Jedna z koleżanek zachowuje się prowokująco

Ostatnio jedna z moich koleżanek prowokuje dziwne sytuacje niby w formie żartu, wyolbrzymia pewne fakty i ironicznie naśmiewa się ze mnie: Przykład - jest impreza - ja nie pije, bo chce zabrać ludzi - a ona oświadcza, żeby ze mną nie jechali - bo jestem pijana. Niby to są żarty, ale ja nie piłam wtedy co najmniej od 48 godzin. Dzisiaj jest impreza - i gdyby nie kolega pewnie bym o niej nie wiedziała - bo ja jestem wg niej chora i pewnie nie pojadę. fakt biorę leki i pić nie mogę, ale potrafię bawić się bez procentów. Przedstawiam jej mojego nowego kolegę,z którym dojeżdżam do pracy, a ona leci tekstem - nie boisz się z nią takim gratem jeździć - mowa oczywiście o moim aucie. Fakt ktoś mi go porysował, ale auto jest sprawne i dopuszczone do ruchu. Kolejny przykład - rzucam propozycje - jedźmy nad wodę - nie ona nie pojedzie - bo tam jest podobno syf. Jedziemy bez niej. Za tydzień jednak jedzie - bo tym razem propozycja wyszła od innej osoby. Nie spotykałabym się z nią gdyby nie fajna grupa znajomych. Jak się zachować? Na razie próbuje obracać w żart. Ale kończy się moja cierpliwość.

Jest nietaktowna i prymitywna, pewnie ma o sobie wysokie mniemanie i mysli, ze jest zabawna i jest dusza towarzystwa dla mnie tacy ludzie sa groteskowi i prosci w obejsciu.

Te sytuacje się powtarzają, dodatkowo docierają do mnie informacje jakie stare mam meble, że nie mam porządnych naczyń, nie może zrozumieć jak mogę funkcjonować bez zmywarki i telewizora. Własny kąt mam dopiero od roku, po prostu nie stać mnie od razu na wszystko nowe - a kredytu brać nie będę.

zachowanie rodem z gimnazjum

kobieta po 30 :(

Dzień spędziłam jednak z innymi znajomymi, nie chciałam wysłuchiwać jej mądrości

w żartach trzeba znać granicę, niektórzy nie potrafią jej dostrzec