Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wiolka555

niewystarczająco ładna dla partnera

Polecane posty

Jestem ze swoim partnerem już kilka lat, na początku bardzo podobał mu się mój wygląd, często mnie komplementował, uwielbiał dotykać moich włosów. Około 3 lata temu zaczęły się moje poważne problemy zdrowotne, przed rok przytyłam 20 kg! On był cały czas ze mną, nie komplementował mnie, ale nie szydził ze mnie, nie dogryzał mi. Rok temu postanowiłam wyzdrowieć i schudnąć. Leczenie trwa cały czas, dzięki niemu poprawiła się moja skóra ( wcześniej była koszmarna), teraz mam prawie idealną cerę. Dzięki determinacji i ciężkiej pracy schudłam 14 kg. Po świętach popuściłam pasa i przytyłam kilka kg, ale od kwietnia dalej odżywiam się zdrowo, schudłam 6 kg i choć powinnam czuć się coraz pewniejsza siebie i zadowolona z tego co osiągnęłam, czuję się zdołowana i nieakceptowana. Mój partner wciąż wypytuje ile już schudłam, jak mu powiem, mówi czemu tak mało, że powinnam ćwiczyć, iść na siłownię. Sam jest chudy, wygląda jak jakiś gimnazjalista, źle się odżywia, widząc że jestem na diecie częstuje mnie czekoladą :( Po prostu nie mam w nim wsparcia. Parę razy już się o to kłóciliśmy, powoduje niesamowitą presję, nie chwali mnie. Krytykuje też mój ubiór. Ostatnio powiedział, że on sam powinien mi kupować ubrania. Wiecznie czepia się, co na siebie założyłam. Nie zawsze wyglądam jak "milion dolarów", ale jak razem wychodzimy, staram się założyć szpilki, sukienkę.... Mam zadbane włosy, nienaganny makijaż, może nie przywiązuję ogromnej wagi do ubioru, ale nie odstaję od koleżanek czy żon jego kolegów, zarówno pod względem urody, wagi czy ubioru. Podobam się innym mężczyznom, mam proporcjonalną budowę ciała, duży biust, wcięcie w talii. Przy znajomych potrafi mi wytknąć, że kiedyś chodziłam do solarium, miałam zrobione paznokcie, a teraz już się nie staram :( Pogorszyła się moja sytuacja finansowa i nie stać mnie na regularne wizyty u kosmetyczki, solarium nie jest zdrowe dla skóry, więc od czasu do czasu korzystam z samoopalaczy. Nie mam już 20 lat, nawet śmiesznie by wyglądało żebym ubierała się tak samo jak kiedyś, miała tipsy i chodziła regularnie do solarium. Moje pytanie: co mam z tym fantem zrobić? Oprócz tego, dogadujemy się i dobrze nam się razem żyje. Mam już tylko dosyć tego, że chce mnie wiecznie zmieniać, cokolwiek bym nie zrobiła, nie jestem dla niego wystarczająco szczupła/ładna/zadbana/ładnie ubrana, wpływa to negatywnie na moją samoocenę. Mam ochotę faktycznie iść na tą siłownię i pokazać na co mnie stać... ale czy to jest wyjście? Ostatnio powiedziałam mu, żeby zaczął od siebie i swoje rady niech sam wprowadzi w swoje życie, to się sfochował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o boze :)) nie mogłes wymyśleć lepszego scenariusza :D jhha nic tu po mnie ,wale do mojego do pracy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomość bez perspektyw - trzeba zakończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możesz tkwić w związku w którym parter Cię nie szanuje i poniża przy innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można odchudzać się i dbać o siebie dla kogoś Rób to dla siebie Jeśli Twój partner prawi Ci uwagi sam ma problem z poczuciem wartości Nie skupiaj się na jego problemie Nie oczekuj wsparcia On nie rozumie ile Cię to kosztuje Więc nie docenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Forum Życie uczucioweniewystarczająco ładna dla partnera Spis tematów Dodaj nowy temat Szukaj Ulubione tematy Odpowiedz na ten temat niewystarczająco ładna dla partnera Wiolka555 dziś Jestem ze swoim partnerem już kilka lat, na początku bardzo podobał mu się mój wygląd, często mnie komplementował, uwielbiał dotykać moich włosów. Około 3 lata temu zaczęły się moje poważne problemy zdrowotne, przed rok przytyłam 20 kg! On był cały czas ze mną, nie komplementował mnie, ale nie szydził ze mnie, nie dogryzał mi. Rok temu postanowiłam wyzdrowieć i schudnąć. Leczenie trwa cały czas, dzięki niemu poprawiła się moja skóra ( wcześniej była koszmarna), teraz mam prawie idealną cerę. Dzięki determinacji i ciężkiej pracy schudłam 14 kg. Po świętach popuściłam pasa i przytyłam kilka kg, ale od kwietnia dalej odżywiam się zdrowo, schudłam 6 kg i choć powinnam czuć się coraz pewniejsza siebie i zadowolona z tego co osiągnęłam, czuję się zdołowana i nieakceptowana. Mój partner wciąż wypytuje ile już schudłam, jak mu powiem, mówi czemu tak mało, że powinnam ćwiczyć, iść na siłownię. Sam jest chudy, wygląda jak jakiś gimnazjalista, źle się odżywia, widząc że jestem na diecie częstuje mnie czekoladą smutas.gif Po prostu nie mam w nim wsparcia. Parę razy już się o to kłóciliśmy, powoduje niesamowitą presję, nie chwali mnie. Krytykuje też mój ubiór. Ostatnio powiedział, że on sam powinien mi kupować ubrania. Wiecznie czepia się, co na siebie założyłam. Nie zawsze wyglądam jak "milion dolarów", ale jak razem wychodzimy, staram się założyć szpilki, sukienkę.... Mam zadbane włosy, nienaganny makijaż, może nie przywiązuję ogromnej wagi do ubioru, ale nie odstaję od koleżanek czy żon jego kolegów, zarówno pod względem urody, wagi czy ubioru. Podobam się innym mężczyznom, mam proporcjonalną budowę ciała, duży biust, wcięcie w talii. Przy znajomych potrafi mi wytknąć, że kiedyś chodziłam do solarium, miałam zrobione paznokcie, a teraz już się nie staram smutas.gif Pogorszyła się moja sytuacja finansowa i nie stać mnie na regularne wizyty u kosmetyczki, solarium nie jest zdrowe dla skóry, więc od czasu do czasu korzystam z samoopalaczy. Nie mam już 20 lat, nawet śmiesznie by wyglądało żebym ubierała się tak samo jak kiedyś, miała tipsy i chodziła regularnie do solarium. Moje pytanie: co mam z tym fantem zrobić? Oprócz tego, dogadujemy się i dobrze nam się razem żyje. Mam już tylko dosyć tego, że chce mnie wiecznie zmieniać, cokolwiek bym nie zrobiła, nie jestem dla niego wystarczająco szczupła/ładna/zadbana/ładnie ubrana, wpływa to negatywnie na moją samoocenę. Mam ochotę faktycznie iść na tą siłownię i pokazać na co mnie stać... ale czy to jest wyjście? Ostatnio powiedziałam mu, żeby zaczął od siebie i swoje rady niech sam wprowadzi w swoje życie, to się sfochował. gość dziś o boze usmiech.gif nie mogłes wymyśleć lepszego scenariusza smiech.gif jhha nic tu po mnie ,wale do mojego do pracy usmiech.gif gość dziś Znajomość bez perspektyw - trzeba zakończyć... gość dziś Jak możesz tkwić w związku w którym parter Cię nie szanuje i poniża przy innych? Inne tematy z tej kategorii dziewczyny pomozcie....blagam Nerwica, depresja? :( gość dziś Nie można odchudzać się i dbać o siebie dla kogoś Rób to dla siebie Jeśli Twój partner prawi Ci uwagi sam ma problem z poczuciem wartości Nie skupiaj się na jego problemie Nie oczekuj wsparcia On nie rozumie ile Cię to kosztuje Więc nie docenia Forum Życie uczucioweniewystarczająco ładna dla partnera Spis tematów Dodaj nowy temat Szukaj Ulubione tematy Odpowiedz na ten temat niewystarczająco ładna dla partnera Wiolka555 dziś Jestem ze swoim partnerem już kilka lat, na początku bardzo podobał mu się mój wygląd, często mnie komplementował, uwielbiał dotykać moich włosów. Około 3 lata temu zaczęły się moje poważne problemy zdrowotne, przed rok przytyłam 20 kg! On był cały czas ze mną, nie komplementował mnie, ale nie szydził ze mnie, nie dogryzał mi. Rok temu postanowiłam wyzdrowieć i schudnąć. Leczenie trwa cały czas, dzięki niemu poprawiła się moja skóra ( wcześniej była koszmarna), teraz mam prawie idealną cerę. Dzięki determinacji i ciężkiej pracy schudłam 14 kg. Po świętach popuściłam pasa i przytyłam kilka kg, ale od kwietnia dalej odżywiam się zdrowo, schudłam 6 kg i choć powinnam czuć się coraz pewniejsza siebie i zadowolona z tego co osiągnęłam, czuję się zdołowana i nieakceptowana. Mój partner wciąż wypytuje ile już schudłam, jak mu powiem, mówi czemu tak mało, że powinnam ćwiczyć, iść na siłownię. Sam jest chudy, wygląda jak jakiś gimnazjalista, źle się odżywia, widząc że jestem na diecie częstuje mnie czekoladą smutas.gif Po prostu nie mam w nim wsparcia. Parę razy już się o to kłóciliśmy, powoduje niesamowitą presję, nie chwali mnie. Krytykuje też mój ubiór. Ostatnio powiedział, że on sam powinien mi kupować ubrania. Wiecznie czepia się, co na siebie założyłam. Nie zawsze wyglądam jak "milion dolarów", ale jak razem wychodzimy, staram się założyć szpilki, sukienkę.... Mam zadbane włosy, nienaganny makijaż, może nie przywiązuję ogromnej wagi do ubioru, ale nie odstaję od koleżanek czy żon jego kolegów, zarówno pod względem urody, wagi czy ubioru. Podobam się innym mężczyznom, mam proporcjonalną budowę ciała, duży biust, wcięcie w talii. Przy znajomych potrafi mi wytknąć, że kiedyś chodziłam do solarium, miałam zrobione paznokcie, a teraz już się nie staram smutas.gif Pogorszyła się moja sytuacja finansowa i nie stać mnie na regularne wizyty u kosmetyczki, solarium nie jest zdrowe dla skóry, więc od czasu do czasu korzystam z samoopalaczy. Nie mam już 20 lat, nawet śmiesznie by wyglądało żebym ubierała się tak samo jak kiedyś, miała tipsy i chodziła regularnie do solarium. Moje pytanie: co mam z tym fantem zrobić? Oprócz tego, dogadujemy się i dobrze nam się razem żyje. Mam już tylko dosyć tego, że chce mnie wiecznie zmieniać, cokolwiek bym nie zrobiła, nie jestem dla niego wystarczająco szczupła/ładna/zadbana/ładnie ubrana, wpływa to negatywnie na moją samoocenę. Mam ochotę faktycznie iść na tą siłownię i pokazać na co mnie stać... ale czy to jest wyjście? Ostatnio powiedziałam mu, żeby zaczął od siebie i swoje rady niech sam wprowadzi w swoje życie, to się sfochował. gość dziś o boze usmiech.gif nie mogłes wymyśleć lepszego scenariusza smiech.gif jhha nic tu po mnie ,wale do mojego do pracy usmiech.gif gość dziś Znajomość bez perspektyw - trzeba zakończyć... gość dziś Jak możesz tkwić w związku w którym parter Cię nie szanuje i poniża przy innych? Inne tematy z tej kategorii dziewczyny pomozcie....blagam Nerwica, depresja? :( gość dziś Nie można odchudzać się i dbać o siebie dla kogoś Rób to dla siebie Jeśli Twój partner prawi Ci uwagi sam ma problem z poczuciem wartości Nie skupiaj się na jego problemie Nie oczekuj wsparcia On nie rozumie ile Cię to kosztuje Więc nie docenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jego perspektywy to on niby mi pomaga, bo przecież jeśli ja chcę schudnąć, to najlepiej włączyć siłownię, waga zejdzie szybciej, ciało się ujędrni. Ja to rozumiem, ale dużo pracuję i często jestem wykończona. Za to bardzo lubię szybkie marsze, ogólnie dużo spaceruję, zamiast autobusem, wszędzie chodzę pieszo. Myślę, że po prostu nie dociera do niego, że mnie rani. Żyje moim jakimś dawnym wyobrażeniem, ale ludzie się przecież zmieniają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robi to bo nie czuje sie pewnie i chce znizyc Cie do parteru zebys myslala, ze nikt inny by Cie nie zechciał :) Tak to działa przezywałam to sama, zapytaj go lepiej jak on wygląda. Albo zacznij krytykować tak samo - to zawsze pomaga, bo poczuje sie niepewnie tak jak Ty teraz. Powiedz mu, że skoro mu sie nie podobasz niech idzie do takiej która mu sie podoba, a po chwili dodaj,ze skoro uczepił sie Ciebie ( jako tej ktora mu nie pasuje ) to musi byc faktycznie tragiczny, ze wziął sie za Ciebie :D mowie Ci, jego własną bronią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze Ci najbardziej zakompleksieni chcą kogos zmieniać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleś ty głupia .... kochaj siebie ... on już dawno przestał ciebie kochać ciebie ... olej go marnujesz sobe z nim czas i przegapisz szanse na tego dlaciebie przeznaczonego... zerwij z nim ... ja wiem czym jest miłość ... on jest jej pozbawiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowisz ze wyglada jak szczyl z gimbazy powiedz ze tobie sie to nie podoba i zeby chodzil z toba na silownie niech se zrobi miesnie ty mu powiedz ze nie wyglada jak facet niech sie obraza moze zrozumie co ci robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że mnie kocha... Może faktycznie czuje się trochę niepewnie, tłumaczyłoby to jego zazdrość o mnie. Trochę to dla mnie sprzeczne: jego wieczna krytyka, a z drugiej strony zazdrość. Jak się kogoś nie kocha i nie akceptuje się jego osoby to nie jest się zazdrosnym... Najgorsze, że ja nigdy nie krytykowałam jego wyglądu, nawet nie komentowałam urody innych mężczyzn w jego obecności, a on robi takie rzeczy mnie... Nie wiem też, czy jeśli chce mnie tak dobitnie zniżyć do parteru żebym myślała, że nikt mnie nie zechce to by martwił się, że wolno chudnę... myślę, że raczej wolałby żebym była gruba i odwodziłby mnie od diety. Mówiłam mu, że chętnie pójdę razem z nim poćwiczyć, razem będzie raźniej i łatwiej się zmotywować, ale oczywiście miał zawsze milion wymówek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sam jest chudy, wygląda jak jakiś gimnazjalista"OO Fu-Omowisz ze wyglada jak szczyl z gimbazy powiedz ze tobie sie to nie podoba i zeby chodzil z toba na silownie niech se zrobi miesnie ty mu powiedz ze nie wyglada jak facet :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To juz 5 lat jak jesteście razem NO i ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy ponad 5 lat, w tym 4 lata mieszkamy razem, myślę , że to wystarczająco długo, by spadły "różowe okulary" i człowiek zaakceptował drugą osobę taką jaką jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no różowe okulary powinny spaść ale najwyraźniej Tobie nie spadły, facet lubi Cię poniżać, przy znajomych Cię gnoi, nie szanuje Cię w ogóle a Ty dalej jakiś bzdury wypisujesz, że on Cię kocha :) naiwna to zbyt delikatne żeby Ciebie określić ale skoro lubisz być traktowana jak ścierka to siedź z nim dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może faktycznie powinnam jeszcze raz głęboko przemyśleć ten związek...z tym, że do niedawna tak nie było, dopiero od czasu kiedy zaczęłam się odchudzać, wcześniej nie komentował mojej wagi, ani ubioru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale krytyką jego chudzielstwa zrobisz mu przysługę, bo tępak wreszcie zobaczy jak to jest być dołowanym. No proszę cię. Jęczysz na forum, a nie umiesz facetowi się postawić. Jesteś słaba i on to czuje i wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam właśnie ten artykuł i wiele w nim prawdy, niestety :( "Słyszysz negatywną informację o sobie - wierzysz w nią - nabierasz przekonania, że nie znajdziesz nikogo lepszego - obecny partner zaczyna ci się wydawać jedynym możliwym - rośnie jego atrakcyjność w twoich oczach - rośnie waga tego co on myśli - rośnie waga tego, co on mówi - kolejna negatywna informacja na twój temat jest przyjmowana bardziej bezkrytycznie, bo pochodzi już od osoby strategicznie dużo ważniejszej i ocenianej znacznie wyżej" http://paweldrozdziak.natemat.pl/63725,czemu-jestesmy-z-osobami-ktore-zanizaja-nasza-samoocene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od dzisiaj sama zacznę mu dowalać ( a raczej mówić przemilczaną przez wiele lat prawdę), nie mogę być słabsza, trzeba wreszcie powstać z kolan i przestać być chłopcem do bicia, jak się nic nie zmieni to kopa w dupę i nowe życie, chyba faktycznie nie ma innej rady, szkoda zmarnować najlepsze lata na nieudacznika który wylewa na mnie swoje frustracje i wiecznie dołuje :( powinien mnie wspierać, cieszyć się ze mną ze zmian w moim wyglądzie a nie gnoić, tym bardziej, że on zawsze mógł liczyć na moje wsparcie i ciepłe słowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie chciala takiego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pozwol sie ponizac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×