Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcę mi się już żyć

Polecane posty

Gość gość

Nerwica, stracone lata, trądzik. Ja już nie żyje. Brak mi odwagi , żeby się zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się. Nie jesteś sama :) Ja przed 30 , osatatnie 5 lat to moje uzależnienie, teraz abstynencja, znajomi się wykruszyli, przxyjaciele też, ja zakończyłam związek 6letni. Czuje się jak w klatce. Kiedyś byłam 20 latką z marzeniami, pełną życia, torpedą, wszyscy mnie lubili i ja lubiłam ludzi. Super praca, talent, możliwości. Teraz zaczynam od zera , łącznie z zerową wiarą w siebie. Myślę o śmierci, ale tego nie zrobię. Za dużo nadziei jeszcze we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie porównuj mojej sytuacji do twojej. Ja od zawsze nie żyje. Mam 24 lata. Jestem facetem a nie kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie porównuje ,pisze o sobie. Nie masz monopolu na uzalanie się nad sobą. Jestem samotna. Życie stracone za życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co się stało, że to straciłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od zawsze jestem sam. Ciesz się, że kogoś miałaś. A mnie nic nie trzyma na tym świecie. Moje zycie jest nędzne samo w sobie. I zresztą chyba nie zależy mi już na zmianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się czuję. Kiedyś mogłam wszystko, tak myślałam i tak robiłam. Pamiętam nawet,co wtedy miałam w głowie. Teraz nie umiem tego wskrzesić. Wyszłam z uzależnienia i widzę, że zabijałam siebie powoli - alkoholem. Teraz trzeba zmartwychwstać, a ja nie mam siły z łóżka wstać. Nie wiem, jak mam znów być sobą, boje się przyszłości. Robię na siłę wszystko, co mi każą na terapii. Ale jak koń pod górę. Żyję nadzieją, że obudzę się kiedyś i będę sobą sprzed okresu picia. Lub, że się nie obudzę wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestancie sie uzalac nad soba,d**e w troki bo wstyd mi za was co maja powiedziec osoby kalekie,matki wychowujace kalekie dzieci? dzisiejsi mlodzi ludzie to mieczaki i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi, że bycie z kimś nie leczy duszy. Takie dla samego bycia z kimś. A o miłość prawdziwą wcale łatwo nie jest- albo okazuje się ona urojeniem. Wolałabym cofnąć czas i nie być w tamtym związku. I czym się różnimy? Ty nie masz czegoś, czego pragniesz. Ja straciłam swoje życie za życia i nie wiem jak odżyć. Obydwoje nie widzimy sensu. W czym jesteś gorszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo mi do 30 stki nie brakuje. Żyje zbyt szybko leci. W niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja 0:05 Słuchaj. Kiedyś było mi wstyd, że się użalam,że nie ma prawa mi być źle, bo mam 2 ręce. Od jakiegoś czas w d***e to mam. Żal mi chorych dzieci, żal mi matek, biedy i głodu. Przelewam pieniądze na aukcje charytatywne, wynoszę jedzenie zapakowane dla bezdomnych, na zewnątrz jestem uśmiechnięta, żeby nikogo nie obciążąć. Ale nie mam zamiaru ukrywać sama przed sobą, że czuje się źle i nie chce życ. Moje życie dla mnie nie ma sensu i nie zmienią tego wojny i głody innych. Tak teraz jest. Jak jesteś więźniem swoich emocji i głowy to nie masz dokąd uciec. Współczuje wszystkim, nie tylko sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toja z piątej sekundy
A Tobie autorze,czemu źle. Dlaczego spisujesz siebie na straty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszukajcie sobie dobrego psychiatry lub psychologa taka terapia czyni cuda,wiem,bo jestem byla zona alkoholika moje zycie wydawalo mi sie tunelem bez wyjscia,teraz jestem szczesliwa,pozbieralam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponieważ straciłem najlepsze lata w życiu. Choruję na nerwicę, mam mocne przebarwienia po trądziku, które ciężko zlikwidować, brak motywacji, brak prawa jazdy, brak dobrego wykształcenia, brak pracy. Ogólnie jestem nikim. Chciałbym zakończyć już swoje życie. Ogólnie kiepski start miałem w życiu. Czuję się niesprawiedliwie potraktowany przez los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zrob sobie prawo jazdy albo skocz z dachu,jak Ci wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielu ludzi mialo kiepski start i sie tym nie zalamuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój. Można mieć kiepski start w życiu, ale nie dostawać po d***e bez przerwy. Nauka też mi słabo szła w szkole. Przez 10 lat męczyłem się z paskudnym trądzikiem, przez co musiałem szkołę rzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie w kwestiach na które nie mam wpływu czyli zerowy start i brak wsparcia. Ja obiektywnie patrząc mam pracę, studia, nie mam trądziku, mam prawo jazdy ale czuję to samo. Oznacza to chyba,że możesz mieć wszystko ale to nic nie zmieni. Do terapeuty chodzę i czuje się jak się czuję. Co do Ciebie to większość Twoich problemów wynika z braku działania. Wiem ,jak trudno jest sięzmotywować do jakiegokolwiek działania, jak żyć Ci się nie chce. Trądzik, prawko, wykształcenie, praca - to do ogarnięcia. Brak wiary w siebie, nerwica, myśli samobójcze - z tym gorzej. Ale też możnaz tego wyjść. Czemu straciłeś nadzieję, mnie ona trzyma przy życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straciłem straciłem. Kiepskie mam zdrowie. Alergia mnie męczy w dodatku. Chodzę przybity, nic mnie nie cieszy. Chciałbym przeżyć inaczej swoje życie. Ale to nie możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te problemy o których piszesz autorze to wyuczona bezradność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak mi motywacji. Wolałbym usnąć. Nie zależy mi na życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i mam tak samo. Piątka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też myślę, że to nie możliwe. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dużo myślicie nad swoją egzystencją, macie być tylko robociki, codziennie powtarzać proste czynności, jak w Matrix, a sny i marzenia na bok, bo to fikcja którą wam wbijano w głowy od małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nie chce ci się żyć wstań i pościel łóżko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze mówiąc jak ktoś naprawdę ie chce żyć i pisze o tym na forum, to raczej szuka pomocy - tylko nieumiejętnie. Najlepiej iść do psychologa, który pomoże odnaleźć sens w życiu. Ja trafiłem do Boryczki z Alter Ego (http://www.alterego-psychologwroclaw.pl/) i jestem zadowolony, przez rok sporo mi się w życiu zmieniło, choć dla mnie to trwało strasznie długo i za wolno się wszystko działo. teraz wiem, że jakby to przyspieszyć, to pewnie by się rozsypało jeszcze szybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galicja22
Też uważam, że najlepiej w takiej sytuacji zgłosić się po pomoc. Jeśli jesteście z Warszawy, to macie duży wybór, ale ja z własnego doświadczenia polecam Pracowię Psychorozwoju na Gocławskiej: http://psychoterapia-kielczyk.pl/ Oczywiście żeby tam pójść to też trzeba mieć w sobie choć cień nadziei. Ale z drugiej strony, skoro ktoś i tak nie ma nic do stracenia...? Zawsze można też, jak mawia moja siostra, żyć na złość innym. To też jest jakiś powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×