Pomogłem sąsiadce!

Otóż dzisiejszego poranka przyszła do mnie sąsiadka pożyczyć 100 zł do 25 maja. A że byłem w samym szlafroku to specjalnie nie dbałem o to, aby idealnie zasłaniał moje ciało. Przechodząc do spodni wiszących na wieszaku w przedpokoju musiałem się z nią delikatnie wyminąć, przeszedłem z tyłu za jej plecami, a że przedpokój mam ciasny, to delikatnie otarłem się o nią, jedną ręką przesuwając delikatnie po jej pośladkach. Po wyjęciu kasy z portfela podałem jej banknot, pocałowałem w policzek kładąc rękę na jej pośladku. Powiedziałem, że odda kiedy będzie chciała. W podzięce pocałowała mnie usta, a ja już jej nie odpuściłem, szlafrok zupełnie się rozchylił i było bardzo miło. Teraz gwoli wyjaśnienia: Czasami pomagam sąsiadce, ona jest samotną mamą z 2 letnim dzieckiem, nie pracuje, nie ma chłopa ani kasy. Dwukrotnie całowaliśmy się, raz zrobiła mi loda. Generalnie lubi te klocki, tylko nie ma z kim, bo cały czas spędza w domu z dzieckiem.

Ale to był niestety tylko piękny sen.

oj chłopie żebyś nie został niedługo tatusiem :D

A potem do pokoju weszła mama i znowu zastała mnie spoconego z siusiakiem w dłoni

Bardzo dobrze ja tez mam pomaganie sasiadkom w krwi tym sie charakteryzuja pl dzentelmeni wlasnie

100zł za loda?? Ty frajerze? :P

Użyliśmy gumy, więc o ciąży nie ma mowy. Nie, nie mieszkam z mamą. Ona jest niespecjalnie ładna, nie jest też brzydka, ma fajne piersi i to jest jej jedyny atut. A ja jestem nawet przystojny.

Pokazać wam małego?

Ja kiedyś robiłem samotnej sąsiadce zakupy, z czasem płaciła mi seksem za zakupy, bo miała mało kasy. Wszyscy byli zadowoleni :-)