Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przemiana z bardzo śmiałego dziecka w nieśmiałego dorosłego. Dlaczego?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się, dlaczego tak się stało. Odkąd pamiętam, tzn. w przedszkolu, szkole podstawowej a potem gimnazjum ciągle chciałam występować. Nie było dla mnie problemem mówienie na szkolnych apelach, śpiewanie na scenie, zgłaszałam się do przedstawień i kółek teatralnych, jeśli coś nagrywaliśmy to zawsze chciałam mówić. Moim marzeniem było zostanie piosenkarką (co częste u dzieciaków ;)). Coś zmieniło się w gimnazjum. Nie pamiętam za wiele, ale byłam trochę odsunięta od reszty dzieciaków w klasie. Nie wiem dlaczego - może zawiniłam ja, może po prostu do nich nie pasowałam (chodziłam do szkoły prywatnej, gdzie większość dzieciaków pochodziła z bardzo bogatych domów - ja byłam z klasy średniej, mieszkałam tylko z mamą, za szkołę płacić tata, i mniej więcej na tym kończyło się jego ojcostwo). W liceum nie brałam już udziału w żadnych przedsięwzięciach. Na studiach natomiast ogromnym problemem stało się dla mnie (i nadal jest) wypowiedzenie się na zajęciach czy poprowadzenie głupiej prezentacji. Może niektórzy z Was znają to uczucie - uczucie gorąca, ściśnięty żołądek, trzęsący się głos, plączący język i strach. Jeśli mam prezentację np. za tydzień, myślę o niej niemal dzień w dzień i tylko się nakręcam. Teraz kończymy szkołę. Będziemy kręcić jakieś pamiątkowe filmy. Postanowiłam nie brać w tym udziału, bo dla mnie to za dużo nerwów, ale już wiem, że będę tego żałować. Tak czy inaczej - jak sądzicie, czym mogła być spowodowana ta przemiana? Może to naturalna kolej rzeczy, a może okres gimnazjum (i pojawiających się kompleksów) mnie "stłamsił")?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm..moze chodzi o to,ze czym ktoś starszy,tym mniej mu wypada i tym wiecej sie od niego wymaga? u mnie fobia spoleczna rozwinela sie wlasnie w gimnazjum a z czasem bylo coraz gorzej,czulam sie coraz bardziej ułomna i odstająca od reszty. Jako dziecko juz bylam niesmiala,ale to był pikuś i miedzy innymi to dlatego,ze od dziecka nikt nie wymaga obycia i zaradności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na doroslych ciąży ta presja dorosłości,ja nie umiem być dorosła po prostu,nie mam obycia w towarzystwie,nie jestem zaradna a jest wymóg by samemu sobie radzić. Może masz podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może wpływ na to wszystko miało rozstanie rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×