Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wmowilam sobie ze nie nadaje się do związku

Polecane posty

Gość gość

Ciągle jestem sama,wychodzę z założenia że tak musi być, nie poradzę sobie jako czyjąś partnerka. Splawilam chłopaka ( nie jednego) ale po tym ostatnim nie mogę się Pozbierac juz dwa lata. Życie jest okrutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zweistein
"nie poradzę sobie jako czyjąś partnerka" Dlaczego tak uważasz? można konkretniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl tak o sobie! Nadajesz się do związku, zasługujesz na męża, dzieci, rodzinę, normalne życie z drugą połową. Też miałam o sobie kiedyś takie zdanie, niszczyłam w ten sposób samą siebie. Robiłam głupoty z przypadkowymi facetami bo myślałam, że nie zasługuję na nic lepszego, że nie nadaję się do normalnego związku, życia z innym człowiekiem. Teraz wiem, że to nieprawda! Ty w głębi serca też wiesz, że jesteś super dziewczyną i zasługujesz na same dobre rzeczy, nie wmawiaj sama sobie i nie daj nikomu sobie wmówić, że jest inaczej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wmawiałam sobie takie bzdury i przez to straciłam faceta ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze jest wmawianie sobie jakiś bzdet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takze dziewczyny otworzcie sie na innych ludzi! a jesli spotkacie fajnego faceta i uda wam sie stworzyc z nim zwiazek to nie bojcie sie niczego, badzcie soba, nie myslcie za duzo i cieszcie sie kazda chwila z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba ze chcecie pozniej czegos zalowac jak ja teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:15 pocieszył mnie Twój wpis, tylko brak mi wiary w siebie;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie nie nadaje do zwiazku i nie mam z tym problemow. Ponoc polowa spoleczenstwa w Polsce to single z roznych powodow i nie dla wszystkich to jest dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale w udanym związku człowiek zawsze pozostaje sobą przecież. Nie musisz siebie się wyrzekać. Więc w sumie możesz mieć tak jak teraz tylko że jeszcze z kimś, więc jeżeli jest Ci dobrze, to będzie jeszcze lepiej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jak mowisz ale co ja poradze na to ze mnie sie nie chce byc w zwiazku. Moze jak sie zakocham zmienie zdanie, ale to naprawde musialoby byc porazajace zakochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bliskość ciał, rozmowy, pocałunki, przytulenia. Nie chcesz tego? Ale rzeczywiście, to też i zakochanie musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie ze w ogole nie mam juz na to ochoty. Probowalam kiedys byc z kims z rozsadku ale pi 2 tygodniach mieszkania mialam dosyc. Mali kto mnie rozumie bo panuje tendencja ze wypada byc w zwiazku, ze to norma i oznaka udanego zycia. Tymczasem ja swoje zycie choc bez pary uwazam za udane spokojne i szczesliwe. Moze to kwestia tego ze 3 razy bylam powaznie zakochana, raz ja rzucilam, potem zostalam porzucona, potem po prostu nie wyszlo a czwaety niby zwiazek byl kompletnie bez uczuc z mojej strony. Najwiekszy ogien mialam wtedy za 3 razem gdy nam po prostu nie wyszlo. Ale co sie wtedy wyszalalam w lozku to moje. Nigdy wczesniej ani potem nie przezylam takiej namietnosci i nie wydaje mi sie zeby to sie z kims piwtorzylo, wypalilam sie pod tym katem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie ze w ogole nie mam juz na to ochoty. Probowalam kiedys byc z kims z rozsadku ale pi 2 tygodniach mieszkania mialam dosyc. Mali kto mnie rozumie bo panuje tendencja ze wypada byc w zwiazku, ze to norma i oznaka udanego zycia. Tymczasem ja swoje zycie choc bez pary uwazam za udane spokojne i szczesliwe. Moze to kwestia tego ze 3 razy bylam powaznie zakochana, raz ja rzucilam, potem zostalam porzucona, potem po prostu nie wyszlo a czwaety niby zwiazek byl kompletnie bez uczuc z mojej strony. Najwiekszy ogien mialam wtedy za 3 razem gdy nam po prostu nie wyszlo. Ale co sie wtedy wyszalalam w lozku to moje. Nigdy wczesniej ani potem nie przezylam takiej namietnosci i nie wydaje mi sie zeby to sie z kims piwtorzylo, wypalilam sie pod tym katem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mowiac najczesciej mysle ze przyczyna mojego stanu jest fakt ze z tym trzecim powaznym facetem tak sie wyszalalam seksualnie ze jestem pewna ze z nikim innym tego nie powtorze.. Seks mojego zycia mialam nie wtedy gdy bylam chuda laska tylko baba w rozmiarze 42 z grubymi kolanami. To tak jakbym sie najadla slodyczy i na cale zycie zostalby mi smak w ustach. Teraz tak mi slodko ze nie musze tego powtarzac. Poza tym odkrylam w sobie pewna ceche, tak bardzo lubie czas poswiecac sobie ze nie umialabtm juz na codzien z kims byc. Zwiazki opieraja sie na seksie i wspilnym spedzaniu czasu. Ja juz nie porrafie dawac ani jednego ani drugiego. Po co mi wiec zwiazek,.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boginii
Przekonujesz forumowiczow, czy sama siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz jestem przekonana. Ciekawi mnie czy jest ktokolwiek kto ma tak samo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak ci to odpowiada to nie ma problemu. Gorzej jakbyś zrobiła jak większość kobiet, które pod presją otoczenia wiążą się z rozsądku bo tak wypada niszcząc życie i sobie i mężczyźnie, który myśli, że ma kochającą kobietę u boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×