Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak dojść do ugody z sąsiadami

Polecane posty

Gość gość

Mam problem z sąsiadami. Moi rodzice żyli z sąsiadami jak z rodziną przez wiele lat. Po śmierci taty mama w nowo wyremontowanym domu została sama obecnie upłynęło 10 lat i pewne rzeczy wymagają remontu. Nasi sąsiedzi to ludzie zamozni którzy niczego sami się nie dorobili obecnie żyją ze sprzedaży działek i w ten sposób lataja dziury w budżecie. Mimo to żyją na wysokim poziomie i pokazują to innym. Wszystko byłoby dobrze gdyby tata żył bo mamie brakuje pieniędzy na remonty. Obecnie my z bratem w miarę możliwości chcemy pomóc. Pierwszy wymiany wymaga piec co co już jest dużym wydatkiem. Do czego zmierzam. Sąsiedzi od około dwóch lat żądają od nas wymiany pieca ale nie jak do tej pory na mialowo węglowy tylko na gazowy. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt że im się dymi. Postanowiliśmy podwyższyć komin ale nasz dom jest parterowy a ich trzykondygacyjny klocek na wysokim podpiwniczeniu ( stare budownictwo) i mimo to nasz komin nie sięga do ich dachu. Pragnę nadmienić że dzieli nas droga i wysoka choinka a nasz komin nie jest na przeciwko ich okien a z boku ich domu. Żadne tłumaczenia nie przejawiają do nich że nie mamy wpływu na kierunek wiatru, że czasami dym i tak będzie " szedł" po ziemi a podwyższyć komin na wysokość 20 m nad dach po prostu się nie da. Żądają wymiany pieca na gazowy ( na co mamę nie stać) lub elektryczny. Obecnie straszą nas sprawą w sądzie. Czy mają prawo żądać od nas " niezadymiania"? a tym samym wymiany lub likwidacji ogrzewania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mają prawa. Jeżeli macie komin sprawdzony przez kominiarza, zgodnie z wszelkimi przepisami itd a palicie normalnym opałem-nie plastikiem czy oponami, to sąsiedzi mogą sobie gadać. U mnie też ktoś raz zgłosił, że się dymi mu w okna, a po prostu taki kierunek wiatru był, że nie szło do góry, tylko w bok jakoś. Przyjechały 2 kobitki z urzędu miasta z wydziału środowiska. Weszły do kotłowni, zobaczyły piec, opał-miał i drewno, pokazałam papiery od kominiarza i atesty pieca i finito. Ja im powiedziałam, żeby najlepiej do miejskiej ciepłowni podłączyć, bo w pobliżu są bloki, to wtedy nie będzie się dymić. Na gaz też mnie nie stać, bo to koszt ok. 1000-1500 zł miesięcznie w sezonie zimowym. Ja zarabiam 2.000 zł, więc ta opcja odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź. Stali się teraz bardziej natarczywi bo mama im powiedziała że musimy piec wymienić. Ostatnio pytali też męża o piec to im powiedział że najmodniejsze i najlepsze są te na dętki i opony. Kupimy piec mialowo weglowy właśnie dlatego ze mama jest sama na emeryturze i wiadomo koszty. Tylko po co te kłótnie tyle lat żyli w zgodzie gdzie te czasy ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×