Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaghhoda

ludzie męczą się w malzenstwie?

Polecane posty

Gość gość
Allium- no to byś sie zdziwiła, jakim"ekspertem"można byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaghhoda
Nie powinien ale sie wypowiada. Z reszta trudno, niech sie wypowiada ale na zasdzie;mysle ze... a nie na zasadzie:naiwna jestes bo to jest tak ze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" ekspertem " może być każdy i w każdej dziedzinie :) Ale wystarczy zweryfikować jego kwalifikacje z jego własnymi osiągnięciami i już wiemy czy jego rady mają jakikolwiek sens :) czy wielokrotny rozwodnik . rozwódka może udzielać wiarygodnych rad na temat trwałości małżeństwa ?:) czy kosmetyczka z obgryzionymi paznokciami może wiarygodnie dobierać sposoby ich naprawiania i leczenia ?:) albo 120 kilowa dietetyczka może wzbudzić w człowieku wiarę w celowość jej diety ?:D autorko - poszukaj ludzi , którzy tworzą prawdziwe związki , żyją prawdziwym życiem małżeństw i z nimi przestawaj . Koleżanka ...niech twierdzi co zechce . Już zbiera owoce swoich przekonań . Ty nie muszisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaghhoda
Szkoda mi zerwac ta znajmosc.Bede unikac tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta twoja koleżanka jest znawcą tylko tego jak dobrze ciągnąć w krzakach cudzym mężom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To my chyba dziwni jestesmy bo kasy nie ma,mieszkania nie ma,dzieci nie ma a my razem juz 14 rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się nie męczę już 27 lat i zamierzam jak najdłużej. Po co się męczyć jeśli można się kochać i szanować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czy malzenstwo przetrwa i czy sie ze soba meczy zalezne jest od tego z jakiego powodu ten slub wzielo. Bo jesli z powodu wpadki,naciskow,bo juz wiek,z powodu kasy itd to marne szanse a jesli z czystej milosci i tylko milosci to malzenstwo moze przetrwac do smierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaghhoda
Też mi chodzi po głowie, ze z tym meczeniem w małżeństwie coś nie tak. Tyle miliardów ludzi meczyloby sie? Tak zdarza się w iluś procentach Ale to nie reguła. Koleżanka zaś nazywa mnie naiwniara, bo jak twierdzi:nawet nie wiesz jak ludzie się zdradzają, niezależnie czy są po ślubie 5lat czy35. No a większość z nich spaja tylko wspólny dom i koszty zycia. Bo nie maja gdzie pojsc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 5 lat po ślubie i mamy dwójkę malych dzieci. Najgorsze co może byc to usiąść na d***e za przeproszeniem i narzekać ze nuda, rutyna itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie szukaj małżeństwa ..to utopia, kiedy w związek wchodzi prawo staje się ono zupełnie czymś innym, jestem z związku 35 lat , jednak od 2 lat duchowo się rozwiodłam choć żyjemy razem, powiem tak -mój mąż był przewspaniały od początku, uśmiech przyklejony do ust, na wszystko się zgadzał , żadnych problemów, to mnie bardzo zwiodło bo jestem DDA i mam dziecięcą naiwność, przez dwadzieścia kilka lat myślałam ,że mam wspaniałego, wartościowego cżłowieka, nawet drugie dziecko jeszcze na życzenie urodziłam, wpadł na drobiazgu, potem były większe sprawy, wypierał się jak dzieciak choć miałam świadków, wilki kryzys, całe noce i dnie mnie przekonywał ,że tak nie jest , zrobił ze mnie waryjatkę, horor ...no i ja po wielu trudach mu znowu zaufałam...po dwóch latach zapomniał komórki , odebrałam telefoz , dzwonili z banku ..-zaciągnął lewy kredyt, przeprosił, koniec kłótni, seksu, koniec związku, jesteśmy razem bo mamy nastolatka ale muszę go co miesiąc sprawdzać i jestem singielką, w pokoju gdzie jesteśmy razem wiszą zasłony przedzielające nasze życie, nie kłócimy się ale łączy nas tylko garnek, nauczyłam się był sama, zapewne strasznie to działa na dziecko ale to nie moja wina, myślałam o samobójstwie ale ostatecznie porzuciałm narazie ten temat, najgorsze są święta i wekendy, on nigdy nie lubił moich zwyczajów i moich pasji ale myślałam ,że je ceni, teraz wiem ,że jest płytki i , ż ezasze udawał, udawał zainteresowanie do wszystkiego co robiłam , powiedział mi to , nawet w kłótni wyrzucił mnie z mojego rodzinnego domu , wiem ,że taki stan jest niebezpieczny dla zdrowia ale nie mam wyjścia on jest zdolny do wszystkiego i w czasie rozwodu " załatwi mnie" bo jest silniejszy psychicznie, zmarnowałam życie, nie wiedzaiałam ,ż ekłamie , oszukuje , nienawidzi ludzi i że jest flejtuchem ...przykra prawda ale nigdy przenigdy nie oddałabym swojej wolności,,,teraz nawet herbata mi nie smakuje w moim pokoju ..tak się krył całe życie, aha powiedział ,ż eoszukiwał bo..go nie sprawdzałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotek_H
Bzdury. Męczą się ci co nie walczą o nie, co zaniedbują męża/zonę, nie podtrzymują więzi małżeńskiej, nie mają wspólnego hobby, zainteresowań. A także słabeusze, idący na łatwiznę, wystarczy malutki problem a dla nich jest nie do pokonania. O małżeństwo trzeba dbać, uczucie pielęgnować, nie zaniedbywać siebie, małżonka. Małżeństwo masz takie jakie starasz. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta jest najpierw kochanką potem służącą..mnie dużo kosztowało ,żeby mojego starego męża wyprostować ..bo z wiekiem stawał się roszczeniowy o wszystko... z natury to kłamcy i nie związują się z kobietami, na starość stają się beznadziejni , zgorzkniali, puszczający głośno bąki , zaniedbują sie a swoją żonę traktują zaledwie jak służącą, zwykle ją tępią ile sie da..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotek_H
11-24 Nie wrzucaj wszystkich do 1 wora, jak przyzwyczaiłaś faceta do modelu rodziny w którym kobieta jest służką, to tak masz. Podziękuj sobie, za twoje wcześniejsze wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stokrotka pogadamy za 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze wiecie , że taka jest prawda..niestety..tyle mądrość nabywamy z wiekiem i oczy też otwierają się szerzej...mężczyzna jest nic nie warty i to każdy, od pierwszego dnia po ślubie buduje podziemie , spórbujcie i przypomni się Wam mój wpis, ja całe życie" pracowałam " na to małżeństwo, stawiałam granice, poruszałam nurtujące na ten czas problemy i bardzo dbałam o asertywność moją, w ciągu jednej doby zrozumiałam, że mieszkałam tyle lat z kimś kogo nie znałam, nie jestem pierwszą kobietą tak wyrolowaną, teraz mam chama , który nie grając próbuje mnie wszytkimi możliwymi sposobami znowu zwieźć, trzeba było lat żeby mimo ostrzeżeń matki dojść do tego, teraz przestrzegam kobiety przed ufnością i naiwnoscią bo padłam tego ofiarą zakłądając, że dlaczego akurat mój mąż miałby być nieuczciwy, w grę weszły tez pieniądze...nie bądzcie takie mądre bo nie stoicie w moich butach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotek_H
Za 20 lat będę pisać tak jak teraz. Z pustego to i Salomon nie naleje. Od słowa "tak" zaczyna się dopiero małżeństwo droga 2 ludzi, oni mają szansę stworzyć coś pięknego, trwałego ale tylko wtedy jak zawsze będą czujni i troskliwi wobec siebie. Gdy przeszkody ich przerosną, rutyna zgubi, to zatracą się i ich drogi się rozejdą. Tak marginesie, o małżeństwie wiem bardzo wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze mną nikt nie chciał się żenić nigdy więc nawet nie wiem jak to jest byc w malzenstwie. ale nie uważam że to meczarnia, ja bym chciala miec męża, ale żaden mnie nie chce, taki los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stokrotka, a gdy twoja druga polowa nie bedzie juz miala ochoty to co zrobisz? zmusisz go? :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie meczylam strasznie, chociaz trwalo ono bardzo krotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak patrzę na małżeństwa z dłuższym stażem i nie znalazłam ani jednego, o którym bym powiedziała: ideał, świata poza sobą nie widzą. Oczywiście że z pozoru są takie, które mi się wydawały "książkowo-baśniowe". Ale i ten ostatnio bastion padł, kiedy z przyczyn zawodowych nieco się do tej rodziny (o której myślałam że jest idealna) zbliżyłam. Ten zawsze optymistyczny i uśmiechnięty mąż, który pomimo wyczerpującej pracy od poniedziałku do soboty, potrafił jeszcze żonę zabrać do teatru, na rower, na weekendowy wypad za miasto, okazał się być takim samym graczem jak inni. Na początku mi imponował (kiedy jeszcze wierzyłam w jego maski) i myślałam sobie, że też bym chciała mieć takiego fajnego męża jak on (nie jego, jest ode mnie starszy o 2 pokolenia). Tyle że w pewnym momencie on na tyle mnie polubił i zaufał, że z człowieka "o wiecznym uśmiechu" wyszedł smutas z kompleksami. Miałam okazję widzieć jak się zachowuje przy żonie - był uparty i opryskliwy. Zobaczyłam jego drugie oblicze. Ale nie to było najgorsze. Ten lubiany przez otoczenie wesołek miał kochankę! Pewnie nigdy bym się nie domyśliła, choć podejrzane dla mnie było to że jedna klientka non stop przychodzi z jakimś problemem. W pewnym momencie zauważyłam, że te problemy są stworzone mocno na siłę i sztuczne. Ale ok, nie moja sprawa. Ona była o mnie zazdrosna (jestem młodsza, i z jej lubym jakby nie było spędzałam więcej czasu), więc postanowiła mnie wykurzyć. A jak? Nagadała żonie że jej mąż ma ze mną romans. Podczas gdy to ona się z nim spotykała, np. pod koniec pracy on oferował że mnie odwiezie bo już późno. Tyle że mnie odstawiał pod dom a potem jechał do tamtej. A żona myślała że nie ma go tyle czasu, bo się ze mną zabawia. Odeszłam, a obie kobiety żyją w swoim pozornym szczęściu - pozbyły się wyimaginowanej konkurencji. Ba, może któraś z nich, albo i obie, siedzą tu teraz na forum. Do "A" - twój plan był majstersztykiem, gratuluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do małżeństwa musisz dorosnąć i ty i związek .Jeśli ciągle będziesz oczekiwać motyli w brzuchu to ty skrzywdzisz drugą osobę bo będziesz szukać kogoś innego . Piszecie że on ona już się nie stara a może to wy nie dorosłoście spodziewacie się że ciągle będzie jak na początku związku ? Jestem kobieta i wiem że kiedy po latach w codziennym życiu on jest przy mnie kiedy go potrzebuje pyta jak mi minol dzień to znaczy że mnie kocha nie potrzebuje ciągłych wyznań randek i kwiatów . Wszystko w życiu ma swoje etapy i trzeba umieć przejść do następnego . Zamiast zastanawiać się i rozmyślań czemu nie napisał SMS-a lepiej samemu się odezwac lub spędzić czas dla samej siebie . Pamiętajcie że szczęśliwe związki tworzą tylko ludzie którzy potrafią być szczęśliwi sami że sobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkanie z kimkolwiek kto ma oczekiwania jakiekolwiek jest męczarnią i po latach rutyną tyle w temacie :-) małżeństwo czy konkubinostwo czy rodzice i dzieci ,przynajmniej dla jednej ze stron ,no chyyyba że to tacy przyjaciele że mogą konie kraść ale to rzadko się zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×