Niepełnosprawni

Nie dawno trafiłam na ten temat. Oglądałam kanał Bogny na początku byłam bardzo zaskoczona jaka to miła i zaradna osoba w miarę śledzenia filmików Bogny zmieniłam jednak zdanie o niej i o tym co robi. Mówi o zaradności i o samodzielności, ale moim zdaniem tak naprawdę nie wiele o niej wie nie sztuką jest być zaradnym jeśli wszystko za nią robi druga osoba. Sama jestem niepełnosprawną ruchowo osobą. Tyle że nie zwalam na inne sprawne osoby żeby wszystko za mnie robiły. Staram się żyć w miarę normalnie czyli uczę się pracuję w domu również jak każdy mam obowiązki. Nigdy nie liczyłam na głaskanie po głowie jeśli chcę być samodzielna to staram się wszystko w tym kierunku robić samodzielność a mówienie o niej to są dwie różne sporawy. Nigdy też nie chcę żeby z racji mojej niepełnosprawności ktoś mi coś dawał uważam że na swoje potrzeby powinnam zapracować sobie sama. Postawa Bogny bardzo mi się nie podoba z jednej strony udaje tak udaje bo inaczej tego określić nie można że jest samodzielna z drugiej strony wymusza wszystko na otoczeniu zasłaniając się swoją niepełnosprawnością. I nie tylko Bogna tak robi większość niepełnosprawnych ma taką postawę roszczeniową niestety. I tym samym stawiając w złym świetle nie tylko społeczność osób niepełnosprawnych, ale również niepełnosprawnych którzy naprawdę starają się żyć normalnie.

Zastanówmy się więc skąd ta roszczeniowość. Pomijając sytuację OzN-roślinek, to w dużej mierze rodzice i opiekunowie są winni! Ja byłam względnie mobilna, a i tak moi starzy w jednym mnie wyręczali - zwłaszcza matka, a w innym wymagali za dużo - zwłaszcza ojciec-choleryk (od mojego zdrowego starszego brachola też). Na ch** było im info zwrotne ode mnie, że to naprawdę mogę sama, a tamtego nie, skoro i tak "wiedzieli lepiej"?! Niech teraz płaczą!

Dnia 26.11.2019 o 14:17, Gość Sama jestem OzN napisał:

Zastanówmy się więc skąd ta roszczeniowość. Pomijając sytuację OzN-roślinek, to w dużej mierze rodzice i opiekunowie są winni! Ja byłam względnie mobilna, a i tak moi starzy w jednym mnie wyręczali - zwłaszcza matka, a w innym wymagali za dużo - zwłaszcza ojciec-choleryk (od mojego zdrowego starszego brachola też). Na ch** było im info zwrotne ode mnie, że to naprawdę mogę sama, a tamtego nie, skoro i tak "wiedzieli lepiej"?! Niech teraz płaczą!

Dokładnie!