Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasze mamy lub teściowe wam pomagają

Polecane posty

Gość gość
może dlatego była zaradna bo nie miała wyjścia?? Ja uważam dokładnie tak samo jak gość 13:25 jakbym czytała o swojej rodzinie! Wykorzystywanie rodziców, a wzajemna pomoc to dwie różne kwestie. Ja pomagam rodzicom, a oni pomagają mnie i dla mnie to naturalne :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mialabym smialosci tak wykorzystywac, nawet, gdyby dziadkowie sie zabijali o dziecko. Moj tata pracuje, czesto w weekeendy, do teego z mama tez chca spedzic czas sami, wiec o podrzucaniu na weekendy nie ma mowy. A rodzice widuja sie z wnuczka, jak maja czas i checi. I tak jest spoko. Moja mama choruje, nie moze prawie chodzic, samma chetnie jeej pomagam. Tesciowa owszem, wzielaby nasze dziecko do tego zaoferowala sie, ze ona moze nam przygotowywac walowke na caly tydzien, my bysmy tylko w sobote odbierali jedzenie od niej. Ale nie chcemy i kropka. Raczki oboje mamy, pracujemy oboje, ale mamy podzial obowiazkow. Dziecka tez im nie podrzucamy na weekendy, bo tesciowie chodza na imprezy, domowki z wielka iloscia alko i by tam dziecko zabierali. A nasze dziecko i tak przezywa, ze oboje pracujemy (na 2 rozne zmiany) i w 3 spedzamy cas bardzo rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzkaaaa
Jakie niezaradne ? CO wy macie za rodziny skoro pomoc babci przy opiece nad wnukiem jest dla was czymś dziwnym ? Moi dziadkowie pomagali moi rodzicom . Moi rodzice pomagają nam a ja kiedys pomogę mojej córce. Chyba tak wlasnie funkcjonuje rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi mama pomaga, moja babcia pomagała mojej mamie, a teraz mama pomaga babci, potem ja bede pomagała mamie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:29, no to wytłumacz mi, bo nie kumam - mamy przepraszać za to, że posiadamy rodziny, dla któych NORMALNA jest wzajemna pomoc? Co innego wykorzystywanie i ciągnięcie pomocy od ledwo zipiących rodziców, a co innego normalne, zdrowe relacje, jakie w każdej rodzinie powinny funkcjonować :o Jeśli dla ciebie jest w tym jakiś problem, pozostaje mi tylko współczuć. Aha, no i oczywiście stawiam ci wirtualny pomnik za to, że miałaś taką a nie inną życiową sytuację - żałujesz pewnie, że reszta kobiet też nie jest tak uciemiężona :o Jakie to polskie - zgnoić i zgnębić każdego, kto ma choć odrobinę lepiej :o :o Przybijam piątkę gościowi z 13:25, u mnie jest identycznie i bardzo współczuję ludziom którym w głowie się nie mieści, że rodzina może sobie pomagać, bo po prostu czuje, że tak jest fajnie i wszyscy mają z tego satysfakcję i radość. Współczuję serdecznie, tym bardziej, że wylewacie na nas wiadro pomyj o rzekomej niezaradności, wykorzystywaniu rodziców itd. Naprawdę macie tak wąskie pojmowanie rzeczywistości czy tylko udajecie takie głupie? :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, że wszystkie zagorzałe przeciwniczki pomocy, wystawia walizki swoim dzieciom po skończeniu X lat i odetną się od nich?? ja swoim dzieciom na pewno pomogę, bo wszystko co robię dziś, robię z myslą o ich przyszłości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy nie mam. Tata daje czasami kase na mleko czy pampersy. Nie wymagam tego ale sam chce pomoc. Nie pracuje wiec dzieckiem zajmuje sie sama. Tesciowa zostaje z mala jak musimy cos zalatwic. A tak to nie ma takiej potrzeby bo sama sobie radze. Maz wraca i mi pomoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co znowu takie wielkie BUM w kurniku?? Kwoki...pojmijcie wreszcie ze kazdy zyje jak chce. Niektórzy wola sie nie spinać z tym całym wielce "samodzielnym" życiem zeby im żyłka wytrzymała A inni wola pokazać "niezależność" i nie przejmują sie ze żyłka pęknie Co was obchodzi cudze podzielenie obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie wychowalam wrodzinie, gdzie panuje zasada "jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz" i jako osoba dorosla, zaradna, podzielam zasadnosc tego powiedzonka. Dorosle osoby, ktore zakladaja swoja rodzine powinny, sobie radzic. Rodzina jest do pomocy, owszem, w razie potrzeby a nie ze z kazda p*****la sie leci pod spodnice mamusi, bo mozna by sobie poradzic, ale przeciez wisiec na babci jest wygodniej i taniej. Ja sobie tego nie wyobrazam. Mam tesciowa wtracajaca sie, najlepsza matke i kucharke pod sloncem, ktora dzieco by nam najchetniej zabrala i zarzucila nas swoimi smakolykami, ALE ona ma przesrane, cale zycie sluzy tesciowi i swojej corce, tesc jej nie szanuje, ciagle jej wytyka, ze jest do niczego, bo to on przynosi kase do domu i moja tesciowa chociaz u mnie i u meza chciala byc wazna. Nie ma kobieta swojego zycia, jej malzenstwo to tylko papier, wec sie wtrynia do nas a my? robimy po swojemu. Moi rodzice natomiast sa aktywni zawodowo oboje, maja swoja pasje (wycieczki rowerowe), do tego kochaja sie dalej i swiata za soba nie widza, jak by mieli po 20 lat. mam im ta radosc z zycia zabrac i zaprasc do prac domowych i caloettatowego nnianczenia dziecka? Musialabym honoru nie miec. Oczywiscie rodzice bardzo kochaja moje dziecko, widuja sie z nim, zabieraja na wycieczki, gy maja checi i czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widac ze niektórym tu zal d**e ściska ze ktos moze liczyć na pomoc rodzicow/ teściów . No niestety nie kazdy ma fajna rodzine gdzie popilnowanie wnuka czy zrobienie posiłku dla drugiej osoby jest czymś normalnym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice i teściowie nam finansowo nie pomagają. Uważam, że dorośli ludzie powinni robić wszystko, aby sobie radzić bez takiej pomocy. Wiadomo, że w jakiś trudnych sytuacjach losowych czy zdrowotnych każdemu może się noga podwinąć i każdy może potrzebować wsparcia finansowego, ale uważam to za ostateczność i dzięki Bogu nie musieliśmy z takiej pomocy skorzystać. Co do reszty: czasem (głównie przy okazji świąt czy urodzin) dostajemy jakieś jedzenie. Ale nie ma mowy o gotowaniu na stałe. Dzieckiem się natomiast rodzice (i teściowie) zajmują okazjonalnie, ale bardzo chętnie, bo wnuczkę uwielbiają (zresztą z wzajemnością). Czasem zostawiamy ją u dziadków i jedziemy na jakieś zakupy, czasem babcia przyjedzie pobyć z nią jak mam jakieś sprawy do załatwienia (a Młoda jest np zaziębiona i nie może iść do żłobka). I taki układ nam odpowiada. Ale wiem, że są też inne układy, choćby w rodzinie męża. Teściowie pomagają bratu męża i jego żonie. I niestety szwagier z żoną się bez tej pomocy obejść nie mogą. Dostają kasę, mają porobione zakupy, ugotowaną wałówkę na 2 tygodnie, przywiezione drewno itp. Bo im wiecznie brakuje. Ale brakuje im ze zwykłego lenistwa, bo szwagierce do pracy iść się nie chce:/ Szlag mnie jasny trafia, jak widzę, że teściowa zapierdziela od rana do nocy, biorąc różne zlecenia, byle trochę więcej zarobić, teściu na nadgodzinach, a sporą część ładują w nich. No ale to w końcu ich syn, on pracuje. A że sobie babę leniwą wziął za żonę i wychować jej nie potrafi, to już inna bajka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Ja sie wychowalam wrodzinie, gdzie panuje zasada "jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz" i " No to wspolczuje takiej "rodziny" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E, samodzielne! Spuście z tonu, bo wam żyłka pęknie. Łączymy się w bólu że nie kumacie tego, że w rodzinie ludzie się kochają i chęć pomocy wynika z miłości, radości i chęci spędzenia razem czasu. Po waszych wypowiedziach widać, że ni w ząb tego nie kumacie. A szkoda, współczuć waszym dzieciom, że nie zaznają nigdy takiego modelu rodziny. I nie wiem skąd przekonanie, że tu laski lecą z każdą pierdołą do rodziców :o Ktoś coś takiego napisał? Ja nie zauważyłam. Widziałam tylko mnóstwo osób piszących, że dziadkowie sami zabiegają o widywanie się z wnukami i dziećmi. Rozumiem, że wy waszym zamykacie drzwi przed nosem, żeby pokazać, że takie jesteście samowystarczalne :D :D A w domkach wszyscy zdrowi? :D Zrobicie z siebie nawet największe kretynki, byle tylko postawić na swoim, byle wasze było na wierzchu, byle pokazać, że to wy macie rację :D No dooooobrze: macie rację, jesteście świetne, odpowiedzialne, samodzielne, rezolutne i dobrze zorganizowane ❤️ a my, kury domowe bez honoru, wykorzystujemy naszych rodziców, jesteśmy egoistkami pozbawionymi serca, w dodatku prawie złodziejkami i nie powinnyśmy zakładać rodziny skoro wiedziałyśmy od początku, że dziadkowie będą czynnie zaangażowani w kochanie naszych dzieciaków :D Temat uważam za zamknięty! :D :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nie zyja, tesc rowniez. Z pomocy tesciowej korzystam czasem jak syn chory to zostawiam go u niej zeby zrobic zakupy Itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:01 Wiesz co, niby masz rację, bo w normalnej rodzinie każdy sobie pomaga. I fajnie, jeśli tak jest. Jednak temat pomocy zawsze będzie budził emocje, bo jest mnóstwo osób, które takiej pomocy po prostu nadużywają. Sama mam taki przykład w najbliższej rodzinie (pisałam o nim chwilę wcześniej) i wiem jak to potrafi wyglądać. Teściowie nigdy się jakoś specjalnie nie skarżyli, zawsze żałowali tego swojego biednego syna. Nie widzą tylko tego, że on ich normalnie wykorzystuje i przez to, że zawsze mu pomagają nie potrafi się usamodzielnić i nie bierze odpowiedzialności za swoje decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa tylko pomagla. Moja matka nic jak obca kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa dala dla corki na wyprawke 5600 zl. Nie dla nas tylko dla wnuczki, zlota kobieta. Dzieki niej mamy wyprawke na pierwsze 3 mies pozniej tylko ubranka dokupimy. W nagrode damy jej sweet focie corki i zaprosimy ja na tydzien jak juz bedziemy na większym mieszkaniu zeby nie musiala po hotelach sie blakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest podobnie jak u gościa z 13:25,pomaga teściowa,mama,siostry,a ja pomagam im,kocham moja rodzine,bo moja rodzina to nie tylko ja i maz ale również rodzice i rodzeństwo,ciesze się że uczestniczą w naszym życiu a my w ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi sie wydaje, ze te, ktore ujadaja o zlych rodzinach, bo babcie nie robia za etatowe nianki i sprzataczki sa nieco leniwe. Przyznajcie sie. Wygodnie i tanio miec babcie do dziecka, ktora jeszcze ugotuje, sprzatnie i sypnie groszem. I to nie jest pomoc rodziny, a wykorzystywanie ich dobrego serca. Z mojego punku widzenia napisze tylko tyle, ze ja bym sie ze wstydu spalia, gdybym z wlasnego lenistwa zaprzegala mame i tesciowa do pomocy. Bo co innego pomoc w podczas naglej sytuacji, czy podczas choroby czy problemow finansowych, a cco innego codziennie sie wyreczac. Ja mam meza, pracujemy oboje, dzielimy sie obowiazkami, dziecko jest u niani 3 godziny dziennie, czasem dziadkowie je zabieraja z wlasnej woli i gdy maja czas i jakos raczki nam nie odpadly. Cieszymy si, ze jako dorosle osoby sobie radzimy a nie wisimy to na rodzicach, to na tesciach, bo tak byloby, nie powiem, najwygodniiej i najtaniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice zostają mi z dziećmi kiedy idę do pracy, mama gotuje obiady dla moich dzieci, gdyż nie jedzą jeszcze tego co wszyscy, jestem im za to bardzo wdzięczna i to ja pomagam im finansowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:35 też mi się tak wydaje. Pewnie, że znajdą się wyjątki od tej reguły i na pewno są rodziny, gdzie "tradycją" jest, że wszyscy mieszkają razem lub blisko, tak też żyją i pomagają sobie. Ale na ogół ci korzystający z pomocy robią to z jakiegoś rodzaju lenistwa, często nie dając nic w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tego zbiorowego oburzenia dot. "wykorzystywania" babć do opieki nad dziećmi. W pokoleniu naszych mam urlop macierzyński trwał 3 msc. Po tym czasie większość wracała do pracy i w wielu wielu przypadkach ich dziećmi czyli nami opiekowali się dziadkowie. Dlaczego wtedy niby było to ok, a teraz miałoby być wykorzystywaniem. Ja mam akurat taką sytuację, że jestem z moim dzieckiem w domu, ale nie czułabym się wcale źle gdybym miała wrócić do pracy, a mały miałby zostać z moją mamą. Mną też opiekowali się dziadkowie, jak byłam mała,bo mama robiła karierę zawodową. Czy nie byłoby sprawiedliwie, gdyby teraz ona zajęła się wnukami, żeby córce umożliwić karierę, dokładnie tak samo, jak jej kiedyś pomogli rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:35 żal mi ciebie, twoje życie musi byc bardzo puste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:35 no proszę cie nie mów ze pracujesz skoro dzieci sa u niani 3 h dziennie. Pewnie siedzisz w domu, piszesz głupoty na kafe i to ty jestes leniwa skoro dziecko jeszcze niani sprzedajesz. Mowisz ze nie zaprzegasz rodziców do pracy ale "z własnej woli" odbierają dziecko, haha z własnej woli? takie rzeczy chyba sie planuje, kto odbiera dzieci a nie spontant, idziesz do przedszkola a dzieci u dziadków. Umysłowa masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do rodziców mam 200 km, do teściów 60 więc wnukami się nie zajmują, nie gotują mi i nie sprzątają. Finansowo nie pomagają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi moja mama tak ogólnie to nie pomaga na co dzień, bo bratu mojemu przy dzieciach pomaga, bo u niej pasożyt siedzi pod dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tu Cie zaskocze, moja droga, pracuje, moj maz tez. A niania na 3 godzny, bo mamy z mezem 2 rozne zmiany i niania jest z dzieckiem w tym czasie gdy ja musze wyjsc a maz jeszcze nie wrocil. Mamy tez podzial obowiazkow wyobraz sobie :D A po takiej 5 dniowej rozlace i mijaniu lgniemy z mezem do siebie jak pszczoly do miodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×