Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

JoasiaBoro

Wizyta kontrolna u gin z mężem

Polecane posty

Mam pytanie czy wasz ginekolog poznawala by na wizycie był mąż, bądz partner? Na jednej z wizyt zapytałam się czy może wejść mój mąż odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby. Tego dnia lekarz nie robił mi USG. Jutro mam kolejną wizyte i ostatnie USG (jestem w 36 tyg ciąży) ciekawe czy sie zgodzi na wejście męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to nie ma takiej potrzeby?! Gdyby mi tak lekarz powiedział, więcej by mnie nie zobaczył! Mój mąż chodzi ze mną na wszystkie wizyty niezależnie czy lekarz robi mi USG czy nie. Zawsze ma jakieś pytania do lekarza i ja czuje się lepiej w jego obecności. Powiedziałabym co myślę takiemu lekarzowi bo to jakieś kpiny z jego strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzę prywatnie i na każdej wizycie mój facet może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mhhh, w sumie ja nie miałam do tej pory pomysłu, żeby chodzić na wizyty z mężem, raz tylko trochę przypadkowo odbyłam jedną taką wizytę. Generalnie wyglądało to tak, że na początku lekarz rozmawiał ze mną, później zrobił badanie ginekologiczne, a później do USG zawołaliśmy męża. I takie rozwiązanie (czyli część wizyty bez męża, część z USG dziecka wspólnie) jest chyba najlepsze. Jakoś dziwne dla mnie by było, żeby przy badaniu ginekologicznym uczestniczył mąż, również nie widzę potrzeby aby był podczas rozmowy na temat różnych występujących problemów (o zaparciach, hemoroidach, wymiotach, braku ochoty na seks, i wielu innych). Nie żebym miała coś do ukrycia przed mężem, bo nie mam, o wszystkim rozmawiamy bez problemu. Ale jakoś nie widzę potrzeby wszystkie takie przyziemne kwestie omawiać w obecności męża. A mój mąż nie jest typem maminsynka i żaden temat jakoś go specjalnie nie wzrusza i nie obrzydza. Tak sobie myślę, że być może lekarze nie specjalnie widzą potrzebę wspólnych wizyt, bo dla sporej części mężczyzn byłoby to krępujące, niepotrzebne, część może wcale nie ma ochoty słuchać na temat wzdęć małżonki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To od faceta zależy czy chce być na takiej wizycie ;) Mojego do tego nie zmuszałam, chciał być to wchodził. Gdyby nie było go przy mnie na wizycie podczas której dowiedziałam się, że moje dziecko nie żyje, to bym się tam załamała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę prywatnie i mój mąż jest na każdej wizycie Że mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że facet powinien wejść do gabinetu w dwóch przypadkach: gdy lekarz robi badanie USG dziecka i kiedy oboje wybierają najlepszą metodę antykoncepcji albo planują dziecko (chodzi mi o rozmowę z lekarzem). Myślę, że taka rozmowa o antykoncepcji czy cyklu byłaby dla wielu facetów ciekawa i coś by z niej wynieśli. Wielu uważa, że to kobiece sprawy i nie należy się wtrącać, a mnie się wydaje, że akurat w tych dwóch przypadkach sprawa dotyczy obojga w takiej samej mierze, więc oboje powinni być świadomi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:51 w kwestii USG dziecka ok. Ale w kwestii antykoncepcji to zależy od faceta. Akurat mam szczęście posiadać takiego, który wie, że to sprawa wspólna. Nie trzeba go jakoś specjalnie edukować, a decyzję o tym jaką wybieramy antykoncepcję podejmujemy wspólnie, po omówieniu wszystkich "za" i "przeciw". Nie widzę więc powodu, aby mój mąż musiał chodzić ze mną do ginekologa i dowiadywać się w tym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jjnb
Szczerze mówiąc nigdy nie miałam takiej potrzeby zeby wchodzić z mężem do gabinetu. Na większości wizyt byłam sama, maz był ze mną moze ze dwa razy ale czekał na korytarzu, nawet nie pytałam czy moze wejść, sam tez sie nie rwał ale przy porodzie juz byliśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×