Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Między wódkę a zakaske wtrynila się koleżanka

Polecane posty

Gość gość

Czy zdarzyło się wam, że wasza koleżanka zainteresowała się waszym facetem? Bo mi chyba tak, przyszła do nas do domu i gadala dobry niego i gadala, na początku było spoko, ale po pół godziny to każdy temat kierowała dobry niego, on czuł się bardzo skrepowany a zaczęłam się czuć zazdrosna, zwłaszcza że poczułam po jej twarzy, głosie, śmiechu, że ona go podrywa. Moja koleżanka mojego partnera. Nic się nie wydarzyło, poszła do domu, ja powiedziałem chłopakowi co o tym myślę, on powiedział że faktycznie pytała go ciągle o coś, ale nie zauważył jej intencji. Czy może być dziewczyna taką suka żeby przyjść do koleżanki i podrywać jej partnera, tydzień juz o tym myślę i nie mogę się uwolnić od złości i niesmak. Z nią nigdy się już nie umowie na kawę, nie przyjaznimy się długo, nie wiem nawet jak to powiedzieć, czy nie odbierać telefonu, czy nue mieć czasu, czy powiedzieć prawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś? Coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porozmawiaj z koleżanką, po co tracić znajomość z takiego powodu, jeśli rozmowa nie poskutkuje wtedy zerwij znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynajmniej wiesz, że masz wiernego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak następny raz zadzwoni i sie spyta czy można sie umówić to zapytaj "Ale ze mną czy ze Zbyszkiem ?" czy jak mu tam na imię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bedzie chcial ja przeleciec, to zrobi to bez twojej zgody. Moze dziewczyna potrzebuje seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak kiedyś przyszłam do przyjaciółki, zaprosiła mnie na mini imprezke, był jej narzeczony, brat narzeczonego i kolega. Piliśmy alkohol i super mi sie z tymi chłopakami kręciła rozmowa, nie wiem jak to wyszło bo ja rzadko z facetami tak gadam, po prostu tak jakoś ruletka sie potoczyła że nadawaliśmy wszyscy na jednych falach bardziej niż by ktokolwiek mógł przypuszczać, to trwało pare godzin, koleżanka nic sie nie odzywała, było miło, ale w pewnym momencie skończył sie alkohol, postanowiliśmy iść do sklepu go kupić, wtedy ona nie wytrzymała i wybuchła, wydarła sie na nas wszystkich i wyrzuciła z domu, a dodam że to nie było tak że ja gadałam tylko z jej facetem tylko z nimi wszystkimi, nie zarzucałam też parola na jej faceta bo mnie on jako facet nie interesował, po prostu sie fajnie gadało i tyle. Przyjaźń sie rozleciała a ona zerwała z tym swoim facetem. Chyba z deka za ostra reakcja w stosunku do sytuacji ale dobra niech by jej było, Szybciuteńko zaszła w ciąze z kimś innym i sie hajtnęła, teraz po latach ona chce odnawiać przyjaźń, ale po co mi takie kwasy na nowo. Ja mam inną przyjaciółke która nieraz bajerzyła z moim facetem i żyje. Nie zerwałam jeszcze z nikim znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie koleżanka która podrywa mojego faceta nie jest moja koleżanka. OK powiem jej cześć na ulicy ale na pewno już bym nie zaprosiła do domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może powinnaś się zastanowic trochę bo być może oceniłas ją zbyt pochopnie. Sama stałam się kiedyś taką ofiarą chociaż nawet przez myśl mi nie przeszło ale jeśli człowiek jest na coś przewrazliwiony to dorabia sobie do tego ideologię. Myślę że jeśli ponownie zaowazylabym podobną sytuację to wtedy faktycznie można wyciągnąć wnioski ale nie inaczej bo można niewinnej osobie ładnego kwasu narobić niesłusznie. Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za rady. Przyjaźni mi nie szkoda, bo tak jestem wkurzona na jej zachowanie, że nie wiem czy będę umiała być miła, pewnie gdybyśmy się spotkały, byłby dystans i lekki kwas. Nie jestem przewrazliwiona, mamy innych przyjaciół i nigdy nie było takich akcji, zawsze posuedzimy i się posmiejemy i jest fajnie. Z drugiej strony, to pomyślałam sobie, że ona chciała zwrócić jego uwagę na siebie z czystej zawiści, bo ja mam wszystko, pracę fajną, dom naprawdę bardzo tani czynsz, duże mieszkanie i okolica super, mój partner jest bardzo serdecznym człowiekiem, przystojnym i spokojnym i nie mamy żadnych konfliktów, kochamy się, planujemy przyszłość. Ona zostawiona przez faceta z którym była kilka lat, spotyka się teraz z chłopakiem tylko dlatego żeby nie być sama, a w tym samym czasie non stop kontaktuje się z byłym, mieszkania z ludźmi na pokojach i jej współlokatorki nie lubią gości, więc nawet ten nowy chłopak nie może do niej przychodzić. Była u mnie w domu pierwszy raz. I od progu poczułam że coś nie tak. Nie wiem czy dlatego że przyszła odbić mi partnera i zamacic w życiu, czy normalna zawiść. Nie będę już mogła się z nią spotykać. Nie wiem czy będę miała na tyle odwagi, żeby powiedzieć jej prawdę o tej sytuacji, kiedy do mnie zadzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to że jestem bardzo wrażliwa i cały czas miele w głowie ta sytuacje od tygodnia, dwa razy się popłakałam, że ktoś mógł mnie potraktować w ten sposób. Zawsze staram się być w porządku, a tu taki kwas i jeszcze u mnie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys miałam kolezanke, która na zaboj kochala się w jakiś chłopaku. Ciagle o nim gadala, wiedziałam jak jej zależy. Pewnego razu zaprosila go jako osobe towarzyszaca na impreze, tam go poznałam. Facet stracil dla mnie glowe, chociaz wcale na niego nie zwracałam uwagi. Mialam wtedy złamane serce i glowie był mój były. Kolezanka miała do mnie wielkie pretensje, ze jej faceta odbiłam, a po pierwsze to nie był jej facet, a po drugie, ja naprawdę nic nie zrobiłam. Przez pare miesięcy nie dawal mi spokoju i nie rozumiał ze nie jestem zainteresowana. W końcu dal sobie spokoj, ale z nia i tak nie był. Mysle, ze problem nie jest w tych co "odbijają", a w tych co pojda jak znajda kogos "lepszego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.01 problem jest w tych co chcą odbić, być może autorka przesadza i była zwyczajnie zazdrosna, ale jeżeli było jak mówi, to co to za koleżanka? Wejdzie do domu i ci nasra, czy dlatego żeby się dowartościować, czy dlatego żeby znaleźć chłopa po trupach. Nie trawię dwulicowych graczy. Zerwalabym kontakt. Jeżeli znowu się powtórzy jakaś zazdrość do innych koleżanek, to przyjzalabym się swojemu poczuciu wartości i zaufaniu w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×