dlaczego kobietom podobają się

zajęci faceci ? co w nich jest takiego , że przyciągają kobiety ?

mi nie podobaja się

Bo są atrakcyjni ( i dlatego zajęci).

Mi nie odpowiadają. To może po 30 jak wolnych \, interesujacych samców brak to się desperatki rzucają na zajętego (w domyśle skoro ma kobietę to jest sensowny).

nie piszę , że każdej to dotyczy , ale coś jest , że sporej grupie z was nawet bardziej podobają się zajęci niż wolni , których nie traktują poważnie

mi się faktycznie podoba ją. Ale najpierw mi się podobają, a potem wychodzi, ze sa zajęci. Więc to się nie liczy. Bo na początku tego nie wiem.

"mi się faktycznie podoba ją. Ale najpierw mi się podobają, a potem wychodzi, ze sa zajęci. Więc to się nie liczy. Bo na początku tego nie wiem." .... zgadzm się z tobą

"nie piszę , że każdej to dotyczy , ale coś jest , że sporej grupie z was nawet bardziej podobają się zajęci niż wolni , których nie traktują poważnie " Może jakieś kompleksy? W sensie, że jak odbije innej faceta to jestem jeszcze lepsza, seksowniejsza, piękniejsza itd?

po prostu podoba jej się facet, a to ze mam kogoś to nie jest powód podobania a fakt poboczny, który czasem sprawia że kobieta traci zainteresowanie, ale nie czyni z atrakcyjnego faceta aseksualnego brzydala.

"Może jakieś kompleksy? W sensie, że jak odbije innej faceta to jestem jeszcze lepsza, seksowniejsza, piękniejsza itd? " xxx Jako kobieta zadająca się (ale nie sypiająca) z żonatym facetem powiem Ci, że wcale to nie leczy kompleksów. Relacja raczej lekko upokarzająca. Jak się rozwiedzie, to będę do tego podchodzić jak do znalezienia normalnego, fajnego faceta. Jak się nie rozwiedzie, to zniknę z jego życia, ale niezależnie od tego co się wydarzy, to nie jestem i nie będę dumna z tego, że to za mną tęskni a żony unika.

Fiku - w temacie chyba chodzi o te co latają za zajętymi. gość dziś - po prostu głośno myślę, bo coś musi stać za tym, ze baba nie odpuszcza jak zobaczy obrączkę np.

ale one nie latają za zajętymi tylko biorą z braku wolnego faceta, który by im się podobał. TE które lecą na konkretnie na zajetych to margines, co chcą bez zobowiązań, sponsoring itp.

Rozumiem, że głośno myślisz, więc podrzucam Ci myśl osoby zaplątanej w takie coś. Jest tak, że kiedyś poznałam kogoś, był fajny, pociągający, inteligentny, i w ogóle och i ach, ale żonaty. Jak zaproponował wymianę nr, to spławiłam w momencie. A ten z którym jestem w takiej relacji spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Mieliśmy kontakt prawie codziennie. Czysto koleżeński. Ja sobie wzdychałam do niego w myślach, ale z niczym się nie zdradzałam, bo przecież żonatych się nie tyka. On był trochę mniej dyskretny. Niby nic ni robiliśmy, ale z daleka było widać, że lecimy na siebie. Czemu jako kobieta nie spławiłam żonatego? Bo serio gadaliśmy jak kumple. Potem nie było kontaktu i nagle znów kontakt zaistniał i co? I jakoś próbowałam go ustawić do pionu, bo żonaty, ale się nie udało. Nie wiem czy coś Ci tym wyjaśniłam. Czy może chodzi Ci o jawne podrywanie żonatych a nie tylko otwarte kumpelstwo, które przechodzi nagle w coś więcej?

nam sie podobaja przystojni, zabawni i uprzejmi mezczyzni, a nie zajeci

podobają podobają i jeszcze chcą ich uwieźć