Czy kobiety się lubią całować?

Bo zaczynam w to wątpić. Uwielbiam się całować, podnieca mnie gorąc kobiecych ust pieszczących moje usta, taniec języków, całowanie się coraz bardziej gorące, mokre, zachłanne... Ale ostatnio kobiety wolą chyba od razu zasygnalizować, że są niezłymi sukami i tę swoją suczość wyrażają najczęściej poprzez wypięcie się od tyłu lub zassanie k****a - i mam wrażenie, że są przekonanie, że im więcej głośnego dyszenia i im szybciej przyjdzie orgazm (oczywiście z obowiązkowym głośnym jęczeniem i rzucaniem k***ajakmidobrze), tym bardziej spełniają się jako partnerki w trudnej sztuce ars amandi. To jest oczywiście często bardzo miłe, ale sprawy miłe też czasem wymagają odmiany. Więc jeśli jakaś przedstawicielka płc***ięknej ma w głowie scenę z filmu "Oczy szeroko zamknięte" i smakowitą wzajemną degustację Nicole Kidman i Toma Cruise przed lustrem oraz ma nieodpartą ochotę połasić się ustami o usta sympatycznego, nie straszącego wyglądem, zadbanego i niepalącego 38-latka z Wawy, to zapraszam: cann@interia.pl