nie daje mi to spokoju, dlaczego kościół uważa, że rozwodnicy nie mogą

być potem w innym związku? załózmy, że dziewczyna poznaje rozwodnika, tego rozwodnika rzuciła zradzająca żona, według kościoła ta nowa miłość nie ma prawa bytu....bo oni grzeszą ;/ czy wy byście sie sotowały do tych "nauk" i uciekałybyście od rozwodników gdzie pieprz rośnie? przecież to też ludzie nierzadko sami skrzywdzeni a nie jakieś patologie

Ja wierze w Boga a nie w kościół, a Bóg nikogo nie odrzuca wiec nie sądzę aby "zabronił" skrzywdzonym rozwodnikom znów się zakochać

Bóg kocha wszystkich. Oprócz pedałów.

to jest takie okrutne :(

ja nie jestem katoliczką więc mam gdzieś nauki kościoła może zastanów się czy faktycznie jesteś katolikiem jak nie popierasz kościoła nikt cię przecież nie zmusza do należenia do tego kościoła zwłaszcza że w biblii są rozwody

Bo w kosciele malzenstwo jest nierozerwalnym sakramentem. Rozwodnicy nie sa wykluczani ze wspolnoty jesli zyja w czystosci cielesnej. Taka paranoja : idac do spowiedzi, zyjac przykladnie z nowym partnerem nie mozesz przyjac komunii, bo zyjedz w grzechu. Jesli gosc lub kobieta zyje w malzenstwie dostaje rozgrzeszenie po skoku w bok, nawet jesli skacze sobie od czasu do czasu.

13:24 bo w pierwszym przypadku jest grzech ciągły. Nie ma postanowienia poprawy. Musiałbyś wprowadzić biały związek. Natomiast przy skoku w bok, to postanowienie poprawy jest bardziej do zrealizowania.

Właśnie tego typu ograniczenia odsuwają mnie od kościoła. Nakazują czlowiekowi żyć w cierpieniu, ograniczają wolę człowieka, nawet jeśli tym nikomu nie wyrządza krzywdy, no i wzorce kościelne, księży, a szczególnie pedofilia, a co NAJGORSZE ukrywanie jej przez tyle lat - to nie wybaczalne!

:( :(

dlatego przed wzieciem slubu trzeba sie powaznie zastanowic

taaa, bo zastanawianie sie spowoduje, że unikniesz kłopotów, dobrze tak mówic, dopóki ciebie nie spotka coś okropnego i niespodziewanego

gość dziś - skończ z tą pedofilią, mniej telewizji radzę oglądać xxx ja też tego nie rozumiem, np. małżonek odchodzi i wszystko ma w d***e a drugi małżonek ma całe życie cierpieć przez niego ?