Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ala_q

Skrajny charakter

Polecane posty

Witam, pewnie jak większość z nas piszę aby się poradzić. Od prawie 4 lat jestem w stałym związku. Wiadomo - jak to w związku mamy wzloty i upadki, nic dziwnego w tym nie ma. Z partnerem jesteśmy jak ogień i woda, ale kochamy się bardzo i żadne z nas tego nie kryje. Mieliśmy dużo problemów, upadków - m.in utrata nienarodzonego dziecka, osoby trzecie siejące plotki aby nas skłócić, inne ciężkie próby. Przez wszystko przeszliśmy razem. Mój chłopak często się śmieje, że chyba przytrafiło się nam wszystko co tylko mogło. Problem tkwi jedynie w tym, że ma dość skrajny charakter. Czasami emanuje czułością, po prostu przychyliłby mi nieba, czasem łapie taki dołek... Wtedy wcale nie mogę do niego dotrzeć. Nie wiem jak rozmawiać, jakich argumentów używać. To wtedy czuje się odepchnięta. Jakby zamykał się w sobie, w swoim świecie. Wiem, ze mnie kocha. Co do tego nie mam wątpliwości. Tylko czasami... Jak każda kobieta chciałabym "poczuć" się wyjątkowo. Często słyszę "taki mam charakter i nic na to nie poradzę". Przez to właśnie dochodzi między nami do sporów, bo wtedy mi nerwy puszczają.. Dodam, ze od pół roku spędzamy i tak bardzo mało czasu, po 20 dni w miesiącu mój chłopak spędza w trasie - jest kierowcą międzynarodowym i większość naszego kontaktu ogranicza się do smsów. Mamy teraz niespełna 9 miesięczną córkę. Planujemy wspólną przyszłość. Czasem te takie "suche" smsy które pisze zza granicy kiedy ma te swoje skrajne dni doprowadzają mnie do szału. Nie dość że brakuje mi go, i mówię mu o tym wprost że sprawia mi to przykrość.. On mówi jedynie że tak ma.. a potem zamyka się w sobie.. Jak myślicie? Jak do niego trafić? Jak rozmawiać, jakich argumentów używać? Może któraś z Was ma takiego skrajnie emocjonalnego mężczyznę, i chciałaby się podzielić swoimi doświadczeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to zaakceptować, zamiast ciągle rozmawiać. Mnie by draznilo gdyby ktoś chciał mnie zmienić, zanknelabym się w sobie jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są różni, ale zawsze powinno się starać zaspokoić potrzeby emocjonalne drugiej strony. Tym bardziej, że sporo przeszłaś. Współczuję utraty dziecka... Czy partner ma takie ataki nieczułości w związku z jakąś określoną sytuacją czy tak po prostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie skrajny charakter, tylko zapewne typ introwertyka. Też jestem introwertykiem, więc rozumiem. On po prostu tak ma, że czasem potrzebuje pobyć sam ze sobą nawet nie dopuszczając najbliższych. Po prostu musisz to zaakceptować, bo tego nie da się radykalnie zmienić, a wiem z doświadczenia, że kiedy osoby z zewnątrz próbują to robić, to jest to mega wkirzające. Będzie ci wdzięczny jeśli zwyczajnie odpuścisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle czasu jestescie razem to wczesniej tego nie widzialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie się zmieniają. Może wcześniej był inny. Duzo rzeczy wychodzi w trakcie trwania związku, czasem po jakimś czasie. Mój chłopak tez się zmienił na gorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz rozmawiać, informować o swoim żalu. bierz pod uwagę, że macie dziecko, coś Was już fizycznie łączy. pamiętaj także, że to że macie dziecko nie oznacza, że MUSISZ go kochać. widocznie ma taki charakter, raczej go nie zmienisz. możesz rozmawiać i informować go o stanie rzeczy, jak się czujesz w tym związku, że sprawia Ci to przykrość, że jest oschły i że brakuje Ci poczucia miłości w niektórych sytuacjach. mów, że tęsknisz a nie widzisz tego samego ,że chciałabyś wykorzystać na maksa czas kiedy jest w domu, a bywają kłótnie i wtedy czujesz się właśnie odepchnięta. mów o tym. powiedz mu to co tu napisałaś. słyszysz ' taki mam charakter i nic na to nie poradzę '. on sobie zdaje sprawę z tego jaki jest, ale nie bardzo chce nad sobą pracować. nie łudź się na wielką poprawę kogoś, kto mówi i podchodzi do tego w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patatajkaa
Katrinakasia, ale pierniczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej żeby mydliła mu oczy i nie mówiła że ma problem. Żyje z gościem tyle czasu, więc wie jaki jest, dużo się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×