zostawiłam człowieka z chorobą psych. samego na ulicy, podobno okradzionego...

dałam mu tylko 10zł na bilet i jedzenie, ale nie jestem pewna, czy udało mu się cokolwiek kupić, dosyć słabo kontaktował z rzeczywistością. czy jestem złym człowiekiem i w dodatku głupim? ten facet chyba innego rodzaju pomocy potrzebował:( co byście zrobiły na moim miejscu? (mężczyzn nie pytam, bo nie wiedzą, jaki to jest strach być samotną kobietą notorycznie zaczepianą przez ludzi z problemami)

mógł cię dziabnąć strzykawką z aidsem

to był stary facet, nie wyglądał na naćpanego, tylko chorego

Masz komórkę? Pewnie masz. To dzwoń na policję, straż miejską. To jest najlepsze rozwiązanie w takim wypadku. Sama nie będziesz gościowi domu szukać, ani go badać. Nie pomyślałaś, pewnie ktoś inny pomyślał i zadzwonił. Miałaś dobre chęci, ale nie przyszło ci najprostsze do głowy.

on nie chciał jechać do domu, tylko do lekarza, a radiowóz chyba nie jest taksówką dla chorych i obłąkanych, coś mi się zdaje?

Bywa, że jest. Zgłaszasz osobę, która zachowuje się tak jak, to opisałaś i przyjeżdża policja, straż miejska. Sprawdzają co się dzieje, ewentualnie wzywają karetkę. Jeśli naprawdę gość nie bardzo kontaktuje, to należy mu się opieka, ustalenie miejsca pobytu. To może być zaginiony.

mówił, że skierowanie na wizytę, ale mu kasę rąbnęli i nie ma za co dojechać