Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a jak tam Wasi

Wychodzenie faceta

Polecane posty

Gość a jak tam Wasi

Moj facet wychodzi sporo powiedzialabym. Zwykle na spotkanie z kolega ktore przewaznie konczy sie ok 24 ale zadrazaja sie calonocne posiedzenia w ich mieszkaniach i zdarzaja sie rowniez jakies domowki. Nie potrafie siedziec w domu i czekac jak go nie ma, nie umiem siebie kontrolowac przed napisaniem do niego kiedy bedzie itd, on sie wtedy wkurza ze nie moge bez niego wytrzymac 5 minut itd. A ja, ja chyba poi porstu nie umiem mu do konca zaufac. Jest osoba bardo towarzyska wiec zawsze pelno ludzi wokol niego - obu plci, a mnie az skreca w srodku jak widze (albo sobie wyobraze) ze jakas pieknosc sie zakreci. Jak Wy sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj jak się z kimś jest to i wspólnie się gdzieś wychodzi... No chyba że jest to spotkanie typowe z kumplem na piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś zaborcza? Czy nie umiesz żyć samodzielnie i potrzebujesz Pana u boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
Nie no w wiekszosci to jest wyjscie z kolegami, ale zdarzaja sie wyjscia gdzie wychodza razem do pubu, na pewno nie czesto do klubu. Tak czy inaczej w mojej glowie rodza sie rozne dziwne scenariusze. Zastsnawiam sie czy tylko ja tak mam czy to normalne dla naszej plci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet wychodzi z kolega regularnie co 6-8 tygodni. Najczęściej do pubu albo klubu. Podejrzewam że nawet mogą tam kogoś podrywać ale raczej na tym się kończy. Zaznaczam że że mną tez często wychodzi co 2 tygodnie nieraz częściej. Ja sama z koleżankami tez ale rzadko. Wiesz ze faceta trzeba traktować jak psa: - dobrze karmić - nie drażnić - raz na jakiś czas wypuścić na noc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
CO 6-8 tygodni? to razdko :) Moj by pewnie wychodzil co dwa dni jak tylko bym mu dala. Nie chce mu zabraniac bo nie w tym rzecz ale jak znowu ma jakis pomysl na wyjscie posluchac gdzies muzyki to zdarzylo mi sie 2 razy powiedziec nie. Wydaje mi sie, ze po prostu za czesto wychodzi. Razem tez wychodzimy ale mimo wszytsko ja caly czas uwazam ze to za duzo. I ludzie mowia, jakby mial Cie zdradzic to nic go nie powstrzyma, zadne ograniczenia, zakazy. Ale jesli takie zachowanie mi sie nie podoba - jezeli chodzi o nasze przyszle zycie to chyba mam prawo powiedziec, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaaaaa
Gdy mój były mąż wychodził to ja nie wnikałam byłam jedynie zła że mi nie pomaga przy dziecku bla bla bla ale ja go po prostu nie kochałam. I w sumie nie wnikałam czy on tam z jakąs kobieta siedzi gada czy co tam jeszcze. Teraz mam innego męzczyznę i mieszkamy w dość dużej odległosci. Gdy on gdzies wychodzi to przechodzą mi przez głowe różne scenariusze, ale staram sie nie okazywac tak tego. Ja musze mu ufać boi nie mam wyjścia. Kiedy jest ze mna to ja czuję jak bardzo mnie kocha, ta moja zazdrośc kiedy go przy mnie nie ma to chwila mojej słabości taki głupi żal i pretensja do świata do niego że jest na razie tak jak jest. Mam żal, ze go nie ma przy m,nie i boje się że on kogos pozna kto będzie tam na miejscu io będzie bardziej dostepny. Że ten ktoś będzie bez zobowiązań i bez przejść. Ale co moge zrobic? Natomiast gdyby ze mna był cały czas to byc moze nie przezywałabym tego az tak. Dobre sa takie chwile odpoczynku, powinnas sama w tym czasie spotkac się ze znajomymi. To jest dorosły człowiek tak na prawde i nie mozesz mu zabraniac wychodzić, czy spotykać się ze znajomymi bo to smieszne jest. Jesli on cię przez to nie zaniedbuje, jesli nie robi tego czesto jeśli zazwyczaj wraca o tej 24, musisz wiedzieć, że tak to bywa w towarzystwie ze przy piwku i rozmowach czas płynie szybko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
Ja tez mam podobne zobowiazanie do Ciebie, wiec on jest tym wolniejszym czlowiekiem. Gdyby to byla ta 24 to nie mialabym porblemu, ale jak przyjdzie nad ranem bo flimy ogladali to mnie juz strzela. Ja mam chyba tez taki problem, ze ja nie czuje sie az taka kochana jakbym chciala. Nie czuje sie zapewniana o milosci i takie tam. I to wszytsko po prostu sie zbiera do kupy i wybucham bo czuje sie tak jakby przyjaciele byli wanziejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz ze jakby mógł to co dwa dni by wychodził, a co innymi obowiązkami typu praca, dom, dziecko. Mój wychodzi co 6-8 tygodni ale on może tylko w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
On nie ma dzieci, wiec to go nie dotyczy. Pracuje, ale nie potrzebuje duzo snu wiec to tak wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest chore, że są ludzie w związku, para i facet sobie wychodzi na noce... może jestem jakaś staroświecka ale dla mnie to nienormalne. Mój ojciec nigdy nigdzie na noce nie wychodził bez mamy, jak gdzieś szli na imprezę to zawsze razem. Może dlatego są małżeństwem od ponad 35 lat. Nie dziwię się że teraz tyle rozwodów jak facet nie może wytrzymać z żoną w domu i musi na noce chodzić... A wiadomo jak to w klubach, zawsze jakaś prostytutka albo inna dajka się przyczepi. Powiem szczerze, że ja bym zakończyła taki związek, żadne męskie wypady, żadne kluby. Jak jest samotny to OK, ale ma dziewczynę/żonę, mieszka z nią i znika gdzieś na noce, dla mnie to chore po prostu, nie akceptowałabym czegoś takiego i zakończyła związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
Nie no ja tez sama wychodze czasami, ale na pewno nie tak czesto. Ja tez nie chce siedziec na piwie z jego kolegami wiec wyjscie z kolega na piwo jest ok. Ja tez chyb ajestem staroswiecka i powiedzialam,ze nie akceptuje takich calonocnych wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle nie rozumiem tej mody na "męskie wypady", kiedyś tego nie było. Mój ojciec nigdy nie był na żadnym męskim wypadzie, to jest chyba jakaś moda obecnych 20-30 latków, kiedyś tego nie było. Dla mnie śmieszne i żałosne. Nastolatki niech sobie jeżdżą z kolegami, ale 30-40 latek mający żonę, dziecko, i jeżdżący z kolegami nie wiadomo gdzie na jakieś męskie wakacje to dla mnie to jest chore, a taki facet jest niedojrzały i infantylny. Nie dorósł do roli męża i ojca. Powiem szczerze bez dwóch zdań ja bym zakończyła związek. Zresztą jemu i tak na tobie nie zależy, skoro się z tobą nie żeni. On jest z tobą z wygody, dla seksu, tak mi się wydaje. Koledzy są najważniejsi. Jakbyś go zostawiła, to nawet by za tobą nie płakał. Znajdzie sobie szybko kolejną konkubinę do mieszkania. Chętnych nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
My jestesmy razem dopiero pare miesiecy, nie mamy dzieci i narazie na pewno nie planujemy slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż wychodzi prawie codziennie na spotkania z kolegami, jesteśmy młodym małżeństwem i nie mamy dzieci. Zawsze pyta mnie się do kiedy ma czas, no to w zależności od sytuacji ma wrócić o 22 czy 01 w nocy i stara się przestrzegać a jak się spóźni to zawsze słodko przeprasza :) Ja nie mam z tym żadnego problemu, jeśli chcę z nim spędzić wieczór poprostu mu to mówie i siedzimy sobie razem. Znam jego kolegów i wiem co robią, oczywiście ufam mężowi i wiem że on mnie bardzo kocha i nie zrobi nic głupiego :) Poza tym jak się nasłucha od kolegów o ich problemach w związkach to potem przychodzi i mówi jakie to on ma szczęście że ma mnie - normalną kobiete co nie czepia się byle czego :) To i warto go puszczać do kolegów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 30 latkiem i nie widzę nic złego w wychodzenia męskim. Z resztą małżeństwo to chyba nie jest niewolnictwo, chociaż pewnie nie jedna by chciała. A jeśli chodzi o zdrady to ja najwięcej chętnych miałem w pracy, wiec chyba do pracy zabronić nam powinniście chodzić. Męski wieczór to dużo alkoholu, męskie dowcipy, czasem jakiś podryw ale nie pamiętasz o nim za długo. Natomiast wyjście z zona czy dziewczyna to gadanie o pampersy, remoncie no i oczywiście każda ładniejsza to kurwa. ... Wydaje mi się ze tylko kobiety z małym mniemanie o sobie nie puszczają facetów na wyjścia bo one się boją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj tylko o tym, że faceta wypuszcza się z domu z pełnym żołądkiem i pustymi jajami.Spuść go ze dwa razy przed wyjściem to na pewno nie będzie miał ochoty skok w bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
To rozumiem, wiesz o ktorej wraca i ufasz mu 100%. U mnie to jeszcze dlugi porces do zbudowania takiego zaufania. Staram sie, ale jesli teraz mnie czasami zawiedzie to cofam sie krok do tylu z tym calym budowaniem zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
No i pewnie masz racje, ja po porstu sie boje ze kogos tam spotka, ale mimo wszytsko najbardziej denerwuja mnie czeste wychodzenia a nie wyjscia same w sobie. Zle sie czuje na mysl,ze on moglby kogos podrywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mój nie wychodzi na całe noce i też nie robi tego czesto, to jest raczej typ domatora, wiem bo dzwoni codziennie, rozmawiamy do późna rano zawsze ma do pracy weekendy spędza ze mną więc rzadko mu się to zdarza. Ale ja z nim tez rozmaweiam o moich obawach i jak się zachowam głupuio to wyjaśniam mu dlaczego, móie mu wprost czego się boję. On mnie wtedy zapewnia że nie mam czego bo mnie kocha. Powinnas z nim porozmawiać i powiedzieć mu że nie czujesz się kochana ale nie robic wyrzutów po prostui powiedz jak ty się czujesz. Takie jakieś cąłonocne wychodzenie to chyba juz nie jest normalne, ale szczerze to mi też czasami się zdarzy :) Gdy dzieci sa u byłego a ja mam wolny wieczór. Ale na pewno nigdy bym wie wyłąziła na tak długo gdyby on był ze mną w domu. Na pewno szybciej bym wróciła. A tak wiem przeciez że nikt w tym domu na mnie nie czeka a on u siebie dawno już śpi. Chociaz sam też wydzwania jak gdzieś jestem i dopytuje się czy juz wróciłam i czemu tak późno, za to sam gdy ju.z gdzies jest to rzadko się odzywa i często nawet nie wiem o której wrócił bo odezwie się dopiero na drugi dzień. Szlag mnie wtedy trafia ale po prostu staram się iść spać, żeby szybciej był poranek. Bo takie nakręcanie się nie jest dobre ani dla Ciebie ani dla waszego związku, może jak odpuścisz to się zacznie coś zeminiac? Te emocje, zazdrość i nerwy wywołują frustrację którą wyładowujesz na nim, masz pretensje a on się czuje osaczony atakujesz jego wolność. Jak Ci się cos nie podoba to powiedz krótko bez emocji ale nie jęcz nie krzycz i nie pros żeby wracał nie pytaj ciągle o której będzie itd.... Po prostu jak wróci to powiedz że Tobie się to nie podoba że cię to denerwuje bo się martwisz o niego i nier powinien fundowac ci nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
Tak, mowilam juz i delikatnie sie poprawilo, ale nadal mam tam jakies swoje obawy. Uwazam,ze obydwoje mamy jakas tam swoja wine w tym. On chyba za dlugo byl sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewunia
Wychodzi czasami, najczęściej wychodzimy razem ale czasami wiem że wolałby sam, to idzie sam, albo zwyczajnie mi się nie chce wychodzić. Ostatnio tylko było mi smutno bo w piątek się bawił z jakimś kumplem który skąds tam przyjechał, a w sobotę miał imprezę branżową, więc bawił się cały weekend beze mnie. Jesli chodzi o inne kobiety to raczej nie mam obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
Z tego co czytam to jest dosc normalne. Ja takze nie chcialabym zeby facet powiedzial nie mozesz wyjsc, bo ja czuje sie wolna i dlatego tez staram sie nie abranac ale jak przesadza to nie moge sie powstrzymac. Uwazam,ze sa jakies granice i jak jest sie w zwiazku to sie tego trzymamy i szanujemy. Jendak w tym momencie jest to duzy problem i nie wiem jak to sie dalej potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
Jka jeszcze ktos chcialby sie wypowiedziec to bardzo chetnie poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co tam! Czego oczy nie widzą....niech sobie mężuś poużywa życia. Nie ubędzie ci jak sobie coś bzyknie z boku a do domu przecież wraca więc o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tam Wasi
No moze i tak, nie upilnujesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×