Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Moniss3

Gnębienie przez szkolne popychadło w pracy

Polecane posty

Gość gość
Czego się czepiasz, przecież może dla niego też to "niewinne żarty" ... Ciesz się, że cię nie zamknął gdzieś w piwnicy i nie torturował, podobno prześladowani w dzieciństwie mają później skłonności do psychopatii :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniss3
gość 19.09 - dzięki za odzew :) Myślałam o tym nieraz ale on ma straszny żal i zakrzykuje mnie np mówi " co teraz to nie masz nic do powiedzenia" albo raz rozmawialiśmy chwilę normalnie uśmiechnęłam się do niego a on "a co ci tak wesoło!!! zrób to i to". Kawały sobie właśnie też robiliśmy ale jemu najczęściej bo zawsze reakcja była nieadekwatna do sytuacji typu "co!!!!!!! co to k....a ma znaczyć ja was gnoje pozałatwiam" Ale spróbuję zebrać siły w sobie i pogadać z nim bo naprawdę to mnie dołuje jestem z natury ugodową osobą, tylko sądzę że cięzko dotrzeć do niego, że każde moje zachowanie traktuje jako atak np myśli że się śmieję z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze ta głupia p***a napisze, co to jest? Mnie kamienie włożyli i się śmiałam. Żarcik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniss3
Mnie i nikogo nie bolały takie żarty. Czasami aż śmiać mi się chciało, że ktoś potrafił wykazać się taką inicjatywą by coś wymyślić. Nikt nie reagował taką złością jak on. Takim zachowaniem sam się prosił o kawały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Traktuje każda twoja reakcje jako atak, bo tak cię pamięta. Nie widzisz tego? Coś mi się wydaje, że dałaś mu nieźle w kość. Synek był wrażliwy, nerwowy, a ty go jeszcze w*****alas specjalnie. Nie zdziwiłbym się, jakby przeszedł ciężka terapię u psychologa w życiu dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widze że wcale nie widzisz tego co złego zrobiłaś tylko usprawiedliwiasz sie jeo złością, a co miał sie cieszyć? ja bym sie suko utopiła w wannie ciesz sie że tak łagodnie cie traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No spokojna rozmowa, to może być klucz. Jak zacznie wrzeszczeć, to możesz raz na niego huknąć, że chcesz z nim normalnie porozmawiać, wyjaśnić coś. Ale z tego co teraz napisałaś można wywnioskować, że on ma jakieś większe problemy i wcale nie są one efektem dokuczania. Bo skoro on zawsze reagował nieadekwatnie i wciąż tak jest, to może coś mu siedzieć w psychice, może w domu miał ciężką sytuację, albo i tam był dręczony, albo odrzucany, albo rodzice byli nadopiekuńczy albo cokolwiek. Z czegoś taka frustracja musiała wyniknąć. Teraz no spróbuj porozmawiać raz, spokojnie, delikatnie ale w miarę stanowczo. Spróbuj nie dopuścić, by Cię zakrzyczał. Ale jak to nie pomoże, to możesz zgłosić mobbing, albo prośbę o przeniesienie gdzieś tak, by on nie był Twoim kierownikiem czy kimkolwiek tam jest. Wiesz, żebyś nie zależała od niego. A i rozmowa najlepiej jakoś na przerwie, żeby nie miał argumentów w stylu: wracaj do pracy. No i jeśli ta rozmowa nic nie da, to staraj się nie przebywać z nim sam na sam, bo to niebezpieczne. I na tyle, na ile to możliwe staraj się nie okazywać, że Cię jego zachowanie rusza. Obojętność ludzi, których chcemy wkurzyć itp jest najgorsza. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniss3
19.20 - ale co to takiego złego? Jak mi coś takiego zrobili to mówiłam np. ale głupole jesteście a on gadał, że nas pozałatwia wygrażał itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje że cie załatwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaż nie, po co ma iść za taką szmatę do pierdla??? lepiej niech cię jego pies zgwałci jeżeli go ma :d:d:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kamienie w plecaku bo rzeczywiście bardzo zabawne :o powinien cie kamieniami zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniss3
gość 19.24 fajnie napisane :) podniosłaś mnie na duchu muszę zebrać siły w sobie i porozmawiać normalnie. Miło, że spotkałam tu życzliwą osobę. Może faktycznie uda mi się z nim pogadać . Nie okazuję mu, że mnie to rusza. On pokrzyczy ja się nie odzywam co jego czasem rozwściecza jeszcze gorzej a ja idę popłakać do łazienki ale on nie widzi tego stresuje mnie taka napięta atmosfera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moniss3 dziś 19.20 - ale co to takiego złego? Jak mi coś takiego zrobili to mówiłam np. ale głupole jesteście a on gadał, że nas pozałatwia wygrażał itp x Dalej kretynko nie rozumiesz??? Tobie i reszcie się taki żarcik odwaliło raz na rok, a jemu robiliście to non stop. To może do nerwicy doprowadzić. Masz teraz dokładnie taką samą sytuację. Wyżywałaś się na nim, teraz on to robi tobie i ci jakoś wesoło nie jest! Gdyby był wtedy dziewczynką nie chłopcem, to zamiast agresji miałabyś płacz głupia tępa krowo. Gdybym ja dostała tego gnoja co mi dokuczał w podstawówce jako podwładnego, to bym go chyba zniszczyła. Dla niego to była TYLKO zabawa, a dla mnie poniżenie, płacz, nerwy i deprechy, bo przez jego żarciki i docinki cała klasa się ze mnie nabijała. Kuźwa, aż mnie ruszyło. Stara baba jestem, a ryczeć mi się chce na to wspomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje że ci tak dowali do pieca ze sie nie pozbierasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki. Bo musicie jakoś rozwiązać tę sytuację. Po dobroci, czy też nie. Jest bardzo niezdrowa i może doprowadzić do tragedii. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moniss3 dziś gość 19.24 fajnie napisane usmiech.gif podniosłaś mnie na duchu x Wow podniosłaś mnie na duchu, ha ha ha ha. Agresja budzi agresję, zapamiętaj to sobie. Masz pecha, bo teraz obrywasz za całą klasę. Szukaj pozytywów, aktualnie uczysz się odporności na stres he he he. Wiesz kiedy będziesz mogła z nim dopiero pogadać, jak go zrozumiesz i jak zrozumiesz że to co robiłaś z resztą klasy to było złe. A do tego jak widać ci daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniss3
Dzięki gość podniosłaś mnie na duchu naprawdę :) Teraz wierzę, że z nim normalnie porozmawiam gość 19.31 - ale co Ci robili? My zaczęliśmy mu takie żarty robić, jak zobaczyliśmy, że takie afery robi z igły widły ale nikt mu nie życzył źle. Był dosyć lubiany tyle że nas śmieszyły jego pogróżki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy, niegdyś gnębieni, nie rozumiecie czegoś. Wasz "kat" był wtedy dzieckiem, kimś kto myśli zupełnie inaczej niż ta dorosła osoba stojąca przed Wami teraz. Ten kat, to DZIECKO nie zdawało sobie nawet sprawy z tego co robi. Oczywiście, że robiło źle, oczywiście, że mogło to na Was bardzo źle wpłynąć, że zmieniało Wasze życie w koszmar, ale to dziecko nie zdawało sobie z tego sprawy. Za mało lekcji na ten temat, za mało rozmów z rodzicami, pedagogiem, wychowawcą na ten temat. Dla takich katów, to tylko niewinne żarty, oni nawet nie chcą tym osiągnąć Waszej szkody, oni chcieli tylko zabawy, w ich mniemaniu niewinnej. A teraz taka osoba dorasta i to już nie jest ten sam człowiek. Zmienia się, zmienia się jego myślenie, nastawienie. Już sobie z nikogo nie robi żartów, już chce żyć wśród ludzi w dojrzałej, dorosłej relacji. Trafia na swoją dawną ofiarę i co? I to już jest dwoje innych ludzi, odgrywanie się nic nie da. NIC nie zmieni. Czasu nie cofnie, a Wy odgrywając się wcale nie zyskacie w ten sposób NICZYJEGO uznania. Nikogo dojrzałego, może tylko innych dawnych ofiar, które się nie wyleczyły z traumy. Ale nikt nie zacznie Was przez to szanować, a co więcej, możecie ten szacunek stracić. Pracujecie, zyskujecie opinię u obcych ludzi, macie ich szacunek i tracicie wyżywając się na kimś innym. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musiałaś mu dać nieźle popalic i pozostaje mieć nadzieje, że zniszczy ci psychike w odwecie za krzywdy. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniss3
19.42 - bardzo mądrze napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, odgrywając się stajecie się nie tacy sami jak Wasz kat, ale nawet gorsi, bo działacie świadomie i z premedytacją chcąc dokonać krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mam w pracy moja dawna oprawczynie i doprowadzilam ja do ruiny psychicznej za to co mi w dziecinstwie robila. Mam nadzieje, ze zniszczy ci zycie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze wychowane dzieci nikogo nie gnebią, a dzieci to nie bezmózgi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna jeszcze odegrać sie na dzieciach swoich oprawców i to jest bezcenne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bez powodu kiedyś mężczyzna mógł brać ślub najwcześniej w wieku 21 lat, tak samo nie bez powodu dzieci mogą przebywać w zakładzie poprawczym do 21 roku życia. I tak samo, jeśli wylądują w zakładzie karnym dla dorosłych, to do 21 roku życia uznawani są za młodocianych i odsiadują wyrok na nieco innych zasadach (np. dorosły może zostać poddany procesowi resocjalizacji jeśli chce, a taki do 21 r.ż. musi,nie ma wyboru). Pamiętam, że w jednym z zakładów poprawczych wieloletni wychowawca opowiadał mi, że faktycznie można dostrzec tę różnicę nawet między chłopakiem w wieku 20 lat a tym samym dzieciakiem w wieku 21. ;) Czyli 18 latek, to jeszcze niedojrzały dzieciak. Ale inna sprawa, że ja bym obwiniła pedagogów i rodziców takich dzieciaków. Dlaczego nie działali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co autorko? ludzie ci wyraźnie piszą, że nie masz racji, a ty dalej swoje. Ja się dołączam do tego grona. Szkoda, że w swojej tępocie nie rozumiesz tego, że jego zachowanie było odpowiedzią na ciągłe żarty? Jak tobie czy komuś innemu się CZASEM robiło żarty, to nie zawsze, a on miał to ciągle. Mam przyjaciółkę z której zrobiono popychadło w szkole, jest wrażliwa, nie umiała się bronić. I wiesz co autorko? ona ma dziś 31 lat i nadal się leczy z depresji i nerwicy, jakiej nabawiła się w szkole średniej. Dla jej prześladowców to były TYLKO żarty, a ona ma zniszczone życie. Zrozum, że takie sprawy odbijają się na całym przyszłym życiu i ten chłopak tak ma. Ktoś tam napisał, że zło wraca, tak to prawda. Zło wraca. Do ciebie wróciło i ci źle, pomyśl, że jemu też było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinien cie jeszcze doprowadzić do upadku. Piszesz w tytule o nim "popychadło" to teraz ty jestes popychadłem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że takie gnębienie w dzieciństwie zostawia zmiany w psychice i nie będzie do końca normalna taka osoba. Podobnie większość dzieciaków, które gnębią innych w szkole, w dorosłym życiu również wykazują się agresją i brakiem empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×