Serial porody a rzeczywostość?

niech w końcu ktoś zablokuje tę wariatkę od wizyt u ginekologa z mężem...już nie można jej czytać, wiecznie i w kółko o tym pieprzy...

Dokladnie, powinna sie leczyc, wpieprza sie w kazdy temat z tymi wywodami. To jest jakas niespelna psychicznie chora osoba jezeli ona ma rzeczywiscie dzieci to chyba czas to gdzies zglosic zeby opieka sie nia zainteresowala bo to baba ma nierowno pod sufitem, nie zdziwilabym sie jakby tym dzieciom kazala sobie tylek podcierac, albo patrzec jak sie rypie z mezem " bo to zbliza rodzine". ( wczesniej pisala ze maz to nawet przy lewatywie obecny). Ta osoba jest zboczona psychopatka :/

Dziewczyny, to coś od badania "pochwy przy mężu u ginekologa" to nie jest kobieta tylko jakis stary obleśny zbok, pewnie sobie trzepie pod opowieści kobiet z porodów i wizyt u lekarza. To cos powinno siedziec w psychiatryku bo zrobi w końcu komuś krzywdę

Uppp

Psycholka zepsula temat:/

dajcie spokój, gimnazjalistka dorwała się do neta i zachwyca się słowem pochwa -minie jej jak dorośnie...

Hehehe. Ja męża na badania nie biorę ale do porodu każdego ( teraz trzeci) łatwiej o znieczulenie wtedy ( zzo za każdym razem).... I położne też mile( mąż przystojny rosły chłop, nie wiem czy postura czy wygląd tak na nie wpływały ale było bardzo sympatycznie).... Po prostu jak jest osobą trzecia to łatwiej się o wszystko doprosic..... A z tym zzo to zależy od szpitala. Generalnie e W-wie nie ma z tym problemu. W tym co ja rodze ( inflandzka) jest za free do tego też gaz.... Ale pewnie gdzieś na końcu świata w małym szpitalu jest inaczej