Czy urlop macierzynski to rzeczywiscie najwspanialszy okres w zyciu kobiety?

Wiele razy slyszalam, ze macierzynski to zdaniem wiekszosci kobiet najlepszy okres w ich zyciu. Nasuwa mi sie jednak mysl, ze skoro niby tak jest, to dlaczego matki notorycznie wykorzystuja krewnych do pomocy lub bezposrednio do opieki nad swoimi dziecmi? Mam wrazenie, ze nie o sam fakt macierzynstwa chodzi w traktowaniu tego okresu jako najlepszy, ale o czas wolny od pracy zarobkowej i stresow z nia zwiazanych, bo jesli byloby inaczej to matki nie obarczalyby obowiazkami zwiazanymi z dzieckiem na osoby trzecie. A jakie sa wasze odczucia? Pamietajcie, ze jestescie anonimowe i mozecie pisac prawde. Nikt was za to w realu nie bedzie przeciez ocenial.

* obarczaly osob trzecich (tak mialo byc poprawnie)

zdecydowanie nie był to najlepszy okres w moim życiu..oczywiście nie był zły, ale żeby od razu najlepszy??? Najlepszy to był jak miałam 25 lat, podróżowałam po świecie, nie miałam obowiązków i męża marudy :D:D:D

jest ciężko. ale też i jest cudownie :)

Dla mnie to jesy najwspanialszy okres w zyciu, o tak :-) dziecko ma 1,5 roku. Jestem bardziej zmeczona niz przy pracy zawodowej. Nie obarczam nikogo opieka nad wlasnym dzieckiem, zajmujemy sie z mezem sami. Bo to my chcielismy tego dziecka. Nie zdecydowalismy sie na nie ani dla kogos, ani bo tak wypada.. :-/ Dlatego, ze byla to swiadoma i przemyslana decyzja to moge napisac, ze to jest najcudowniejszy okres w NASZYM zyciu, naszej malej rodzinki :-) to takie cudowne przezycie, wychowywac dziecko, patrzec jak rosnie i sie zmienia... I wiecie co, posluchajcie czasem bicia serca waszego dziecka - mnie to strasznie wzrusza zawsze :-) macierzynstwa nie da sie opisac, trzeba przezyc :-)

No nie wiem czy taki najpiękniejszy. zapewne każda kobieta odbiera ten czas inaczej. Bywa, że gdy patrzę na córkę, to aż brak mi tchu ze wzruszenia. Zwykle jednak brakuje mi pracy i monotonia mnie lekko udupia.

Dla mnie to była męka, dziecko wiecznie wyło i chciało na ręce,mnie kręgosłup bolał okropnie,do tego sprzątanie i gotowanie,odżyłam dopiero w pracy,bo teraz dzielimy się obowiązkami z mężem po równo,a prawdziwa radosć z macierzyństwa czerpie od kiedy dziecko skończyło 2 latka i można się z nim komunikowac,mój syn jest wspaniałym małym cżłowieczkiem

gość dziś Dla mnie to była męka, dziecko wiecznie wyło i chciało na ręce,mnie kręgosłup bolał okropnie,do tego sprzątanie i gotowanie,odżyłam dopiero w pracy,bo teraz dzielimy się obowiązkami z mężem po równo,a prawdziwa radosć z macierzyństwa czerpie od kiedy dziecko skończyło 2 latka i można się z nim komunikowac,mój syn jest wspaniałym małym człowieczkiem xxxxxxxxxxxxx o to jest prawie dobre określenie moje nie wyło cały czas, ale lekko z nim nie było

JA mam 25 lat mój synek jest grzeczny przesypia całą noc ale to siedzenie w domu mnie wykańcza wieczna domowa monotonia we wrześniu idę na kurs angielskiego żeby w łeb nie dostać całkiem brakuje mi pracy,ludzi itd.Jedno wiem drugiego dziecka NIE BĘDZIE!!!

Dla mnie to był jeden z najlepszych okresów w życiu, ale może dlatego, że nigdy nie było mowy o monotonii i siedzeniu w domu. Generalnie każda kobieta jest inna, ma inny temperament, potrzeby i inaczej organizuje swój czas, więc tyle ile jest kobiet na/po macierzyńskim tyle będzie opinii na temat tego okresu.

Najpiękniejszy czas tak,ale urlopem to to musiał chłop nazwać bo z urlopem nie ma nic wspólnego.