Zostawiła mnie dla kolegi z pracy

Przychodzi do niej (pracujemy w jednym pomieszczeniu) i gr***ają sobie jak dwa gołąbki. A mnie krew zalewa, żołądek skręca się z bólu, nie potrafię wydusić z siebie słowa. Gdybym miał broń nie wahałbym się ani chwili pociągnąć za spust.

co za s*ka!

A nie chciała porozmawiać z tobą o tej sytuacji? Mądrzy ludzie umieją sie dogadać i o odp na pyt co dalej żeby po rozstaniu nie kopać sobie dołów. Jeżeli nie chciala to nie warto się nią przejmować bo jest po prostu głupia. nagle się zakochała żeby ci dogryźć.

Po ponad 2 latach stwierdziła że to był błąd, miała nadzieję że coś z tego wyjdzie ale nie. Jak on przyszedł to od razu poczuła iskrzenie. Oczywiście pozostaniemy przyjaciółmi….

Nie pozostawajcie przyjaciółmi, powiedz jej że przeszkadza Ci jego obecność ze względu na waszą przeszłość i powiedz że nie chcesz mieć z nią kontaktu. Tylko powiedz jej to tak, aby poszło w pięty!

i najlepiej przy nim

Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jaki teraz przeżywasz ból. Albo i mogę, bo mam zupełnie podobną sytuację. Tyle że ja kobieta, a on od tygodnia zakochany w starej koleżance. A jeszcze 2 tygodnie temu było między nami tak fajnie. Wiem jak to boli, gdy widzisz jak oni do siebie nawet gadając o pierdołach mówią takim głosikiem, jakby prawie orgazmy mieli. Mnie też szlag trafia, ale udaję że mnie to nie rusza. I jak sobie w oczy patrzą, z jaką czułością. Dobra, wiem, że serce nie sługa, ale nie robi się tak po prostu.

Nie odzywam się wcale. On tego nie komentuje ale od niej się już nasłuchałem. Zachowuję się jak dziecko, ani cześć ani dowidzenia, udaję że jej nie słyszę gdy mnie o coś prosi… Przecież możemy się nadal przyjaźnić. Kto tu jest normalny ?

Jak czytam twoje durne posty, to się nie dziwię, że cię zostawiła i poszła do normalnego mężczyzny. Ty jesteś zakompleksionym psycholem.

Każdy ze złamanym sercem jest tymczasowym psycholem, taka prawda. Zraniła go więc on ma prawo tak sie zachowywać. A i tak jest jeszcze delikatny w swoim "odwecie". Dziewczyna ma straszny tupet skoro przychodzi do niego do pracy i mizdrzy się do innego. Suczysko i tyle!

no jak przez 2 lata związku sie z nią nie ożeniłeś to dobrze że kopnela cie w doope, ile miala czekac na pierscionek? 10 lat?

A jakby był teraz dla niej miły, to właśnie to by pokazało, jaki z niego przydupas.

Nie przychodzi do mnie do pracy, od 3 lat pracujemy (pracowaliśmy ?) razem. Od Nowego Roku przyszedł ten nowy koleś i od razu zawrócił jej w głowie.

No spoko, ale i tak ma tupet że Ciebie rzuciła a potem oficjalnie mizdrzy z innym. Ciesz się że z nia nie jesteś, ta kobieta to dno i rynsztok.