Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Czy jest jeszcze szansa?

Polecane posty

Gość gość

Witam kobietki, jestem tu nowa i chciałabym prosic was o radę. Z moim TZ byłam około 9 miesiecy. Na poczatku było wspaniale, wcale sie nie kłócilismy Jednak po jakichs 5 miesiacach zaczeły sie sprzeczki. Z mojej strony o to, ze nie uczy sie do matury, którą obiecał w koncu, po 2 latach zdac ( drazniło mnie w nim wszystko bo patrzyłam na niego z aspektu tego, ze nie potrafi sie wziac w garc i ogarnac), a on siadł pychicznie przez moją nerwicę lękowąktóra od stycznia do marca zawładneła moim zyciem totalnie. Był naprawde dzielny, wspierał mnie, codziennie rano dzwonił zostawał na noc, czuwal.... ja jednak nie potrafiłam sie ogarnac, ciagle narzekałam,o wyjsciu do kina nie było mowy, a jesli juz to w wielkich mękach, imprezy, kluby, zakupy- tez nie. Wiem, ze czekał, chciał pomóc, ale nie widział zmian i zaczał bac sie o przyszłosc z taką osobą. Terapia nie przynosiła po 2 miesiacach efektów, a leki brane doraznie równiez nie spotkały sie z jego aprobatą. Chciał mnie zostawic, bo uznał, ze juz lepiej nie bedzie, ciagle beda kłótnie z bye powódw ( które prowokowałam non stop). Pózniej jakos sie ogarnełam, starałam sie, było lepiej, ale dla niego chyba za mało. Widziałam, ze nie jest w tym do konca szczęsliwy, ze cos sie zmienia, byłam bezradna, nie umiałam z tym walczyc i zaczełam sie wkopywac. Kłótnie o nic, o błachostki, tak, ze nawet nie wiedzielismy juz o co nam chodzi. Przegrzanie materiału? Pewnie tak. Drugi raz chciał sie rozstac, tym razem juz serio, ale ubłagałam go o to, zeby dał sobie czas na namysł, niestety w miedzyczasie ( po 4 dniach) okazało sie, ze byłam w ciazy i poroniłam ( samoistne poronienie). No i odezwałam sie, jak widze teraz, za wczesnie. Zgodził sie na powrót, ale juz traktował mnie zle, trzymał na dystans, nie umiał ukryc oschłosci, obojętnosci, mówił ze kocha, a zdrugiej strony widziałam, ze ma mnie dosc. W zyciu erotycznym tez nam nie wychodziło, mysle, ze własnie przez te problemy. Teraz miał stresy w pracy, zbliza sie matura, chciałam go wspierac, pomagac z nauka itp, a on nagle stwierdził, ze nie wie co sie z nim dzieje, ze ciagle jest wsciekły i agresywny,ze to nie był dobry pomysł do siebie po tych wszystkich ciagłych kłótniach i zerwaniach wracac, ze on ciagle ma w pamieci to ze obiecywałam zmiany, a on słabo widział, ze czuł sie niedowartosciowany i zły, skoro nie mógł mi pomóc w nerwcy, mówił, ze chyba NIE CHCE juz widziec moich zmian, mimo, ze mega sie starałam, a on naprawde był wobc mnie obojetny. No i zostawił mnie. Powiedział, ze drazni go nawet mój ton głosu i moja obecnosc, ze raz kocha, raz nienawidzi, raz chce mnie przytulic, raz ma ochote mnie zwyzywac. Powiedział, ze juz nidgy nie bedzie jak kiedys, zebym dała sobie spokój i ułozyła zycie z kims innym, bo on sie nie nadaje do takiego zwiazku i jest chyba za mało wyrozumiały. Mimo tego wszystkiego nadal mi zalezy. Wiem jednak, ze gdy teraz sie do niego odezwe juz wcale mnie znienawidzi. Mam jego rzeczy do oddania i moje pytanie brzmi : czy da sie zaczac to wszystko od nowa po jakims czasie? Czy ten dystans i niechęc mogą samoistnie minac czy przestac sie łudzic? Nie wiem czy powinnam jechac na dniach oddac to wszystko i zapomniec czy odczekac jakis okres czasu i wtedy sie odezwac i zaprponowac spotkanie? Kazał mi sie wynosic z samochodu, powiedział, ze mam nie dzwonic, nie pisac, ze nie chce miec ze mna kontaktu.... co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×