malowanie ile mi zajmie

muszę umyć sufit i ściany w kuchni i pomalować. Mam sprzęty (folię, mydło malarskie, szczotkę, farbę, wałek, kuwetę). Farbę mam coprawda ponad roczną, ale jest ok. ;) Ile czasu mi to zajmie? Aha, na razie robię sufit i górną połowę. Nie odsuwam wszystkiego.

Czyszczenie ok. 1h, schniecie 2-4h, malowanie sufit na raz ok. 30min, później znowu schnięcie, ściany mniej niż 1h na raz, schniecie ...policz teraz :D

pada u mnie i wilgoć w powietrzu, więc pewnie będzie dłużej schło :( ps.dzięki za odp. Szczotkę do mycia mam na kiju :P...ciekawe, czy się sprawdzi, czy będzie totalna porażka. Bo myjąc sufit gąbką to mi po rękach woda spływa do stóp :o.... Nie lubię tego etapu wstępnego (foliowanie, zabezpieczanie, mycie), zwłaszcza, ze zagracenie mam ogromne. :o

a wy co ile malujecie kuchnie? Bo mojej to już się dawno należy....

Szczota możesz porobić tylko szkody(namoknie, zahaczysz coś odpadnie), lepiej poświęć swoje wilgotne uda i użyj gąbki ;)

nie cierpię tego....ta brudna woda spłynie po mnie całej ....masakra. Kuchnia jest najgorsza : (

brudna woda spłynie po mnie całej No i już mi stanął.

dobra, będę myć ten sufit goła :o Tylko górne oświetlenie wyłączę, żeby mnie nie kopnęło :o Folię mam o 2krotnie większej powierzchni niż kuchnia, bo tak czy siak to trzeba obkleić ściany poniżej sufitu trochę....taśmy mam szare pakowe, bo się już sprawdziły kiedyś. taki mam plan..hmm.. Za sprzętami na dole mam ubytki, ale nie wiem, czy na mamy przyjazd zdążę i czy się zmuszę do szpachlowania A poza tym tam nikt nie zagląda :P

dobra, będę myć ten sufit goła tam nikt nie zagląda jezyk.gif O rany , to może ja zajrzę i pomogę . Albo nie poprzeszkadzam;)

:o niech podpowie, a nie świntuszy....

Goła mokra i jeszcze na drabinie I weż tu nie świńtusz. Się nie da:P

dobrze, że kuchnię mam osobną. Mam nadzieję, że mi folii choć na kawałek okna starczy :o ...sądzę, że jakbym tak goła w oknie paradowała to pierwszy raz w życiu by się okazało jak nasza policja potrafi szybko przyjechać. Dobrze, że mi żaden chłop nie przeszkadza, bo zamiast remontu jeszcze by się seksu domagał...

ot szczęście w nieszczęściu :P

jeszcze by się seksu domagał... A ty się tego boisz jak pies kiełbasy:D

Malowanie nie jest takie straszne. Jak masz juz wszystkie niezbedne narzędzia kupione (http://www.ciechanowski.pl/) no to tylko trzeba się wziąć do pracy ;) Szczególnie, ze to bardziej odświeżanie koloru a nie całkowity remont. W jeden dzien sie wyrobisz.