Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje dzieci nie tęsknią :(

Polecane posty

Gość gość

Mam dwójkę dzieci: starszy we wrześniu skończy 3 latka, młodsza skończyła 1,5 roku. Właśnie wyjechały z tatą na parę dni. Po raz pierwszy beze mnie. Dzwonię i dowiaduję się, że żadnego problemu nie ma, nie płaczą, nie tęsknią, są grzeczne. Jakoś mi dziwnie. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej martwię. Czy więź jest między nami ok? Zastanawiam się, czy to poczucie bezpieczeństwa + samodzielność czy raczej więź unikająca. jak to sprawdzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
badz dumna z dzieci i meza i nie szukaj dziury w calym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj, to dopiero początek. Wyfruną z domu jako dorosłe i wtedy zobaczysz :-( Małe niewdzieczne gnoje nawet nie zadzwonią. Sie przyzwyczajaj kobieto :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie cieszysz się, że masz kilka dni oddechu ? Jak które pszczoła ugryzie albo obcy dzieciak powie mu coś brzydkiego to sobie od razu przypomną gdzie jest mama. Ja chce do mamyyyyyyy.... Tymczasem zajmij się sobą i ciesz się z chwili spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem dumna, ale jak każda normalna matka nie chcę czegoś przegapić. Powiedzcie mi tylko, że to może być normalne. A propos zachowań, które mnie trochę ucieszyły, trochę zasmuciły, a generalnie zdezorientowały. Starszy synek jak zaszłam w 2gą ciążę od razu odstawił się z karmienia piersią. Nie było nawet dźwięku, że coś jest nie tak. Dostał butelkę i od tego momentu do piersi nawet ręki nie wyciągnął. Ok, cieszę się, z młodszym tak dobrze nie będzie. Ale czy to może być taka cecha charakteru (łatwe przystosowanie) czy mimo wszystko kwestia więzi? Obawy mam nie bez powodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie tatuś dwoi się i troi żeby im czas zorganizować, wypełnić atrakcjami - nie mają czasu się nudzić to i nie tęsknią. A może wcale nie jest tak kolorowo tylko co ma mąż Ci powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam jestem dorosłym gnojem ale co tydzień, w piątek ląduje u mamy na obiadku i zdać relacje z tygodnia. To mama czasami nie chce ze mną gadać, bo ma o tej porze lepsze zajęcie - seriale. Przynajmniej obejrzymy je wtedy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Od kołyski wkładam sobie do głowy, że dla mnie to mąż zostanie, a one dla świata. gość dziś Cieszę się, mam wrażenie, jakbym z więzienia wyszła, albo cofnęła się w czasie. Dziwnie i ekscytująco. Euforię zaliczyłam ;), ale odczuwam niepokój, czy to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A właśnie, że nie. Tatusia (wiem z dobrych źródeł) z nimi teraz nie ma. Cały dzień siedzą z babcią, która jest im bardzo mało znana. Widują ją raz na kilka miesięcy. Dla małych dzieci to bardzo rzadko. I mimo to nie tęsknią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ta mama ma szczęście, że jestes co piątek bez powodu, ot tak sobie. Moje pamietają o mnie jak coś potrzebują, albo wypłata słaba :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Znam ból. Pozostaje zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powód jest. Mamy zwyczaj, właśnie ten piątkowy obiad. Mam wrażenie, że kiedyś bardziej się rozumiałyśmy. Cały czas próbuję bardziej dotrzeć do mojej matki ale mi to nie idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja próbuje dotrzec do syna i też mi to nie wychodzi :-( Myśle że za bardzo się staram. Całe życie, wszystko dla dzieci. Teraz porażka. Ogólnie smutne refleksje. Nie warto dawać całej siebie. Trzeba myslec ciut egoistycznie i to radze autorce tematu. MYŚL O SOBIE a dzieci dadzą sobie rade... teraz i w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie umie
dotrzeć do matki ja też to radzę autorce, niech zadba o siebie, dzieci sobie dobrze poradzą same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, korzystając z ładnej pogody idę na spacer. Sama:) Mam nadzieję, że to nie jest problem z więzią. Przejmująca się nadmiernie mama moim dzieciom nie potrzebna. Załóżmy, że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze dziecko, które dużo czasu spędzało u dziadków w tym całe weekendy, nie tęskniło za bardzo ale drugie pyta się o mnie przed snem jeśli nie ma mnie wieczorem w domu. Nie wyobrażam sobie rozstać się z moim 3 latkiem na dłużej niż na cały dzień. Na szczęście nie musiałam jeszcze jechać na żadną dwudniową .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
delegację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio moja siostra wzieła mojego 4 latka do siebie na tydzien i wogóle do domu nie chciał wracac tez nie tesknił,my mieszkamy w miescie,w małym mieszkaniu, nie ma tutaj sie z kim bawic bo dzieci małe a tam wies,ogródek,dzieci sa w tym domu,siostra brała,go na traktor,karmili kury itp.nie dziwie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.37 "Obawy mam nie bez powodu" Kurde jakie ty masz powody? Uświadom sobie w końcu, że poza dziećmi warto mieć swoje życie. Taka jesteś słaba, że tylko beczący za tobą dzieciak da ci szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wróciłam ze spaceru, a tu troszkę dyskusji jest gość dziś Mam powody, bo jestem nerwus, krzykacz i choleryk. I dzieci tego za mocno nie zmieniły. Za to to, co potrafią zrobić (może bez naprzykładów) czasem powoduje, że mam ochotę wyjść i nie wrócić. I nie jest u nas cicho ani spokojnie. Dlatego obawiam się, że może coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko w porządku autorko. Zarówno zachowanie dzieci jak i twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuja sie bezpicznie i wiedza ze wruca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek też jak jest u babci to nie chce wracać ani nie tęskni, ale jak nadchodzi w końcu pewien bliżej nieokreślony czas to zaczyna smucić "mama", "mama", ale nie zawsze tak jest czasami potrafi cały dzień spędzić u babci i nie płakać za mną. Ale jak już mnie widzi to bardzo sie cieszy i jest szczęsliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nic nie znaczy oprócz tego że dzieci po prostu mają dużo atrakcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczymy co będzie jak wrócą. Uspokoiłam się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro wracają, ale się cieszę. Nigdy nie myślałam, że będę taką szajbniętą matką, która będzie tęsknić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×