Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mialybyscie zal gdyby ktos inny nauczyl czegos dziecko?

Polecane posty

Gość gość

Wyjechałyśmy z mezem na 2 tyg. Córkę 9 m. zostawiliśmy w rekach babci z zawodu emerytowana opiekunka w żłobku i prz-lu. Dziecko w szybkim tępię się rozwija tak wiem, lecz gdy wyjeżdżaliśmy nawet jeszcze nie garnela się do wstawania, ale okazalo sie ze podczas pobytu u babci zaczela być stawiana na nogi najpierw trzymając się mebli próbowała chodzic a później babcia ją uczyla kilka krokow robic samej od sofy do np. pufy 2 metry dalej bez trzymania. W końcu po przyjeździe w niedziele zobaczyliśmy jak nasza córka już w miare twardo chodzi sama bez trzymania a ja mam wielki zal ,ze babcie nie poczekała na nas, tylko pod nasza nieobecności nauczyła mala chodzic, a ja nie widziałam jej pierwszych krokow i to nie ja nauczyłam mala tej podstawowej czynności tylko babcia. Czuje smutek i trochę pretensje do babci ,ze nie dane mi było jako matka widzie pierwszych kroczków malej, tylko gdy przyjechaliśmy mala już solidnie na nogach sobie drepcze a babcia piórkami obrasta. Babcia Widziała moją przykrość i skryta zlosc, ale probowala mnie rozweselać, lecz jednak w srodku mi to siedzi ze to babcia widziala początki a nie ja . czy przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz, nie wierze,ze piszesz serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy przesadzam czy nie
dodam ,ze dowiedzieliśmy się o tym z emala chodzi kiedy weszliśmy do domu a mala powitala nas na własnych dogach. Babcia przeszczesliwa uwazala ze nam zrobi rewelacyjną niespodzianke, wcześniej nic na tym o tym nie mowąc . Ja szoook. mąż uradowany z emala chodzi i uważa ze dramatyzuje, ale zaraz jzu się zamlnąl widząc moja lekką zalamke ,ze to ja nie bylam świadkiem od początku naiauki, ze to nie ja uczylam,ze to nie ja widziałam pierwsza tylko wszystko babcia. Mala ma tez małego sinca na glowce ponoc po upadku gdy chodzila i tak mi z tym zle ze to nie ja utuliłam ją gdy plakala po pierwszym upadku i nabitym siniaku ,tylko wszystko babcia . Może wyjde na przewrażliwioną kwoke ,ale mnie jako matke to boli, bo bancia pod nasża nieobecność pozowlila sobie na to co do mnie nalezalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo to nie ty i dlatego masz żal, ale nie miałam zalu ja jeśli chodziło o moje dziecię, nie o chodzenie, a o inne umiejętności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem przesadzasz.Moja mama też wiele rzeczy nauczyła moją córkę,i ja się z tego cieszyłam,bo czasami sama nie miałam siły i cierpliwości,żeby córce coś pokazać,nauczyć.Od takich spraw są właśnie babcie.Przyzwyczaj się do tego.Twoje dziecko pójdzie do szkoły i bedziesz miała żal do nauczyciela,że je nauczył wierszyka lub literek ? Wyluzuj trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, była taka sytuacja. Podczas pobytu u cioci na wakacjach mojej 5 latce mleczak się ruszal i ciocia sama z siebie postanowiła malej mojej go usunąć , zrobiła to ,mala zachwycona pochwaliła się przez telefon, ze nic ją nie bolało, ze nie zaplakala , nawet nie wiedziała kiedy koniec a ja wtedy pierwszy raz na poważnie pokłóciłam się z siostrą. Powody były podobne do twoich, tak mi zle było z tym , ze to nie ja pomagałam usunąc pierwszego zęba. Pozniej zeszły mi dąsy na siostrę ,lecz do tej pory czuje taki niedosyt dlaczego to nie ja bylam. Ona ma 4 dzieic i smieje się z emnie ze taki dramat narobiłam, ale to jest moja jedyna latorośl i uwazalam ze cos mnie ominelo tak jak u ciebie kroczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie było Ci żal zostawić małej ? Wolałaś pewnie jakieś wczasy niż własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy przesadzam czy nie
Literek, cyferek to ja w domu będę uczyc corke a nie ze tylko szkola czy przedszkole. Tak samo z kolorami ,liczeniem to ja pierwsza z dzieckiem będę się w to bawic , gdy w przedszkolu czy w szkole będą przerabiac ten temat ona będzie już to umiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby to śmieszne, ale pierwsze kroczki zabki , slowka to dla matki bezcenne doświadczenia . Tez miałam kiedyś małego dola , gdy synek pierwszy raz zrobił kupke do nocnika nie przy mnie , ale będą cpod opieką kogos innego . Tak chaialm z synkiem odstawić wtedy taniec wokół nocniczka po pierwszej kupce, ale mnie to ominelo, następne już nie było żadnej frajdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie tez jestes nienormalna, szczerze mowiac nawet nie wierze ze mozna miec tak glupie i wydumane problemy. A poza tym gdyby twoja coreczka nie byla gotowa na chodzenie to za cholere nikt by jej tego nie nauczyl i nie zmusil. Po prostu poczula sie gotowa i poszla, a ze ciebie przy tym nie bylo to chyba twoj wlasny wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba było uczyc dziecko a nie jechać bez niego:/ i miec pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto tego nie przeżył ten nie wie co autorka ma na myśli. Ja awantury nigdy nie zrobiłam, ale pamiętam jak dziadek mojego 4 latka nauczyl wiązać buty. Tyle razy ja chciałam synka nauczyć a on nigdy nie chciał a wystarczy ,ze raz na kilka godzin synek został z dziadkiem i gdy przyszłam do domu pochwalił się co umie. Smutno mi się zrobiło ,ze to nie do mnie należała nauka jego nabytej nowej umiejętności Do tego synek wychwalał dziecka poniebiosy a przecież ja chciałam go tego nauczyć,lecz on tylko widział dziadka zasługi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem cie doskonale, tez taka jestem, ale właśnie z tego powodu nigdy nie zostawiłabym teściowej mojego dziecka na 2 tygodnie a sama pojechała na urlop, przenigdy, ja na godzinę nawet nie lubię jej dzieci zostawić, dzieci są moje i to ja będę je wychowywać i uczyć wszystkiego, ona miała swoje to mogła robić co chciała, a teraz ja jestem matką i chce być przy moich dzieciach w każdej ważnej chwili i nie tylko. Żal możesz mieć tylko do siebie że zostawiłas dziecko, a teściowa wykorzystała moment, one lubią czuć się ważniejsze niż matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie popierające autorkę jesteście zaborczymi matkami i kiedyś zrozumiecie, ze w ten sposób krzywdzicie własne dzieci. Bo dziecko potrzebuje uczyć się od różnych osób i zdobywać doswiadczenie tez to życiowe, wiedzieć, że każdy inaczej podchodzi to rożnych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadziłaś w opowieści z tym przytuleniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy przesadzam czy nie
Moja corka jak się uderzy nawet grzechotka czy zadrapie to strasznie placze ciężko ją uspokoić, a nawet nigdy siniaka jeszcze nie miała ,lecz trzeba ja noci, przytulać, bujac, hustac podrzucać aby przestala plakac bardzo. ale babcia powiedziała ze gdy upadla i siniaka sobie nabija na czole to nawet nie zaplakala, tylko niby chwile postekala,ale ponoc nie plakala wcale i nawet babcia nie musiala ją nocis, uspakajać. Ja w to nie wierze ,znam corke i jestem pewana ze plakala wniebogłosy a nie miał kto ją uspokoić zaraz. Nie wierze babci ze nie pkakala i nie wymagala tulenia, noszenia, bujania, na pewno płakała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę matki kafeterianki powinny leczyć się. Dziewczyny nie bierzcie sobie za mężów takich synów jak powyżej...:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko za każym razem podcierasz dziecku dupke? Bo może inny robią to za mocno i zrobi sie odparzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest toksyczne myślenie. Przerażają mnie takie matki. Biedne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać nie tylko autorka ma takie podejście. Pal licho gdyby była wyjątkiem a tu da się wyczytać ,ze inne kwoki do klubu dolaczyly :// aaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle nienormalnych kobiet łomatko... gdyby córka nie była gotowa na chodzenie to nikomu nie udałoby się jej nauczyć - weź autorko pod uwage, że może Twoje dziecko ma większe możliwości niż Ci się wydaje i że powinnas popróbowac ją rozwijać, zamiast sie dąsać na babcię;) a ta od sznurowadeł to już w ogóle - powinnas się cieszyć, ze dziadek widział jak nauczyc wnuka, bo sama byś go pewnie jeszcze gługo męczyła p.s: daj namiar na dziadka, chetnie podeslę mu moje do nauki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matki kafetarianki to chyba najwięsze idiotki w sueci, to autorko siedż na d***e z dzieckiem non stop i będziesz we wszystkim pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cię akurat rozumiem, nie przejmuj się najazdem prymitywów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prymitywne to są pretensje o coś na ci babcia wpływu nie miała. Gdyby dziecko nie było gotowe na chodzenie to babcia by go tego nie nauczyła. Autorka może mieć pretensje tylko do siebie, że zostawiała dziecko w okresie szybkiego rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale durne prowo, przecież aż takich idiotek to nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do płaczu to dzieci wyczuwają zdenerwowanie dorosłych. Młoda czuje, że matka panikuje i zaczyna histeryzować. Autorko zmień się, bo w pierwszej kolejności wykończysz się wymyślając problemy, których nie ma a później z córki zrobisz strachliwą beksę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w to co czytam :0 Wy tak na serio ? Ja cieszyłam się z każdej nowo nabytej umiejętności przez moje dziecko. Zupełnie nie miało dla mnie znaczenia czy to ja nauczyłam, mąż, babcia dziadek czy ktokolwiek inny. Ważne dla mnie było i nadal jest , że nauczyło się czegoś nowego . Jeszcze mieć pretensje o to do kogoś dla mnie kosmos:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też bym była nieszczęśliwa jakby mnie nie było przy pierwszym przegryzaniu tętnic przez moje tygrysiątka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×