Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem mój czy nasz?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, mam niesamowicie wielki problem (z mojego punktu widzenia) bo oczywiście według mojego chłopaka to nie problem. Jesteśmy ze sobą już 3 lata, oboje studiujemy w Gdańsku ale jako, że oboje jesteśmy stąd - nie mieszkamy razem. Do pewnego czasu było bardzo cudownie, ogólnie wydaje mi się, że mój mężczyzna jest wyjątkowo dojrzały, "myślący", przedsiębiorczy. Rozmawialiśmy czasem o wspólnej przyszłości ale ustaliliśmy, że wszystko po studiach, na spokojnie, nic pośpiesznie bo teraz nam dobrze. Od pewnego czasu zaczęło się psuć... Wydaje mi się, że z mojej winy, ponieważ przez studia przestawałam znajdywać dla niego czas.. Zaczęliśmy widywać się tylko w weekendy,bo w tygodniu cały czas nauka i inne obowiązki domowe. Przestaliśmy się przez to zbliżać, zaczęły znikać "okazje" bo nawet jak się spotykaliśmy to na pare godzin, popołudnia a nie na noce. Wtedy mój facet wynajął hotel, pojechaliśmy sobie na miły weekend - za pewne był przekonany, że będziemy się kochać a mi się nie chciało.. Byłam bardzo zmęczona i mimo, że spędziliśmy miło czas to zwyczajnie nie miałam ochoty.. Widać było, że był to dla niego cios i mimo moich tłumaczeń, że to nie o niego chodzi itd, nie przestał się tym martwić. Co więcej, mnie też to martwiło jak cholera... Cały czas sie zastanawiałam, co ze mna nie tak??? Czemu u licha mi sie nie chce? Nie chodzi tu o nikogo innego, nikogo nie mam, nikt mi sie nie podoba, mojego kocham.. Dodatkowo on sie stara, wynajal ten hotel, wyjechalismy... mialam strasznie wyrzuty sumienia.. Później było troche lepiej, nadrobiliśmy to, nastał troche lepszy okres. A później znowu, bach.. katastrofa. Znow przestalismy sie spotykac tak czesto bo egzaminy, bo koła, bo seminaria bo to bo tamto. Czasami nie pisalismy przez 2-3 dni, oprócz "milego dnia". Może wam sie to wydać głupie, ale my zawsze duzo rozmawialismy przez smsy.. Zauwazylam ze to również moja wina, że ja tez nie mam zbyt dużo czasu dla niego dlatego proponowałam kino, kawiarnie, spacer.. W odopowiedzi otrzymywałam tylko "wpadnij do mnie, obejrzymy film" i tak za kazdym razem. Wpadałam, godzinne wybieranie filmu bo zadne z nas nie wie co obejrzec, film, miło bo i przytulanie i kochalismy się najczesniej po, ale monotonia.. Kawiarnia nie bo po co, kawe mozemy w domu, kino nie bo po co, mamy filmy w domu, spacer nie bo zimno, bo coś tam, bo nie chce mu sie... Nie pamietam kiedy bylismy razem na jakiejs imprezie.. Gdy on gdzies szedl, ja nie moglam z jakiś tam powodów. Gdy ja gdzies szłam - on nie mógł, pod jakimś pretekstem - nie wiem czy wymyslonym, czy na prawdę.. Ostatnio gdy byłam u niego, kumpel do niego napisał smsa żeby poszli do pubu napić się i pooglądać w końcu jakieś laski.. Co ciekawe, kumpel tez ma dziewczyne dlatego... (zaluje ze to zrobilam, oj jak zaluje...) odblokowalam i przeczytalam rozmowe. NIGDY w zyciu nie czytalam jego korespondencji, to powinno byc potepione - wiem, ale wydaje mi sie ze wiekszosc z was by tak postapila czytajac taka wiadomosc... No i co sie okazało. Moj jakze kochany chlopak, napisal ze chcialby pobyc z jakas inna... Na co wlasnie kolega na to mu to odpisał... Przejechałam na rozmowe wyżej i pisał do niego z uczelni, że tyle pieknych dziewczyn jest, w kazdym kierunku swiata, az nie wie gdzie ma patrzec.. pozniej coś w rodzaju, że "z jedną to bym mógł być nawet na stałe, taka petarda że coś" Kolega na to prześmiewczo, żeby zabrał je do samochodu a mój facet, że chciałby ale musi sie uczyc bo ma zaraz egzamin.. Rozumiem, doskonale rozumiem, że faceci tak pisza, ze to sa kumple i oni "inaczej" ze soba rozmawiaja ale zabolało mnie to jak nic.... Oczywiście nie przyznałam się do tego, że przeczytałam te rozmowy.. I cały czas to ukrywam bo wiem że by sie na mnie wkurzył i obrócił to przeciwko mnie.. Później mimo wszystko, mimo tej zlosci spedzilismy razem dzien, kochalismy sie, zapomnialam o tym jednak to wrocilo nastepnego dnia wieczorem. Zaczelam delikatnie rozmowe czy mnie kocha, czy jest pewnien swojego uczucia.. potwierdzał. Spytałam czy nie czuje ze nasz zwiazek troche ucierpiał przez ten brak czasu, a on ze nie, ze nie mam wymyslac zadnych kryzysów. Spytałam go kiedy bylismy ostatni raz w kinie, restauracji cokolwiek to powiedział, że to przez to że nie mam czasu, że sesja, że musimy to pozdawać. Potem zamiast odpowiedzieć mi na konkretne pytania, powiedzial ze wszystko jest dobrze, kocha mnie i ze mam skonczyc z wymyslaniem problemow. Spytalam nawet czy nie zauwazyl ze rzadko kiedy wyznajemy sobie uczucia na co on - no i co, to nie zmienia naszych relacji... Sama nie wiem co począć, czy ja wymyślam? Te wszystkie problemy? Czy jest źle? Ja czasami całymi dnami nie wiem gdzie on jest, co robi, co u niego.. Nie chodzi mi o to ze nie moge go kontrolowac, bo nigdy tego nie robilam ale kompletnie nie wiem jak spedza czas gdy mnie nie ma... Pomóżcie bo wariuje... Czuje sie desperatką że tutaj napisalam, ale czytałam pare mądrych rad w innych tematach więc mam nadzieje, że u mnie też ktoś znajdzie jakieś rozwiązanie, porade.. +z góry przepraszam za błędy, literówki itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni raz czytałem takiego opasa w podstawówce na feriach jak mi babsko od polaka ,,w pustyni i w puszczy,, zadało. Zrobiłem tak jak teraz-przeczytałem tytuł i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasz, bo sama rozumiesz, że jego nie ciągnie do sorawiania wam przyjemności a jedynie do bzykania Cie. Jest młody i niewyzyty. Jakie to fajne mieć panienke co da, za knajpe nie trzeba płacić, żeby ją bzykbac wystarczy puścić film. Nie slucha cie, nie stara się sprawić ci innych przyjemności, ciągnie go do c**ek i jeszcze na wspólnika - układ idealny. Długo nie pobedziecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony, rozmijacie się bo wasze uczcia nie są tak dojrzałe jakby się mogło wydawać. Pozy tym, pomyśl; masz cel, musisz się uczyć. To jest podstawa do Twojego dalszego życia bez względu na to czy ON będzie przy Tobie czy ktoś inny. Sama znasz swojego chłopaka najlepiej. To co przeczytałaś od jego kumpla i chłopaka mogą być tylko zwykłymi przechwałkami. Chłopak jest jeszcze w takim wieku i przy takiej mentalności że odpisze kumplowi byle co, byle by wyszedł na faceta macho. Gdzie on się podziewa całymi dniami? No jak to gdzie? Studiuje przecież, tak jak i Ty. Cokolwiek zdecydujesz w TYM związku lub następnym to nie pozwól aby wkradła się w niego rutyna. Nie może istnieć takie coś że wolę posiedzieć w domu i obejrzeć film zamiast pójść do kina. Są wyjątki, ale wyjątki to nie rutyna. Rutyna i przewidywalność zabije każdy związek. Tak jak Ty musisz znaleźć czas na naukę, egzaminy itp tak musisz (z tym czy innym chłopakiem w przyszłości) znaleźć czas na pielgnowanie miłości. To dotyczy obojga stron i powinno się TO wspólnie uzgodnić. Problemy zostawić za drzwiam waszej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygląda to tak, ze jemu zależy na seksie głównie, a reszta mało go interesuje - masz nie wymyślać problemów i tyle. Poważnych planów brak, bo pomyślicie po studiach - widać, że.on się do tego nie spieszy. Jeśli źle go oceniłam i nie tylko na seksie mu zalezy, to macie jeszcze szansę to uratować - musicie zacząć od szczerej rozmowy, prosto z mostu powiedz mu o tym, co myślisz na temat waszego związku, co ci sie nie podoba, on też niech powie i spróbujcie to naprawić. Rutyna zabija, sama to przerabialam, nie można robić ciągle tego samego. Właśnie potrzebne są te kawiarnie, kina, a jak nie ma czasu lub pieniędzy to nawet różne miejsca w parku czy różne ulice, po których chodzicie razem. A na smsa zawsze można znaleźć czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuj***ardzo za odpowiedzi (nie spodziewałam sie aż tylu!) ale mam wrazenie ze to jest błędne koło.. Ja go pytam co jest nie tak, on mi mowi, ze wszystko jest dobrze i mam nie wymyślać... Juz w pewnym momencie pomyslałam ze moze naprawde cos sobie wymyśliłam? Ale nie.. Kiedys było inaczej, starał sie, przyjeżdżał choćby na godzine, kupował kwiaty, proponował kino, lodowisko cokolwiek... Nie chce kończyć tego związku.. Mamy po 23 lata, myslalam ze jestesmy wystarczajaco dojrzali.. Wydaje mi sie, ze to głownie wina tego braku czasu.. Ale jak mam to naprawić? Jeszcze sie da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie facet, ktory chociazby w zartach mowi o innych kobietach bylby skreslony. Oczywiscie powiedzialabym mu o rozmowie, ktora przeczytalas. Mysle, ze moze przemilczalas te wiadomosci, bo boisz sie konfrontacji, latwiej jest Ci zyc z mysla, ze to nic takiego niz dowiedziec sie wprost, ze mysli o innych a z Toba jest chociazby z przyzwyczajenia lub z braku innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce kończyć tego związku.. xxx więc sprawa się wyjaśniła on będzie sobie bzykał ile wlezie, będzie ci mówił to co chcesz usłyszeć a ty będziesz łykać wszystko jak pelikan, no bo przecież musisz "być w związku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieżko jest mi powiedziec, ze przeczytałam ta rozmowę bo... wiem, ze nie powinnam, naruszyłam jego prywatność i jest to karygodne. Sama rownież nie chciałabym zeby czytał moje wiadomości bez mojej wiedzy.. Dlatego, trudno mi sie przełamać.. Zreszta mam wrazenie, Że to Tylko takie gadanie z kumplem (choc moze to nadzieja a nie wrazenie? "przecież musisz "być w związku" -> nie, nie MUSZE byc w związku tylko kocham tego faceta, czuje sie współodpowiedzialna za zaniedbanie tego związku i chciałabym spróbować ze wszystkich sił naprawić a dopiero potem sie poddawać, jesli to nie wypali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mi przypomina mój BYŁY związek. Mówił słodko a i tak mnie zdradzał. Czemu się psuło? bo nie miał czasu... najwyraźniej tamta mu tak czas zabierała. Pasowało że ja jestem zawsze, jak królewicz zachce umoczyć. I dobrze ci ktoś napisał że widać nie jesteście aż tak dojrzali jak wam się wydaje. Na całe szczęście w końcu dotarło do mnie że nie zasługuję na takie traktowanie tylko dlatego że kocham. Życzę szczęścia i mądrej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jego przewinienie jest powazniejsze niz Twoje, bo czym jest przeczytanie prywatnych wiadomosci w porownaniu ze zdrada, chocby emocjonalna? Fakt, ze nie powinno sie czytac cudzej korespondencji, ale mam wrazenie, ze najwiekszy z tym problem maja ci, ktorzy maja "cos za uszami" i boja sie, ze prawda ujrzy swiatlo dzienne. Raczej nie mialabym duzego problemu z tym, ze moj facet czyta moje smsy,chociaż tego nie robi. Tylko ze ja nie mam nic do ukrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli uwazasz, ze po 3 latach cudownego związku powinnam po prostu z nim zerwać bez próby ratowania tego? To mi sie wydaje wlasnie takie... niedojrzałe. Takie wyrzucenie zabawki jak cos zepsuje zamiast próba naprawy.. Naprawde kocham tego gościa. Nie wyobrażam sobie zycia bez niego albo z kims innym... Ale bardzo dziekuje za tyle komentarzy, jestescie wielcy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moze Ty nie wyobrazasz sobie zycia bez niego, ale widocznie on bez Ciebie juz tak, sama przytoczylas wiadomosc typu"tak dobra, ze moglbym z nia byc", mnie by to zabolalo. Rozglada sie za lepszą, a w miedzyczasie jestes dla niego tylko opcja. Jak juz inna sie znajdzie podejrzewam, ze bez mrugniecia okiem Cie zostawi. A Ty bedziesz sobie pluc w brode, ze zignorowalas pewne znaki, bo przeciez to nirdojrzale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kazda sutuacja jest taka sama. Bylam w podobnej sytuacji, gdzie facet jednak sie staral, byly wyjscia, ale dlatego ze sam to lubil. Spotykalismy sie rzadko, a ja trafilam tez na jego poczte. Poczatkowo takie wlasnie komentarze, czy zaczepki znajomych, bolalo, ale patrzylam przez palce. Po jakims czasie nie wytzrymalam i zajrzalam w smsy. Namawial jakas dziewczyne na spotkanie, a gdy pytala o jego dziewczyne, odpowiadal, ze przeciez chce sie z nia spotkac bez zobowiazan, a jesli bedzie im dobrze to coz, w sumie nic mi nie obiecywal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejechałam szybko przez jego wiaodmosci.. Nie rozmawia z żadna kobieta, no chyba ze po prostu nie zaczal tego jeszcze robic... Czy naprawde powinnam zakończyć ten zwiazek? Nie ma juz ratunku...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×