Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak skutecznie mowic sugerowac, ze sie na cos nie zgadzam

Polecane posty

Gość gość

pomozcie jak znacie skuteczne metody? Przychodzi do mnie pewna dziewczyna znajoma jak zwal to zwal, mieszka na tej samej ulicy tylko na drugim jej koncu. Odwiedziny sa codziennie o stalych porach teraz bedzie ok 10 i przyprowadzi dwoje maluchow, moje dzieci sa obecnie w szkole wiec jej i tak nie beda miec sie z kim bawic. Od wejscia poprosi o kawe i sok dla malych-bo podobno lubia sok, pozniej dzieci zglodnieja i bedzie chciala kanapki lub cos innego. Wyjdzie ok 13-14 bo tak wracaja dzieci ze szkoly. Druga tura odwiedzin bedzie ok 14.30 wtedy bedzie ona i 6 dzieci z czego dwoje to juz prawie nastolatki. moje maja po 7lat wiec i tak z wiekszoscia nie maja wspolnego jezyka. Z kawa sokiem kanapkami powtorka, nie wspomne o wiecznym balaganie i halasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja piernicze...jak mozna byc taka sierota?jak ty to robisz autorko? omg nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany Boskie. Ogarnij się kobieto! Niedługo wprowadzą się do Ciebie i co? Też będziesz pytać na forum, jakby im zasugerować, że nie chcesz współlokatorów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy, że przyjdzie? Przeciż nie masz obowiązku jej wpuszczać, powiedz wprost że nie masz czasu, wychodzisz, spodziewasz się gości, lub tez jeśli nie umiesz mówić wprost nie otwieraj drzwi. Raz, drugi, trzeci i zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz moje metody jak mowilam, ze zbraklo mi kawy to chciala herbate jak mowila m, ze nie mam soku to pily wode, herbate z masa cukru, itp jak sie czasami zasmialam, ze nastepnym razem to z wlasnym wiktem zapraszam tez nic nie dalo jak prosilam o zebranie zabawek czy o cisze to nikt mnie nie sluchal a moja kolezaneczka kwitowala przeciez to dzieci jak wychodzilam czasami cos zalatwic czasami czy nawet specjalnie na miasto czy do sasiadki czekala pod drzwiami jak zaczynalam jakas prace to chodzila za mna krok w krok patrzac na rece i ani razu nie wspomniala przeszkadzam, czy moze ci pomoc jak ostatnio kapalam dzieci to ona tez skorzystala z okazji a innych rzeczy ktore mnie draznia jest masa jak np. czy moze umyc zeby, skorzystac z internetu, jak ci nie bedzie potrzebne to mi daj, dzieci pchajace sie do stolu- bo przeciez jest pora obiadowa, braku czasu dla moich dzieci i ich na nauke, starszakow chcacych grac na komputerze czy spiacych na fotelach z nogami na tylkach. Zostaje mi chyba otworzyc drzwi i wykrzyczec to wszystko tylko, ze moje dzieici kumpluja sie z jej dwujka tych srednich i to sa wsumie jedyne dzieciaki na naszej ulicy reszta to starsze malzenstwa i kilkoro nastolatkow. Podrzuccie jakie sugestie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no koleznka cwana wie jak sie ustawic a ze trafila sie frajerka...jeszcze cie upokorzy jak znajdzie lepszego jelenia i bedzie placz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja dobrze rozumiem, że tas znajoma kąpie się u Ciebie i myje zęby? A ma chociaż własną szczoteczkę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze rozumiesz tylko nie siebie ale dzieci wyniklo to z tego, ze zapytalam mame o porade wiec uslyszalam sprzataj prasuj myj dzieci moze zrozumie, ze jest nie na miejscu zastosowalam ten trik w piatek z kapiela i tak to pomoglo ze szkoda mowic Co do tego, zeby nie otwierac drzwi to sytuacja wyglada w ten sposob, ze na naszej ulicy sa domki jednorodzinne z wlasnym podworzem wiec jak dzieci sa na dworze to jasno wiadomo, ze dorosly jest w poblizu, z drugiej strony jak czekaja na schodach czasami ok godziny to czasami ktorys z sasiadow dzwoni i sie pyta co sie dzieje. Gosci tez nie straszne jedynym straszakiem jest moj maz do ktorego czuje dystans i nie zachodzi kiedy on jest w domu ale przeciez on ma prace i nie bedzie stale w domu siedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ci pozostaje powiedzieć wprost że nie życzysz sobie jej odwiedzin. Trudno że dzieci twoje znają się z jej. Dzieci czasami same mogą się odwiedzić. To nie problem. A jeśli pani się tak obrazi że dzieci stracą kontakt. Trudno. Świat się nie kończy. Twoje dzieci chodzą tam do szkoły, mają znajomych. A 7latek to już nie dzidziuś, może iść po południu do kolegi z drugiej ulicy. Nie dałabym bym sobą tak dyrygować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie zyciowa c***a z ciebie jezyka w gebie nie masz powiedz kolezance wprost ze masz dosc albo dla odmiany idz ty do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żartujesz chyba? Mówisz po prostu: musicie już wracać, bo X. i Y. muszą się przygotować do szkoły, jak będą mieli potem ochotę na zabawę to do was przyjdą. Jak dzieci nie ma- to po prostu od progu mówisz że przykro ci, ale nie masz czasu na wizyty teraz bo masz się czym zająć. Wchodzą na podwórko? Chyba pies byłby najlepszy :) Nasz uwielbia domowników ale obcego za furtkę nie wpuści dopóki sami nie wprowadzimy. Już samo siedzenie komuś na głowie tyle czasu to gruba przesada, ale siedzenie z brudnymi nogami na fotelach? Pakowanie komuś dzieci do wanny? Wysiadywanie na schodach kiedy Cię nie ma? Przecież ta dziewczyna jakaś niezrównoważona jest bo to przekracza wszelkie granice... następnym razem o klucz poprosi :/ Szkoda że nie ucięłaś tego na samym początku bo tak najłatwiej, teraz po prostu trzeba ostro. A jak chcesz sposobem- może zapakuj dzieci prosto po szkole i zaprowadź do niej, posiedź do wieczora? Niech też was trochę gości, może jej się szybko odechce kontaktów towarzyskich... albo same dzieci do niej wyślij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojejku, współczuję takiej znajomości. Ja szczerze nie wiedziałabym, jak się jej pozbyć. Widać wyraźnie że ona nie ma żadnej ogłady towarzyskiej. I żadne Twoje argumenty raczej do niej nie trafią, bo ona jest zwyczajnie tępa i takie żerowanie jej pasuje. Brrrrr... z dala od takich znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sierota z Ciebie autorko, naprawdę. Nie wiem co Ty się tak z tą koleżanką patyczkujesz. Mówisz jej, żeby następnego dnia nie przychodziła, bo masz robotę. A jak przyjdzie to otwierasz jej drzwi, mówisz w progu, że wczoraj ją prosiłaś, żeby Cię nie odwiedzała, bo nie masz czasu i zamykasz drzwi. Przecież chyba na siłę Ci do mieszkania nie wejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym zaczęła chodzić teraz do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko!!!! Ja na twoim miejscu zapytałabym się czy ona czasem domu nie ma ? Wprost bo sama widzisz, że aluzje nie wiele dają. Jeśli by coś powiedziała to wręczyła bym płaszcze do ręki i powiedziała " ok to jeśli masz dom to wpadnij dopiero jak cie zaproszę. Mam swój dom, dzieci i obowiązki i brak czasu na pilnowanie i dokarmianie twoich dzieci" tyle powinno pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×