Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Smieszne, wkurzajace porady dotyczace macierzynstwa jakie dostalyscie od innych

Polecane posty

Gość gość
Tak, wiem prawdziwa śmierć łóżeczkowa z definicji ma nieznane przyczyny ale nie o nazewnictwo chodzi. Chodzi o ryzyko śmierci małego dziecka w czasie snu. Zalecają takie "precautions" do roku, nie musi być co do dnia, każde dziecko jest inne. Mój np juz jako noworodek wychodził z różka, teraz jako 3,5 miesięczniak robi pełen obrót w łóżeczku, na szczęście jest dość zimnolubny i w zasadzie śpi bez żadnego przykrycia, dobrze że teściowa nie widzi;) pościel jest bardzo ładna o porządna, myślę że na zimę będzie w sam raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:52 A jakie korzyści ma gryzienie skórki od chleba, bo nie wiem? Teściowa nadal kwęka, że lepsze są kleiki smakowe niż zwykle, że herbatkę koperkową i wodę należy dosładzać. Moja mama tez tak uważa (jestem na diecie całe zycie). No i obie marudzą, bo jestem wege j boją się, że dziecku mięsa nie dam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewa
Moja teściowa która zawsze wariacji dostawała jak dzieci miały czkawke bo "Ewuniu czkawka osłabia serce" tłumaczenia moje i męża ze to bzdura na nic się miały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewa
Nie słyszałam takiego hitu żeby nie prac w niedziele bo dziecko będzie chorowalo. Mnie się zdarzało zwłaszcza na początku bo np. mała obsikala becik, czy ulala, albo coś w tym stylu. To miałam te brudne i mokre rzeczy trzymać do poniedziałku? jakoś zwiększonej liczby chorób przez to nie zauważyłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo dzień świety cza swięcic a nie pranie urządzać ,jeszcze pewno pralka w kuchni (patologia!:P). I dziecko bedzie chorowało bo bozia pokarze za grzech . Moja tesciowa "on na pewno kupe zrobił bo nogę podnosi,przebierz go,chłopcy zawsze noge podnoszą jak sie usrają"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi krew psuje moja tesciowa. nr 1 odkad moje dziecko jest na swiecie. cokolwiek mowi-zawsze tonem oznajmiającym nie znoszącym sprzeciwu. najlepsza akcja byla wtedy, gdy uznala, ze juz czas bym wrocila do pracy - bo kobieta musi byc samodzielna. ok, tak tez sądzę, jednak zdecydowalismy jak jeszcze bylam w ciazy, ze dziecko nasze poslemy od 3 r.ż. do przedszkola. Mozemy sobie na to zresztą pozwolić, więc? więc moja wspaniała tesciowa, pani pedagog z 30-letnim stażem, wzięła moje dziecko za reke i zaprowadzila do przedszkola, pierwsze, ktore napotkala przy bloku. poszlam za nimi nie wierzac wlasnym oczom (miala isc z mala na plac zabaw, o ja w tym czasie chcialam zalatwic jedna sprawe na miescie). "dzien dobry, od kiedy wnuczka moze przyjsc do przedszkola? prosze ja zapisac, najlepiej zeby od poniedzialku mogla zaczac przychodzic." stalam obok i nie wiedzialam co robic. rozryczec sie, widzac swoje dziecko nie rozumiejace sytuacji (tesciowa wiecznie ją strofuje, trzymala ją na sile za przegub reki podczas rozmowy, bo mala sie wyrywala, nie chcialysmy tam byc obie) czy wydrzec wreszcie gębę i dać do wiwatu despotycznej babie. inne sytuacje-superrady typu "MUSISZ to i tamto...", dawanie wrzącej prawie zupy z tekstem "nic jej nie będzie." ostatnio zostawila otwarte okno, mieszka na 4 pietrze. zdejmowalam buty, a w tym czasie ona zamiast zajac sie mala poszla wstawic wode na herbate. nagle krzyk meza...sciagającego corke z parapetu - głupi babsztyl widzac nas nie wpadl na to, zeby to okno zamknac. zdenerwowalam sie, na co ona mi zagrodzila droge do corki i meza, corka wyjąca bo maz krzyknal z przerazenia nim podbiegl do malej, z tekstem "nie interesuj sie, nie mozesz sie denerwowac. idz sie rozbierz do konca." inna sytuacja-moja siostrzenica, lat 6 robi fikolki na lozku. moja corka, lat 2,5 nasladuje ją, ale wiadomo-roi po swojemu, wyglada to pociesznie, awią sie przy tym i śmieją. do akcji wkracza tesciowa. "nogi zegnij. no patrz jak kuzynka robi i rob tak samo!!! nogi do gory. nogi do gory!!!" po czym podchodzi i z jakimis nerwami sklada moje dziecko i sru-fikolek gotowy. tylko zle wymierzyla i corka walnela piszczelami o kant drewnianego lozka. "ała babcia...to boli..." "no rob jak ci pokazalam." mam jej SERDECZNIE DOSYC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Jezu, współczuję, ja bym chyba taką jędzę teściową zatłukła...Kobieto zerwij z nią kontakt bo ci dziecko wykończy psychicznie i ciebie przy okazji :O Mąż tego nie widzi? Niech ustawi mamusię do pionu. Wiem co piszę bo sama miałam przejścia z teściową, ale postawiłam się, wygarnęłam co myślę, najpierw była obraza i rok bez kontaktu, teraz jest normalnie. Nie daj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ogolnie problemu z agresywnymi,nachalnymi radami nie mam. Ale niektore teksty nawet bardzo niesmialo powtarzane piecsetny raz w koncu w******ja. - (standard) zimne nozki i raczki czyki dziecku zimno. Ostanio corka zostala z babcia na godzine. Ma 3mce i nie lubi ciepla,szybko sie przegrzewa. Wracam,a coea tulona owinieta kocykiem,ryczy glosno,bo jej goraco. Cala mokra,rozpalona. Na drugi dzien obsypana potowkami. - od chwili narodzin trajkotanie o smoczku i wpychanie na sile,bo "dziecko sie tak uspokaja"Corka polubila smoka dopiero w 3mcu. Wczesniej wcale go nie chciala - nie bierzcie na rece (najlepiej wcale),bo nie oduczycie - nie przytulajcie,nie bujajcie (a sama buja i kolysze) - lozeczko zle stoi,drzwi robia przeciag - TRZEBA owinac w rozek,zeby byla spokojna. Rozka uzywalismy tylko 2tyg. Potem corka nie chciala w nim byc - podusia i kolderka-standardowo ma byc. Corka spi w spiworku bez poduszki i uwazam,ze jest ok. - corka ma skaze bialkowa,ale ona z uporem maniaka przynosi mi jogurty i budynie w proszku do mleka do jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja koleżanka powiedziała mi ostatnio,że powinnam mojej córce smarować usta czekoladą :D (mała ma 6 miesięcy...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03:07- po co ten smoczek dawałaś skoro przez 3 m-ce obywało się bez??? Moje dzieci też bezsmoczkowe były, nie wpychałam na siłę, nie to nie- dla mnie i dla nich lepiej:) Co do owijania w rożek- dobra rada, czepiasz się- noworodek lubi być mocno owinięty, daje mu to poczucie bezpieczeństwa. (Rozumiem, że Twoje dziecko nie lubi, ale rada sama w sobie nie jest ani głupia ani wyssana z palca). Zrozumcie, że niektóre rady, które te słynne teściowe Wam podtykają mają swoje uzasadnienie i są polecane dla dzieci. To, że Wasze dziecko czegoś nie lubi, nie znaczy, że rada jest bezwartościowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieraz wychodzi na to ze te nasze tesciowe sa madrzejsze niz my mlode niedoswiadczone siksy. Oprocz jakis rad zabobonow niektore rady maja uzasadnienie i sa madre. Jakby ci tak twoja mamusia albo sostrzyczka radzila to by byle cenne rady a ze tesciowa to juz zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma AZS. Ubieram mu skarpetki na rączki, by się nie drapał. Teść: "On to powinien mieć gładkie, to jest chropowate". "Myśmy dzieci trzymali w sztywnym beczki z grubej pierzyny" no nie wytrzymam kiedyś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze rady ustaw do pionu,lub zerwij kontakty intelekt na poziomie o. Za 20 lat nowe pokolenie tez bedzie sie wysmiewac z rad dawanych przez obecne mamusie ,niestety wszystko sie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym mogła książkę na ten temat napisać. ale najbardziej mnie rozwala to jak moja teściowa mi moraly prawi na temat karmienia piersią. sama miała 5dzieci i ZADNE nie było karmione.od razu butelka.ale mnie. poucza jak karmić piersią.Dziecko marudne moja wina bo na pewno coś zjadłam ,kawę wypilam na pewno jej szkodze.oczywiście standardowe zimne rączki,I dosladzanie wszystkiego.gdzie ja nie daje córce nic poza piersią, czasem próbowałam herbatkę dac to mam najlepiej łyżkę cukru dac,bo jak to tak.kupki nie robi co dziennie moja wina bo źle jem.nie dociera ze mleko matki jest bezresztkowe.dziecko wyje bo mu gorąco to opatula kolejnymi kocami bo ma zimne ręce.jedno też było MEGA.Młodsza córka (5miesiecy)od jakiegos czasu gdy leży w lezaczku podnosi się na nóżkach ,i tekst od teściowej NO TA TO NA PEWNO xyz JEST JEGO DZIECKIEM BO JEJ DZIECI TEZ SIE TAK PODNOSILY,starsza (8lat)Tak nie robiła więc ojcostwo jej syna jest nie do końca pewne.No szlag mnie trafia.ale ze trzeba ustąpić to robię swoje.niech sobie gada na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w ciąży i za każdym razem słyszę oburzenie w głosie odwiedzających mnie ludzi na widok osobnego pokoiku Z ŁÓŻECZKIEM : "jak to, to nie będzie spala z wami?! Dziecko Musi spać z rodzicami, albo chociaż w tym samym pokoju! ", albo "jak się urodzi, to i tak będziesz przenosić to łóżeczko do swojej sypialni! " haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym mogła książkę na ten temat napisać. ale najbardziej mnie rozwala to jak moja teściowa mi moraly prawi na temat karmienia piersią. sama miała 5dzieci i ZADNE nie było karmione.od razu butelka.ale mnie. poucza jak karmić piersią.Dziecko marudne moja wina bo na pewno coś zjadłam ,kawę wypilam na pewno jej szkodze.oczywiście standardowe zimne rączki,I dosladzanie wszystkiego.gdzie ja nie daje córce nic poza piersią, czasem próbowałam herbatkę dac to mam najlepiej łyżkę cukru dac,bo jak to tak.kupki nie robi co dziennie moja wina bo źle jem.nie dociera ze mleko matki jest bezresztkowe.dziecko wyje bo mu gorąco to opatula kolejnymi kocami bo ma zimne ręce.jedno też było MEGA.Młodsza córka (5miesiecy)od jakiegos czasu gdy leży w lezaczku podnosi się na nóżkach ,i tekst od teściowej NO TA TO NA PEWNO xyz JEST JEGO DZIECKIEM BO JEJ DZIECI TEZ SIE TAK PODNOSILY,starsza (8lat)Tak nie robiła więc ojcostwo jej syna jest nie do końca pewne.No szlag mnie trafia.ale ze trzeba ustąpić to robię swoje.niech sobie gada na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku łóżeczko w pokoju rodziców jest dosyć wygodnym rozwiązaniem stąd pewnie zdziwienie ludzi. Mało komu chce się biegać co 2-3h do innego pokoju przewijac karmic i usypiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.44 mi się chce, a odwiedzający nas ludzie dziwią się z innych powodów: - takie malutkie i samo? - nie boisz się śmierci łóżeczkowej?, (mam monitor oddechu) - a jak nie usłyszysz jej płaczu? - nie po to się dzieci robi, żeby w nocy były same... - dziecko musi się czuć bezpiecznie - bo ty jeszcze nie czujesz takiej prawdziwej miłości do tego dziecka :-D I tysiąc innych argumentów. Na wszystkie odpowiadam, że każdy wychowuje swoje dziecko po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak się urodzi, to i tak będziesz przenosić to łóżeczko do swojej sypialni! " haha x jeszcze sie bedziesz smiała ! :D jak bedziesz po kilka razy w nocy dreptala do malego :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia: "tyś chora chyba, kto to widział wodę pić jak się karmi, toż to mleko nic nie warte będzie, tylko bawarka" " Czego Ty go tak często karmisz, przecież co trzy godziny się karmi" Moja mama: " No chyba już czas na podanie rosołku" (dziecko 3 miesiące) I hit nad hitami, moja teściowa do mojego męża tuż przed porodem: " No Ty Baśce na noc przynieś starszego syna do łóżka a sam idź tam u niego spać żeby Cię niemowlę nie budziło w nocy przypadkiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.42 smialam się z tego, że ktoś lepiej wie co będzie jak się urodzi. Widzę że należysz do tych "lepiej znających zycie" że śmiejesz, się z mojego dreptania . Uspokoje cię - nasza sypialnia jest na przeciwko pokoju małej, od mojego łóżka do łóżeczka dziecka mam 8 kroków, faktycznie się nabiegam :-D ho ho kilometry w nocy będę robić :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.42 bo ludziom się nie mieści w głowie, że nie kazda matka jest wygodnicka i że nie ma problemu z osobnym pokojem dla dziecka. Moja teściowa też krytykowala pomysł osobnego pokoju dopóki jej nie powiedziałam (przekornie) że dbam o jej syna, by mógł się w nocy wyspać i nie słuchać płaczu dziecka, bo ma przecież bardzo odpowiedzialną pracę :-D już się nie odzywała w tym zakresie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa : Ubierz ciepłej bo jej zimno bo ma zimne ręce Mam jej oddać dziecko na parę dni bo ja już jestem dla niej nieatrakcyjna (dziecko parę tygodni tylko kp) 25 stopni na dworze a tesciowa na siłę ubiera polarowego pajaca Zabierała dziecku zabawki z lewej ręki i przekładala do prawej bo będzie leworęczna i będzie tragedia Najważniejsi dla dziecka są dziadkowie a nie rodzice ale od strony ojca bo od matki to tylko tak się przyjęło że są ale tak samo jak ma się jedna matkę i ojca tak samo jedna babcie i dziadka czyli ją i jej męża Dziecko ma czkawke z przejedzenia Mam dawać na siłę smoczek bo jak to dziecko bez smoczka Pampersy są tak dobre że wystarczy zmieniać raz na dobę i nie rozumie czemu ja przebiera kilka razy dziennie Ciuszki może dziecko nosić kilka dni te samo bez prania bo nie brudzi Nowych ciuszków się nie pierze Poduszka pod głowę i kołdra od urodzenia W stanik wate wkładać i ciepło się ubierać bo piersi przeziebie Łóżeczko daleko od drzwi bo przeciąg (drzwi od pokoju nie wejściowe) Pojenie tylko woda z cukrem Soczki w 2 miesiącu podawać Babcia powinna spacerować z dzieckiem bo musi się pochwalić wnuczka Dziecko ma geny dziadków nigdy rodziców Dziecko powinno byc wychowane razem z dziadkami bo to oni są najważniejsi i dają przyklad Gdy ja dziecko nosiłam to wrzask że tylko noszę ale jak ona nosiła i uwagę jej zwróciłam to z tekstem Ty możesz a ja nie? To babcia powinna nosić nie matka tak lepiej dla dziecka. Chociaż nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego. Ogólnie jest zazdrosna o wnuczke. Gdy była u mnie na rękach wyciągała do niej ręce z tekstem chodź do mamusi... Mówi o sobie mama na wnuczke córeczko synku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko ogólnie J strona czkawkowe to teściowa za każdym razem ze córce jest zimno bo czkawka się z zimną bierze.odnośnie tego cieplejsze ubieranie na piersiach to nie takie złe bo można piersi przewiac a wiem jako to ból.myślałam że skonam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:08 to juz ktorys wpis ,w ktorym mamy sie skarza ze tesciowe mowia na ich dziecko ,,corko,, ,,synku,,. Co z nimi nie tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:03 Jakbym miała taką teściowa jak Ty i słyszała takie komentarze z jej strony to chyba wywolalabym wojnę stulecia... Dobrze że moja jest w miarę normalna i miała tylko jedno dziecko i w zasadzie małe doświadczenie odnośnie wychowania dzieci. Na razie więcej ja jej opowiadam o ciąży i wychowaniu niż ona mnie. Ale w życiu bym sobie nie pozwoliła na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma geny dziadków nigdy rodziców x :D:D:D a teściowa to podstawówke chociaż skonczyła?:P bo widze braku w edukacji (albo w mózgu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.08 to są jakieś zaburzenia psychiczne i mówię serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też dostałam tysiąc dobrych rad. Na szczęście większość z troski i powiedziane w takiej formie że jak wyraziłam swoje zdanie to nie było wtrącania się. Ale perełki się zdarzały. Hitem była jedyna kłótnia z teściową o czerwoną kokardkę na wózku. Powiedziałam nie. Bo wierzysz albo w Boga albo w zabobony. A ona tak się uparła że sama mi ją przyczepiła. Zdjęłam, wyrzuciłam i po sprawie. Oczywiście za cienko ubieram, powinnam od początku dawać do zupek sól, vegetę. Moja mama i siostra codziennie by mu dawały słodycze i jakieś przekąski. Jak to je warzywa, herbatkę pije bez cukru i nie zjadł jeszcze tych deserów? Codziennie przychodzi do nas dziadek mojego męża. Nie podoba mu się że wychodzę gdzieś z dzieckiem bo po co go tak włóczyć. Ogólnie wszystko robię źle. Kiedyś ubierałam synka a on siedział u mnie na kolanach. Dziadek go szybko złapał bo upuszczę. A moi teściowie nakarmiliby moje dziecko wszystkim- rosół z grzybami, mocno doprawione dania, kiełbasa. Mały ma niecały rok. A i zapomniałam. Mama kolegi mojego męża. Kobieta pracuje w szpitalu, zna się na wielu rzeczach, zawsze pomoże. Ale ona to się wtrąca. Synek miał dość dużą ciemieniuchę. Inne dzieci nie mają bo mamy o nich dbają. Powinnam mu to zedrzeć żeby był żywy ogień. Jak dla mnie rada szok. Wszystko zeszło samo, nie musiałam go oskalpować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będąc w ciąży: -nie łap się za miejsce w które się uderzysz, bo dziecko będzie miało tam blizne/znamię -nie patrz w ogień, bo znów znamię -nie noś łańcuszków , bo pępowiną będzie owinięte -nie przechodź pod drabiną/liniami wys.napięcia/sznurkami od suszarki, bo znów pępowina. -nie zaglądaj przez dziurkę od klucza bo będzie zezowate -nie zostawaj chrzestną, bo ? Po porodzie. -nie stawiaj łóżeczka nogami, tzw nie kładź tak dziecka nogami do okna, bo umrze -czapeczki wszędzie i zawsze, -kilka warstw ubrania, bo zimno -noś w beciku -kładź na miękkim, bobo nie może leżeć na równym bo mu niewygodnie -daj od razu poduszkę, kto to słyszal na plasko -na wyrastające ząbki, bolące dziąsła zamiast schłodzonych czystych gryzaczków, daj skórkę od chleba, chyba po to, żeby od razu przyśpieszyć próchnicę i żeby odmięknięte kawałki wpadły mu do gardła, żeby się udławił -ma czkawkę bo mu zimno -rączki ma zimne, ubierz cieplej, nieważne, że kark miał ciepły -wodę dosładzaj cukrem -soczki daj jak najszybciej -daj mu spróbować barszczu, pierogów etc (na wigilii gdy miał 4 mce i zero zębów) -nie noś, nie kołysaj, bo się przyzwyczai -po co mu oczyszczasz dziąsła po karmieniu? A potem:po co myjesz mu te kilka ząbków? Generalnie to były rady od pierwszej teściowej, która była duuużo młodsza od obecnej teściowej, od drugiej teściowej też kilka z tego pomysłów było, ale jeszcze ujdzie, od mojego ojca też , no i niektórych ciotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×