Obrzydliwy lokator. Czy ja wariuje?

Witam. Powiem krótko, uważam że mój współlokator jest obrzydliwy. Zaczęło się jak się wprowadził i pewnego dnia zaczął obcinać paznokcie u nóg w kuchni. Zwróciłem życzliwie uwagę że mnie to obrzydza i czy mógłby sie przenieść do łazienki lub swojego pokoju, lecz on uznał że go to nie obrzydza i nie rozumie dlaczego mnie to obrzydza. Po tej sytuacji zwracałem mu uwagę jeszcze raz chyba i jak na razie już nie widziałem żeby robił to w kuchni (lub może jak mnie nie ma w domu). Dodatkowo za każdym razem po kąpieli idzie do pokoju w samych majtkach lub czasem jeszcze w kuchni siedzi chwilę wieczorem po kąpieli wylko w samych majtkach. Również na to zwróciłem życzliwie uwagę lecz nie ze względu że mnie to obrzydza, lecz głównie dla tego że mieszka z nami również kobieta i mogła by sobie tego nie życzyć, zwłaszcza że znam już ją trochę i wiem że jest nieśmiała i ma sporo kompleksów. A przed chwilą wchodze do kuchni a on myje buta w zlewie gdzie myjemy naczynia z których jemy. Wdepł w g****o i mył tego buta w zlewie. No moim zdaniem lekka przesada. Ja nie wytrzymałem i powiedziałem że jest chyba nie poważny a on na to odpowiedział - no a gdzie go miałem umyć. Nie wiem czy ja wariuje czy co.

ale wieśniak :D

trochę racji, trochę wyolbrzymienia, bo każde obrzydlistwo napawa drugim i reakcja łańcuszkowa. pogadaj z nim, żeby swoje sprawy typu obcinanie paznokci i parady w majtkach urządzał w swoim pokoju, bo nie mieszka sam, a jeżeli się nie ogarnie, to wykonujesz jeden telefon do właściciela mieszkania :)