Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrodzona ona

Zakochana w koleżance z pracy... cz. 3

Polecane posty

Gość gość
U

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadziejka, to zakochanie trafilo Ciebie od razu, "od pierwszego wejrzenia" czy po wymianie kilku maili? Pisalas, ze chwycila Twoja dlon...od tego sie zaczelo, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ann_87 a jak twoje problemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, czy wy też ostatnio jesteście takie rozlazłe? U mnie dziś zniżka formy na maxa. Dawno tak nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
nie potrafię wskazać momentu. Po pierwszym spotkaniu moje wyobrażenie o niej wywróciło się do góry nogami, bo słyszałam różne opinie nt. jej pracy. Na spotkaniu byłam na pewno zauroczona, bo każda późniejsza wzmianka o niej powodowała u mnie radość, byłam szczęśliwa, jak mogłam coś do niej napisać i miałam do niej cierpliwość i wyrozumiałość od samego początku, martwiłam się, gdy coś słyszałam, że z nią nie tak ze zdrowiem - to nie zdarza mi się w stos do innych osób. Na każde jej niedociągnięcie znajdywałam usprawiedliwienie przed sobą i przed innymi. Ale nawet nie dostrzegałam tych wszystkich drobiazgów i nie rozpatrywałam, po prostu było mi fajnie, że współpracujemy. Pojawiła się konieczność drugiego spotkania i tam właśnie była seria impulsów, m.in. ta dłoń na mojej, pytanie o mój wiek, jej spojrzenia .... byłam taka szczęśliwa wtedy, że na koniec na pożegnanie uściskałam ją i wtedy znowu zobaczyłam jej oczy byłyszczące, ale jednocześnie jakby była nieobecna czy oszołomiona - ale tego nie wiem, bo może nadinterpretuję tamtą chwilę. Myśli mnie nie opuszczały już od tej pory i to przeświadczenie, że to być może wzajemna fascynacja, a to było kilkanaście miesięcy temu. Od maili się raczej nie zakochałam, ale każda wiadomość od niej to rozkoszne dreszcze u mnie, jak słyszę coś na jej temat - tak samo. Ona bez powodu zaczęła pisać w służbowych wiadomościach jakieś prywatne niusy , potem były jeszcze inne drobiazgi i sygnały od osób trzecich ...pod koniec roku poszłam do wróżki (sama w to nie wierzę). Generalnie od początku mnie ujęła swoją osobą i myślę, że gdyby nasze pierwsze spotkanie miało swoją kontynuację, na zasadzie -widzimy się codziennie w pracy lub przynajmniej regularnie, mogłabym mówić o "pierwszym wejrzeniu". Mam jej obraz przed oczami, jak ją pierwszy raz zobaczyłam - zawsze tak mam, gdy kogoś pokocham, to zapamiętuję jego obraz z pierwszego spotkania . x No i znowu epistoła wyszła, a pytanie było krótkie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś zniżka formy od miesięcy jest u mnie ... jeszcze jakoś się trzymałam, zanim ta moja Lady zaczęła szaleć, ale do kilku miesięcy moje życie to porażka, nawet nie ma z kim pogadać w realu, bo u mnie wszyscy konserwatywni ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Pani z nadzieją czy bez nadziei zawsze to samo: zawala forum swoimi rozterkami. Czy to jest monitorowane? Może do 100 słów limit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś sory gregory :) przykro mi, dzisiejsze społeczeństwo zmierza niestety w stronę krótkich, prostych komunikatów, niczym poleceń dla robotów, które mają problem z prawidłowym odczytywaniem bardziej złożonych komend, a ja miałam zawsze tenedencję do rozwlekłości w wypowiedzi, hehe. Z uwagi na brak posłuchu wśród najbliższego, konserwatywnego otoczenia, jeszcze tu nie raz się będę produkować , bo to rodzaj terapii dla mnie samej. Rekomenduję przeskakiwanie moich kolejnych wpisów i nie przejmowanie się nimi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem jak grzecznie zasugerować Tobie, żebyś się od**********.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś U mnie też rozlazłość na maxa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To witaj w klubie rozlazłych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tą zniżką formy robimy? X Nadziejka, od samego poczatku "wpadła Ci w oko" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja, tak na oko, jak często widujecie się na żywo? Raz na ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18:31 miła jesteś inaczej ...beznadzieja czy nadzieja zawsze o każdej godzinie jestes, więc nie piszę konkretnie, dobra rada, skroc swoje wywody, choć o 941 słów post, lepiej będzie się czytalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jak tu znowu milutko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
krótko mówiąc beznadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i o co ten hałas? Że sobie (Bez)nadzieja lubi popisać? Przeszkadza ci to w jakiś sposób? To przejdź do następnego postu. Masakra. Chyba jednak wszyscy mają zniżkę formy a niektórzy też w inny sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś W jaki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadinterpretacja. Niech tam sobie beznadzieja czy nadzieja pisze, ale krócej, konkretniej. Już to wszystko było napisane, powtórka z rozterek. No nuda, miedlenie w koło, i na smutno. Jakby tak wyciąć z 80% to byłoby ok, bo kobieta ma naturalną łatwość pisania, obserwacji, to się może podobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty w zyciu tez tak? tylko konkrety, zero rozterek? a co tu robisz na forum? Zakochana w kolezance z pracy jestes? :) ale to niemożliwe chyba...bo konkretnie wzielabys sie za nia... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja, a ja bardzo lubię Cię czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co to znaczy konkretnie się wziąć za kogoś? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dobre pytanie. Co konkretnie oznacza "konkretnie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś nie chce czytać, to po jaką cholerę wchodzi na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam lubię czytać Bez/nadzieję, bo pomimo wodolejstwa jest mądrą osobą z szerokim horyzontem myślowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja,ucięło mi, wiec jeszcze raz. Lubię Cię czytać,"Moja" właśnie wyszła bo była z córką u mnie. Próbowałam rozmawiać z nią na wiadomy temat, ale nic z tego, kobiety ja nie interesują niestety. Znowu odchoruję to spotkanie, a następne być może w niedzielę, koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie lubię czytać beznadzieje czy nadzieję, bo ma świetną cechę: jest szczera, jest autentyczna. To jest wartość nie do przecenienia. No ale troszkę gmatwa, gubi w przypuszczeniach, analizuje, miewa nastroje skrajne, zresztą jak reszta tu. Jedynie Alex podaje swoje odczucia w łatwej formie, z humorem, ze swojskim słownictwem. I jest chyba bliżej celu. Więc może więcej konkretów (umownie:dzialanie), cierpienia młodego Werthera to nie jest najlepsza droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alex79d
Czesc dziewczyny, ale miałam dzis z niunia ubaw, gadałam przez komórkę, w tym czasie ona odebrała telefon na moim biurku, jak skończyłam gadać ona mowi, policja do ciebie ale powiedziałam ze moja PARTNERKA ma drugi telefon, kto? Sie pytam nie dowierzając własnym uszom, ona my partner, ok my friend if you prefer, nazwała mnie my partner, poprawiła potem na friend,ale pierwsze sie liczy, wczesniej nazwała mnie darling, a ja ja moim słonkiem, milosc kwitnie jak truskawki, a dałam jej dzis truskawki i bo to takie romantyczne.......tak se mysle nie nazwiesz kogoś my partner jesli sie tak o kims nie mysli, nawet przypadkiem , jak ci sie wyrwie, a co u was kochane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu 20:03 znam twoja historie i mam pytanie. Bo rozumiem, ze znajoma nie jest zainteresowana tobą. To o oczym chcesz z nia rozmawiać? Nie lepiej odpuscic skoro dała ci kosza? A jak wasze wakacje, nadal aktualne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
partnerow masz tez w pracy co alex? ale i tak milo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×