Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wierzę że macie takie zarobki i że mężowie dzielą się z wami obowiązkami

Polecane posty

Gość gość
ja mieszkam w bydgoszczy. mój maz zarabia 4000. ja dlugo nie pracowalam, teraz jestem w ciazy i dostaje 1400 macierzynskiego. wiedzie nam sie roznie, niby wymagan wielkich nie mamy a ciagle jednak brakuje. mamy swoje mieszkanie i fajny samochod, ale mnie nie stac na zakup wlasnego zebym mogla sobie codziennie gdzies podjechac, na wakacje tez tak srednio, ciuchy dla dziecka kupuje w lumpeksie, bo mnie skręca jak widze te ceny z kosmosu w sieciówkach. w domu maz z reguly obiecuje jak to "dzis ci pomoge (to lubie najbardziej, on mi pomoze w naszym wspolnym mieszkaniu, w ktorym najwiekszy syf robi on i corka) posprzatac/pomyc/poprasowac", a potem idzie o 20 usypiac corke i spi juz do rana. plecy mnie bola o tej wiecznej,syzyfowej pracy. czasem zrobi cos na szybko do jedzenia, a wymaga obiadu jak w restauracji. ja bedac silnym chłopem pomoglabym sama z siebie duzo wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój zarabia oj 3500-4000 ja narazie 4500 i tak dzielimy się obowiązkami i opieką nad dziećmi. Co w tym dziwnego? Nie każda kobieta nadaje się na sprzątaczkę i niewolnicę. Sprzątam oczywiście ale w tym czasie mąż gotuje lub robi co innego. Oboje pracujemy w godzinach 7:30-15:30 więc dla nas i dzieci zostaje jeszczem dużo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś oczywiście, ze nie lecą z radością do sprzątania, ale jak raz drugi nie będą mieli kubka, czy talerza, obiadu, zakupów, a było to ustalane przed stałym związkiem i przez jakiś czas mieszkało się razem, by sprawdzić jak się nam żyje razem, to robią to z niechęciom, tak jak my kobiety, ale robią... po jakimś czasie się przyzwyczajają i tak już zostaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz zarabia 7 tys miesiecznie - ale ma swoja firme udostepniajaca internet :) wiec wiesz, na swoim duzo zarobisz :> i tak. pomaga w domu. Takze ze mna gotuje, np. dzis zrobil sobie wolne i zrobil ze mna barszcz z krokietami :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektórym kafeteriankom się wydaje że polska to wciąż Bangladesz. Nie imponują mi zarobki na poziomie 5 czy 7 tysięcy. Od groma osób tak zarabia i nie robi z tego sensacji. Mąż pomaga? to chyba norma, a nie wyjątek PS: nie napiszę Ci ile zarabia mój mąż bo i tak nie uwierzysz ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mąż lubi często , prawda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś trudno zmienić mentalność kobiety, której matka polka namieszała w głowie i jest święcie przekonana, ze kobieta jest do sprzątania, gotowania, seksu na życzenie, rodzenia i wychowywania dzieci... do takiej kobiety nigdy nie dotrze, że mężczyzna może, a nawet powinien, w domu pomagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się rzetelnie wkuwało przez 5 lat na politechnice, to się potem tyle zarabia ;) I mój mąż naprawdę pomaga mi w domu. Cud? Nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi facet pomaga :> ale u nas w domu nie musi byc jak w muzeum. Sprzatamy jak uwazamy za sluszne, jak mamy gosci i co tydzien odswierzamy w domu (ogarniecie, odkurzanie, lazienka itd.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę, ja mam 27 lat. Pracuje od początku studiów. Pensję mam 3,600 na rękę a jestem samotną dziewczyną. Mój były miał zakład mechaniczny w Warszawie i na pewno ok.10 000 zarabiał. Miał na początku 26 lat. Ale nie ma nic za darmo. Ja pracuję po 11/12 h. (stanowisko administracyjne w firmie doradczej). On to wogóle na swoim -zero życia. Moja siostra lat 35 od 12 lat w tej samej korporacji. ma na rękę ok. 5000 zł. Jej mąż bezrobotny, dorabia ma ze 2000 miesięcznie. Moi znajomi zarabiają min. 3000 kobiety i min. 5000 mężczyźni. Oczywiście mam kuznkę, która sprzedaje na stoisku zarabia 1800 zł, druga pod Warszawą w biurze 1800 zł. Ale ludzie zarabiają kasę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy swoją działalnośc i zarobki wyższe niż napisałaś autorko, nie napisze ile bo będzie, że się przechwalam. Nie napiszę też, że pomaga mi mąż, bo to by brzmiało, że mam cały dom na głowie, a mąz to tylko dodatek do małżeństwa. Każdy u nas coś robi w domu i ja i mąż. Jak ja mam więcej czasu to ogarniam dom ja, jak mąz ma więcej czasu to wtedy odkurza, nastawia pranie, wiesza je i ogólnie sprzata. Nie wiem co w tym dziwnego, że dwoje ludzi mieszkających pod jednym dachem pracuje nad porządkiem w domu? Czy to rola uwłaczająca męskiemu ego? A może autorka, tak została wychowana, że obiad męzowi pod nos, cieplutkie kapcie i gazeta przyniesione mu do rączki i błyszcące mieszkanko na jego powitanie jak przyjdzie z roboty? myslałam, że czasy kobiecego kieratu już się skończyły, a tu proszę, można? można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli nie wierzysz w podział obowiązków, to znaczy, że albo jesteś panią po 50-tce, albo obracasz się w bardzo "prostym" środowisku, gdzie tradycyjne wzorce trzymają się dłużej, inaczej widziałabyś mnóstwo przykładów w otoczeniu x Dziecinko naiwna, panie po 50-tce przecierały wam szlaki w dzieleniu się obowiązkami i funkcjonują tak od czasów, kiedy was smarkaczy jeszcze w planach nie było :P Cóż za bufonada uważać, że to wy odkryliście taki model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam najnizsza krajowa, moj maz 1800-2400, zalezy od miesiaca, ale prawda jest tez, ze mamy podzial obowiazkow. Chodzimy na 2 rozne zmiany, wiec to jest nieuniknione :D Tyle, ze czuje sie jak jakas niedobra zolza, bo moje pracujace kolezanki po etacie jada w domu na szmacie i pichca obiadki dla mezow/facetow w mysl zasady "kuchnia to miejsce kobiety". A u nas sprzata, gotuje, robi zakupy to z nas, ktore akurat nie jest w pracy. I kolezanki sie dziwia. A moze ... zazdroszcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna jesteś, autorko. To oczywiste, że mąż pomaga, jakżeby inaczej? Chyba, że chodzi ci o to, ze z entuzjazmem - to owszem, bez; odrabia swoje na zasadzie obowiązku. Nie wziął sobie służącej po dobrych studiach, jesteśmy partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zarobki-nieprawda, połowa obowiązków domowych jest męża - prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to są te domowe obowiązki i o jakich bajkach piszesz autorko. Jeżeli chodzi o mycie łazienki, podłóg, pranie, odkurzanie, mycie okien to owszem mąż tego nie robi ale nie mam dużo gratów i raczej mam w domu przestrzeń i minimalizm więc nie będę ściemniać że tego tak dużo jest i takie ciężkie. Ja nie maluję płotu, nie koszę trawnika, nie grabię liści, nie dbam o ogród nawet nie wiem kiedy się co przycina i jak, ponadto w domu są cały czas jakieś roboty, kto ma dom ten wie - rynna, płot, komin, dach, załatwienie, przywiezienie i zrzucenie węgla i drewna do piwnicy, porąbanie drewna i cała masa innych bzdet, których nie tykam palcem. Mamy każdy swoje auto i to mój mąż zajmuje się mechanikiem, myjnią, zmianą opon. Uwierzcie mi ten człowiek codziennie coś robi czemu mam go gonić do garów i mopa? Dziecko do przedszkola zawozi i odbiera on, bo ma po drodze ja nie. Na zakupy jeździmy razem. W weekendy gotujemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi mąż nie pomaga, bo co to jest za wyrażenie w ogóle? "pomaga" a co to tylko mój dom? Łaskę robi? Oboje pracujemy to i oboje dbamy o nasze mieszkanie. Ja tam nie wynajduję sobie roboty żeby wszystko lśniło i nie gotuję też wymyślnych potraw, mąż podobnie. Pierzemy sobie ciuchy każdy swoje i prasujemy sobie każdy swoje ciuchy wedle potrzeby czyli najczęściej przed jakimś grubszym wyjściem :P Pościeli i ręczników nie prasujemy tylko strzepujemy i składamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkj
Z obowiązkami domowymi to rozumiem że się facet nie pali; ). No ale mam koleżanki których mężowie z 2 latkiem nie zostaną żeby żona gdzieś sobie wyszła, i to niby wykształceni faceci mieszkający w dużym mieście, porażka totalna :O, Jak ojciec może nie zajmować się własnym dzieckiem, szok i niedowierzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co?? sa ludzie ktorzy zarabiaja ponad 5 tys ale jest ich niewiele. W Trojmiescie tylko ja zarabiam z moich znajomych pow 6tys mimo, ze wszyscy po studiach i z doswiadczeniem min 10lat. Wiekszosc ma ok 3-4 tys na reke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz jest policjantem i zarabia 4000 - jak na nasza mala miescine jest to niezla pensja. Ja zarabialam 2000 w biurze, ale obecnie szukam innej pracy oraz studiuje. W domu "pracujemy" oboje, czasem ja gotuje, czasem on, sprzatamy wspolnie, a takze oboje zajmujemy sie naszym psem i krolikiem. Wg mnie malzenstwo powinno opierac sie na partnerstwie, zadna ze stron nie powinna byc wykorzystywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TO wszytko zalezy od regionu . Tutaj gdzie mieszkam (miasto 70 000 ) zarobki 1300-1500 zł to norma. Praktycznie wiekszosc dużych firm zatrudnia przez agencje pracy za 9 zł brutto . Albo idzie do takiej pracy albo zdychasz z głodu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo ze w wawie zarobki są duże, ale kredyt na mieszkanie tez zupełnie inny...na wakacjach w Olsztynie przeglądałam oferty sprzedaży mieszkań takie jak nasze za 400 tys, w Olsztynie warte było 200.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz zarabia bardzo dobrze, mieszkamy w de :) . Ja duzo mniej, ale wystarcza. Obowiazki domowe spadaja narazie na mnie bo jestem na macierzynskim, ale jak trzeba to on tez odkurzy czy ugotuje zupe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz dobrze zarabia a ja jestem w domu z rocznym synkiem wiec sama zajmuje sie domem. Przed dzieckiem pracowalam i zarabialam 2000 zl, duuuużo mniej od męża. Maz wiecej w kuchni siedział niż ja. Pranie to moja domena. Teraz praktycznie wszystko sama robie bo nie potrzebuje jego pomocy. Nie musze codzienie myć podłóg itp. pedanta,i nie jestesmy ale czysto jest zawsze. Jak wroce do pracy mąż bedzie pomagał jak przedtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 21:36 nie ! jak wrócisz do pracy to nie będzie ci pomagał jak przedtem bo teraz go nauczyłaś że on tylko pracuje i nic w domu nie robi . Uwierz mi jak wrócisz do pracy to będziesz miała kierat : praca - dziecko-dom. Albo będzisz walczyć jak lwica żeby zagonić go do obowiązków domowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam 1700 zł , a mąż.............1300 zł to nie żart, mieszkamy w niewielkim mieście gdzie jest straszne bezrobocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobra jak mieszkacie w blokach to może i uda się zagonic waszych facetów to gotowania czy sprzątania, a jak w domu?? kto załadowuje węgiel, rąbie drewno kosi trawę ?? facet i mimo to moze jeszcze w domu podłogi myje albo prasuje , no i oczywiscie zarabia 7000 zł netto na miesiąc chyba żartujecie sobie , bajki wyssane z palca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ile to tej roboty w domu niby? mój gotuje np. bo lubi bardzo, jest kucharzem. ale sprzątanie itd... mi zajmuje pół godz. dziennie na bieżąco aby 90m2 było czyste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż jest adiunktem na uczelni i zarabia troche ponad 3 netto plus granty, czasami 10, 20 tys wpadnie. Ja jestem kierownikiem działu w średniej firmie i zarabiam 2700 netto (mało jak na kierownika, wiem) plus premie. Spokojnie wychodzi nam razem 6 tys na m-c. Ja sprzatam bieżące, czyli piorę, prasuję, ścieram kurze, myje łazienke, przecieram podłogi, odkurzam, mąż robi to grubsze czyli myje okna i myje podłogi (nie mamy dywanów, podłóg troche jest, ja tylko przecieram na bbieżąco, on robi pełne mycie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój brat mieszka w domu- jaki węgiel? piec jest jakis na gaz czy olej, wszystko automatycznie sterowane, jakiś człowiek przychodzi czasami do obsługi, zeby cos tam dolać czy coś, trawnik kosi wynajęta osoba, moja babcia mieszka z córką i jakoś sobie radzą z tymi wszystkimi wielkimi niby "obowiązkami", piecem na wegiel, ogrodnictwem itd. sorry, ale jakieś prace konwersacyjne czy remonty i tak wykonują teraz wynajęte osoby, nie wiem kto w dizsiejszych czasach osobiście maluje elewacje czy dach naprawia, więc to zadna wymówka z tym "dbaniem o dom", a koszenie trawnika, to zaden wyczyn- sama przyjemność przy ładnej pogodzie, więc jak sie tak dajecie robić w balona tym dbaniem o dom, to proponuje się zamienić- niech "książę" gotuje i myje kibel, a wy sobie koście trawkę przy piwku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×