorycznie), ale nadal zdarza mi się zabrnąć w bezsensowną dyskusję. x Chyba zbyt idealistycznie podchodzę do Interntów wierząc, że z każdym się dogadam, jak tylko znajdę sposób. x Wracając do tematu rozwoju, dobrym blogiem jest blog Alexa, on właśnie świetnie o komunikacji pisze, nawet z trudnymi ludźmi. x A o androgeniczności dowiedziałam się... z Top Model xD Był tam taki ni to chłop, ni to kobitka z wyglądu, wyguglałam androgeniczność i okazało się, że ta umysłowa jest sporo ciekawsza niż cielesna ;) Chociaż zgadzam się, że podział na kobiece i męskie atrybuty to bujda, a w ogóle to intryguje mnie fakt, jak się mają różnice w budowie mózgu podobno zdeterminowane przez płeć do faktu, że pod każdym względem istnieją "męskie" kobiety i "kobiecy" mężczyźni? Nie da się właściwie ani jednej cechy charakterologicznej wyodrębnić, która w ogóle nie występuje u kobiet albo u mężczyzn - zawsze mówi się przez pryzmat ogółu, że "NA OGÓŁ kobiety to, a mężczyźni tamto", ale zawsze znajdą się wyjątki od tej reguły, które są dla mnie jednocześnie zaprzeczeniem tego, aby budowa mózgu faktycznie determinowała cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobnie na pewno mamy różnice percepcyjne, polegające m.in. na tym, że kobiety mają wielokrotnie lepiej ukrwioną i cieńszą skórę, często widzą więcej kolorów (zdeterminowane genetycznie), są bardziej odporne na ból itd., ale w praktyce tak naprawdę nic z tego nie wynika na tyle, by wprowadzić radykalny podział na męskie i kobiece zachowania. x Być może wszystko rozbija się o zdolności do pożycia społecznego, które muszą być uniwersalne dla obu płci (tj. działać i na kobiety, i na mężczyzn). Oceniamy się przez pryzmat interakcji międzyludzkich, a te wypracowujemy możliwie uniwersalne tak, by móc funkcjonować sprawnie i w męskim, i w kobiecym towarzystwie, tak więc ustalone arbitralnie jako pozytywne cechy (takie jak komunikatywność) nie mogą być zdeterminowane przez płeć, ponieważ: 1. byłyby wówczas dla jednej z płci nieosiągalne, a skoro określamy je jako niezbędne do udanego społecznego pożycia, drugą płeć musielibyśmy określić jako "społecznie upośledzoną", a przecież obie płcie muszą funkcjonować w społeczeństwie razem na wspólnej płaszczyźnie porozumienia 2. wybrane cechy muszą "działać" na przedstawicieli obu płci, czyli jako pożądany musimy wybrać niezależny od płci poziom komunikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tylko polacy tak odbieraja bo indiwidualnosc nie byla w komunie dobrze patrzona 333 www.youtube.com/watch?v=Ppy6mJsIwxA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety (z zasady) mają więcej białej masy, mężczyźni szarej. To nie są duże różnice, ale sprowadzają się do tego, że mężczyźni są wstanie zgenerować więcej idei, a kobiety szybciej myślą, dlatego lepiej oceniają sytuacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda,ze znaczna czesc spoleczenstwa polskiego w taki sposob odbiera asertywnosc. Wielokrotnie slyszalam,ze...nie jestem grzeczna. Tylko dlatego,ze sie z czyms nie zgadzalam albo nie pozwolilam sie pani wepchnac w kolejke. Wiekszosc Polakow nie ma pojecia,co to jest pewnosc siebie,bo wiekszosc jest tez zakompleksiona i wlasnie dlatego odbiera asertywnosc jako "zamach" na nich,jako krytyke,zle wychowanie albo reaguje fochem. Duza tez czesc sama poswieca swoi czas i swoje zdanie ,godzac sie na cos,a pozniej ma focha,ze tego samego nie dostaje. Uwazam jednak tez,ze wiekszosc z nas ma wyczucie granicy gdzie jest asertywnosc,jej brak lub tez zwykle chamstwo,ale udaje,ze jej nie widzi,bo z roznych powodow tak latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kobiety (z zasady) mają więcej białej masy, mężczyźni szarej. To nie są duże różnice, ale sprowadzają się do tego, że mężczyźni są wstanie zgenerować więcej idei, a kobiety szybciej myślą, dlatego lepiej oceniają sytuacje :)" Wydaje mi się, że to jest trochę jak ze sportem - oficjalnie dłuższe kończyny dają lepsze możliwości, ale raz na milion zdarzy się ktoś, kto krótkimi kończynami tak żwawo przebiera, że jest w stanie przegonić tego z "lepszymi predyspozycjami" ;) - tj., nawet jeśli mamy pewne biologiczne skłonności, to wcale to nie oznacza, że zdeterminują one nasze zachowanie. Przykładowo inteligencja jest w 20-50% dziedziczona, a reszta to praca własna - zapewne u kobiet i mężczyzn biologiczne uwarunkowania mają pewien wpływ, ale nie kluczowy i nie większy niż środowisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość też mam wrażenie, że to zakompleksieni ludzie najczęściej nie potrafią odróżnić pewności siebie od chamstwa czy arogancji - być może dlatego, że sami pewnie siebie nie są; dziwi mnie tylko, jak bardzo źle zakompleksieni ludzie przyjmują krytykę, nawet tą konstruktywną. Osoba pewna siebie do wszelakiej krytyki podchodzi neutralnie i stara się na spokojnie ocenić jej wartość - jeśli twierdzi, że faktycznie krytykujący ma rację, to umie przyznać się do błędu i przede wszystkim na własnych błędach się uczyć, dzięki czemu stają się fajniejszymi ludźmi. x Ludzie zakompleksieni z kolei za nic nie przyznają się do tego, że zrobili źle czy do tego, że nie są idealni, a to strasznie ogranicza ich rozwój. Do tego nawet na neutralne uwagi potrafią zareagować agresywnie, doszukując się w nich złośliwych podtekstów (to ciekawe, że zakompleksione kobiety nawet w komplementach potrafią dopatrywać się złośliwości albo nie wierzą w nie). Albo reagują agresją, kiedy nie utrzymują na sobie tyle uwagi i akceptacji otoczenia, co chcieliby otrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może inaczej, ludzie zakompleksieni traktują każdą krytykę jak nieuzasadniony hejt (nie przyjmują do wiadomości, że może być w nim ziarno prawdy), a czasem, dla odmiany, zupełnie się nią załamują i np. jak ktoś im powie, że mają brzydkie włosy, to już koniec świata, nic ich dobrego w życiu nie czeka i są beznadziejni, a brzydkie są nie tylko włosy, ale i cała reszta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież wiem
Osoby, które nie nie znają słowa asertywność tak twierdzą. Mylą postawę pośrednią i wyzwalającą z chamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×