Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po prostu poszedłem sobie, bo to nie miało sensu

Polecane posty

Gość gość

Byłem na koncercie, ale nie miałem z kim iść od siebie z roku ze studiów to poszedłem z dawnym kumplem i jego paczką. I tu jest problem, bo znam się głównie z nim, a oni mają wspólne tematy, przy których ja nie mam co się udzielać. Byłem tam tak na doczepkę, jak piąte koło u wozu. Krępowało mnie to, więc celowo zgubiłem ich w tłumie i wróciłem do domu. Czuję się jak kretyn i dzikus :/ Czy aby dobrze postąpiłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobiles jak uwazales i gitara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja sprawa. Ja na twoim miejscu zostałabym na koncercie, może poznałabyś kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No poznać to by było trudno, bo oni ciągle gadali między sobą, a ja się niezbyt odzywałem, bo co bym powiedział? Cholera, tak to jest jak idziesz na doczepkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierdzielisz człowieczku. Poszedłeś na koncert czy na pogaduchy z nieznajomymi?! Ja kiedyś wybrałam się sama na koncert i nie żałowałam bo nikt mi za uszami nie piertolił. A ty to jakaś sierota jesteś i potrzebowałeś niańki żeby cię za rączkę prowadziła czy tłumacza żeby piosenki tłumaczył. Osioł jesteś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
to trzeba było sie zgubić i odnalezć w innym sektorze samemu,a nie zwiewac do domu,czy to był koncert który Cię w ogóle interesował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×