Narzeczony ma problem z alkoholem

Witam. Proszę o porady jak skutecznie olać dupka który jak widzi alkohol ma resztę świata w tyłku. Oprócz kolegów oczywiście. Teraz poważnie. Jesteśmy razem trzy lata, dwa mieszkamy razem. Ogólnie narzeczony jest w porządku. Pracuje, ale piwo, dwa codziennie musi być. W weekend oczywiście melanż. Czasami ze mną czasami bez. Ja się denerwuje o to, a on na mnie że się czepiam , bo przecież on ciężko pracuję I ma takie prawo i kłótnia gotowa. Wiele razy jeździłam po niego (głównie w weekend sobotę i niedzielę)do kolegów bo dzwonił kompletnie zalany, robiłam mu przy nich awantury bo nie chciał wsiąść do auta... wychodzę na okropna zołze ale ja już nie mam siły do niego... :( Jak on baluje, ja siedzę sama w domu i się o niego martwię, a on nie raczy nawet odebrać telefonu. Ciągle mnie okłamuje.... Jak go olać skutecznie żeby miał wyrzuty sumienia, żeby zrozumiał że źle robi?

No i co ty w nim dziewczyno widzisz, mozesz mi to wytlumaczyć? Kolejny temat którego nie rozumiem, z serii ja jestem normalny a takie cwoki maja dziewczyny....

Nic nie zrobisz. A nawet jak zrobisz to pomoże na krótko. Przerabiam i przerabialam to samo tyle zacz mezem