Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość zasmucony i sam

Kto z Was wyemigrował do Australii.. i się rozczarował?

Polecane posty

Gość gość zasmucony i sam

Jestem w Melbourne 4 lat. Na poczatku bardzo mi sie podobalo, zachwycona bylam przyjaznym i luzackim nastawieniem ze strony australijczykow, pogoda, tym, ze jest wiele imigrantow a wiec sie nie wyrozniam ze swoim akcentem, tym, ze latwo znalezc prace i dobra jakoscia zycia. A od okolo roku jestem w dole, coraz bardziej tesknie za Europa.. Minusy mieszkania w Australi: - w domach w zimie jest bbb zimno, temp spada do kilku stopni; domy sa budowane z dykty czy czegos,takze wszystko miedzy pokojami slychac, jest masakrycznie zimno zima, zimniej niz na zenwatrz! ogrzewanie dmuchane gowno grzeje i jest bbb drogie (rachunki za gaz mamy 4 razy wyzsze zimna choc i tak malo staramy sie grzac...) - totalna zaleznosc od samochodu! tutaj wszyscy wszedzie jezdza autem: do sklepu, parku, na silownie, obowiazkowo do pracy, rodzice odwoza dzieci do szkoly..bo jest wszedzie daleko! miasta sa rozlane,wielkie,o kilkudziesiciokiloometrowych srednicach a to wszystko przez przedmiescia pelne domow jednordzinnych... nie da sie pracowac "lokalnie" w swoim suburb, jesli chce sie znalezc prace dobra w zawodzie itd -transport publiczny jest slabo rozwiniety , prawie w ogole nie ma podziemnych stacji, pociagu wolne i zawsze zatłoczone -brak mi sklepow, takich jak rossmann, p&c, deichmann jakies sieciowki typu bereshka czy cos, brak tych wielkich jak tesco czy kaufland,..ostatnio otworzyli (wow!) pierwszy HM, potem Zara, ale to nie to co w europie. Tu sieciowki sa mega tandente i niewarte ceny, w ogole nie moge znalezc butow w moich rozmiarach -tak jak w europie zachodniej jest duzo arabow itd, tutaj jest duzo azjatow, pewnie polowa populacji to azjaci, co chwile przejmuja jakies sklepy/restauracje i tworza tam kolejne azjatyckie brudne sklepy, nawet nie raczą napisów po ang dac co to za sklep, przejmuja cale ulice w centrum, a w niektorych dzielnicach typu box hill czy springvale smierdzi sosem sojowym na kilka km i w witrynach porozwieszane sie smazone prosiaki itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-australisjka kultura nie istnieje, jedyne co aussie robia to bbq i picie, w ogole zero zainteresowan, wszyscy sa pusci, powierzchowni, brak mi dyskusji o powazniejszych rzecach, brak mi przyjaciol z dusza i pasja - wszyscy tu maja tzw "first world problems" typu ze narzekaja ze sa biedni bo nie maja basenu w ogrodzie albo nie wiedza czy kupic smoothi truskawkowe czy banananowe :O, w d***e sie wszystkim przewraca -daleko wszedzie, wycieczka do europy to 3 tysiace na bilety samolotowe, gdziekolwiek by chciec sie udac to trza spedzac dzien w samolocie, nie da sie ot tak odwiedzic rodziny; brak mi wypadkow na weekend do wloch czy cos, tu tak sie nie da, tu nie ma gdzie isc/jechac, jest tylko australia i morze naokolo i wszedzie daleko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to przyjezdzaj do PL zapraszamy srednia płaca 400euro miesiecznie hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem od niedawna w USA I problemy mam podobne do Twoich,chociaz ostatnie lata tez bylam na emigracji,ale w Europie.oczywiscie jest wiele plusow zarobki,wszystko jest duze,mieszkanie wielkie nie takie klitki jak w pl czy innym europejskim kraku,sieciowki jakies tu sa,minusy to wszystko jest uzaleznione od samochodu,nikt nie chodzi chodnikami czasem ich nawet nie ma...oczywiscie najwiecej maja do powiedzenia co,ktorzy siedza w pl ,a USA I Australie widzieli tylko na mapie.nic nie stoi na przeszkodzie,zebyscie wyjechali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zasmucony i sam
No wlasnie pocieszam sie, ze lepiej niz w Polsce, tzn normalnie stac mnie na jedzenie, oplaty, wakacje itd, ale coraz bardziej tesknie za Europa (nie Polska). Nim tu przyjechalam, mieszkalam w Niemczech, zaczynam myslec, chyba życie tam bardziej mi sie podobalo, poza ludzmi; tu milsi, bez negatywnego nastawienia do Polakow itd. Fajnie,ze mam tu dom z ogrodem, duzo przestrzeni, ale to coraz mniej cieszy. .. Najgorsze te odleglosci i zaleznosc od samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za granicą
Europa się sypie, długi wszędzie, USA się sypie, Australia ma mega bańke spekulacyjną w nieruchomościach i wszyscy zakopani w długach konsumenckich, i zależna od wachających się cen surowców. Nie wiem gdzie teraz jest najlepsze miejsce z potencjałem, wszędzie tylko kupa długów, ludzie, miasta, kraje, to wszystko musi paść matematycznie. Chyba jedyny ratunek to mieć farme w jakimś kraju mało rozwiniętym i być niezależnym z pożywieniem przynajmniej. Emigracja nie jest łatwa, różnica kultur i troche nasza polskość w tym przeszkadza. Wiele zależy od tego w jakim wieku kto wyjechał i jakie ma porównanie do czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do jestem za granica madra wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam osobiscie faceta ,taki tam znajomy ktory po 28 latch wrocil z australii , no ale to byl okres emigracjii okresu solidarnosci kiedy wladze dawaly bilet w jedna strone , rok spedzil najpierw we wloszech i z wloch juz do australii ,dopiero 3 lata pozniej zobaczyl swoja zona i dwie corki, o ile pamietam to 5-8 lat , co kolo , no i zostali tam, w perth mieszkali, ale facet inzynier po studiach we wroclawiu cos tam z meliracjami,uzdatnianie wody itp itd no generalnie wyksztalcenie na tamte potrzeby i realia ma gites,pracowal w tym ich takim no nie wiem, tam sa jakies okregi rehonu czy cos,bo to duze rozlegle puste tereny , i w czyms takim pracowal,pracowal przy projektach zwiazanych wlasnie z terenami,nawodnieniem itp oni maja tam ponoc taka korbe ze najgoretszych mies ponoc jest nawet zakaz podlewania trawnika , albo tylko w jakis dzien mozna czy cos, no korba...ale mial prace w zawodnie,szanowali go,widzialem zdj,dyplomy itp itd , zarabial ciezko kase , opowiadal , ale ja tam nie wiem, nie zagladam mu w kieszen ale biedny nie wrocil , jedna corka mieszka w australii druga w usa,Polski nie pamietaja za specjalnie,moze to i dobrze w sensie tego naszego zascianka i syfu,inaczej juz wychowane nie tesknia za europa, dosc powiedziec ze kazdy mial swoj dom na ktory on z zona zarobil,czyli oni sami i kazda corka swoje , tam jest tak do 65 r zycia chyba czy 67 jak pracujesz to sobie oplacasz ubezpieczenie to jest tak ze powiedzmy jak masz 10 dol za godz to z kazdych 10 dol 1 idzie na ubezpieczenie,cos ala, ale chodzi o to ze jak skonczysz ten okreslony wiek to mozesz cala kase z ilus tam lat poprostu wyplacic i juz , i twoja sprawa..a dlaczego o tym pisze? bo opowiadal troche, trzymal sie w perth w jakims stopniu z polonia , nie mowil o tesknocie ,ale na bank tesknil, kazdy teskni, ale nie chcial tam zostac, wrocili z zona i biedny zostal sam, zona nie dlugo po powrocie zmarla..a nie chciala wracac on chcial ....kasy przywiozl,fakt,chate taka postawil ze hej, i czasem mowi ze jak wyjechal bylo chuj a jak wrocil to jest tak samo,zdziwony byl bardzo bo sie odzwyczail ze jego jako fachowca nie chca sluchac jak trzeba cos doradzic zalpanowac w jego zawodzie i z tym dosw ...zapomnial chlopina ze to Polska .. tam cale zycie zostawil a tu nawet mu dzien dobry nie powiedza.. chwalil perth bardzo, miasto jak dla mnie mega , ponoc w perth nie ma ani jednego bezdomnego i ponoc nie ma w australi osoby ktora bedzie glodna,opowiadal mi o tych socjalach to nie wierzylem,sprawdzalem w necie cze serio tak jest , maja kangury swoja korbe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to przyjezdzaj do PL zapraszamy srednia płaca 400euro miesiecznie hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emerytury sa w AU fajnie zorganizowane, od poczatku pracy widzisz ile odkladasz i mozesz sam zdecydowac ile z tych pieniedzy, jak ryzykownie i w co na biezaco inwestujesz i kiedy chcesz je sobie wyplacic (np w wieku 60 lat wyplacasz wszystko) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej w chwilach doła przypomnieć sobie te 400 euro /brak pracy / nieosiągalne mieszkania a co dopiero domu plus same kłopoty, oszukiwanie, chamstwo jakie jest w Polsce, wtedy dół przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie bardzo rozumiem w czym problem. Jeżeli tak strasznie Ci źle to wracaj. Jeżeli jednak jest do zniesienia to zostań. Australijczycy są mocno specyficzni i kraj zresztą też. Ja nie znoszę takiego narzekania; albo coś z tym zrób, albo przestań, bo to do niczego nie prowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za granicą wiele lat
Powiem tyle( po wielu moich latach za granicą), wiem że za rodziną tęsknisz... ALE, ta tęsknota to iluzja, oraz sprawa chwilowa. Rodzina ok, ale tak naprawde to każdy ma Cię w d***e. Spotka się, pogada, i potem wraca do swoich codziennych spraw i życia. Nikt niańczyć Cię nie będzie. Dla Ciebie najlepsze miejsce jest tam gdzie możesz być niezależna, samodzielna, i rozwijać się jako osoba. Główny problem wielu emigrantów to życie w tz. "dwóch światach", jedną nogą w własnym kraju (tz. pochodzenia), a drugą tam gdzie żyją na codzień. Dobrze Ci radze, wybierz tylko jeden z tych "światów" i nim żyj, choć jest to trudne na początku. Życie na emigracji nie jest łatwe dla nikogo( nawet po wielu latach), i nie chodzi tu tylko o strone materialną, ale także psychiczną. Tęsknota po wizycie u rodziny szybko zamienia się w codzienność i rozczarowanie, oraz zaczyna się porównywanie jak i co jest w kraju emigracji a jak w własnym kraju. Zaczyna się frustracja z własnym krajem, pełnym absurdów, i znowu ciągnie kraj emigracji. Czym szybciej uporasz się z uczuciem tęsknoty i powrotu do korzeni tym lepiej, w innym razie to będzie działać tylko na Twoją niekorzyść. Jak chcesz więcej się dowiedzieć to możesz podać kontakt ( GG, email, skype itp ) a chętnie podziele się doświadczeniami lub wskazówkami itp itd. Powodzenia i nie daj się ponieść emocjom i sentymentami bo to tylko Cię zniewoli psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma rodzine w Australii i doladnie takie same spostrzezenia , co autorka. Dodam, ze rodzinie powodzi sie bardzo dobrze. To miejsce jest mile, piekne i spokojne - ale nie nie tylko o to w zyciu chodzi. Moi znajomi ( 2 pary) wrocili po latach w Australii- po prostu bylo im tam nudno.Ja rozumiem, ze jak jkto w Polsce nie ma co do garnka wlozyc, to cieszylby sie z tej nudy. Ale ktos, kto u nas zyje dobrze, woli byc w Europie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio tam tak zimno ? A nie możesz docieplić kwatery ? A zresztą są chyba tam tereny z tropikalnym klimatem gdzie zim nie ma ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polak zadowolony
Polacy są poje/bani, żeby nie wiem gdzie byli i nie wiem jak mieli to zawsze ZAWSZE na coś kur/wa narzekają. To jakiś sport narodowy, narzekanie i pitolenie. Ciągle kur/wa coś źle, coś nie pasuje, żeby nie wiem jak dobrze mieli, ciągle coś nie tak. Jeba/ł was pies, kur/wa, we łbach się wam z dobrobytu poprzestawiało. Co za parszywy i popier/dolony naród z tym ciągłym narzekaniem. Wstyd nic więcej że trzeba z taką patologią mieć wspólną genetyke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polak zadowolony
a moją mamę właśnie posuwa czwarty dziś klient :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polak zadowolony prawdziwy
polak zadowolony wczoraj >>>> niedoj że p******i i ciągle narzekający to jeszcze ciągle kopią pod innymi, polakami szczególnie, dołki, jak tu zademonstrował geniusz podszywający się i potwierdzający znane już fakty na ten temat. To jest po prostu smutne i żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety czasem mnie nachodzi i narzekam. staram sie z tym walczyc i doceniac to co mam, wiem,ze w polsce jest ciezej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa z antypodow
Hej, Jest tu ktos z Sydney? Mieszkam w Australii od 9 miesiecy i zastanawiam sie ilu tu jeszcze takich jak ja w Sydney :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w melbourne od 2 lat, nie poznałam jeszcze zadnych Polakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ Ja mieszkam w melbourne od 2 lat, nie poznałam jeszcze zadnych Polakow } o To musi być dar od boga. :D Przecież Polacy to zawistny naród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukam polakow z melbourne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszcie proszę coś jeszcze o zyciu w Australii. Jakie jest tam życie na codzień? Porównywalne do takiego w jakims konkretnym kraju w Europie? Jacy są ogolnie ludzie? Pracujecie w swoim zawodzie czy innym? Myslicie, że osobie przed 40-stką, z wyższym wykształceniem , b.dobrym angielskim i raczej spokojnej będzie się tam żyło w miarę normalanie? Czy takie osoby mają tam jeszcze szanse na życie od nowa czy raczej stawiają na mlodych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×