Gość gość Napisano Lipiec 2, 2015 Ostatnio mam bardzo nerwowy czas w pracy. Możliwe , że będą zwolnienia. Chodzę jak kłębek nerwów. Rozglądam się w razie w za inną ale nie ma nic godnego uwagi co jeszcze bardziej mnie dołuje. Sytuacja z dzisiaj. Wróciliśmy do domu. Maż się położył zmęczony a mi wymyśla , że może bym zrobiła to czy tamto, czym mnie jeszcze bardziej wkurzył. Później pyta się jak w pracy. Mówię mu , jak wygląda sytuacji, jak się wygadałam to aż łzy mi popłynęły. Na co On , że jakoś się ułoży. Pytam się co to znaczy jakoś i czy ma jakiś pomysł a On. Zapytał jeszcze czy teraz codziennie będę mu psuła dzień tym zamartwianiem. Po czym poszedł spać. Tak mnie wk..., że masakra. Chciałam poważnie porozmawiać , bo może trzeba pomyśleć o wyjeździe za granicę. A On mnie tak olał. Dodam tylko , że przez 5 lat naszego małżeństwa , Mąż pracuje może 2 i pół roku, w tym ostatnich kilka miesięcy na czarno za psie pieniądze. I to z mojej pracy głównie się utrzymujemy, więc to byłaby katastrofa gdybym straciła pracę. Poczułam się, że nie mam w nim żadnego wsparcia. Czuję, że zostałam z tym problemem sama. Naprawdę gdyby mi ktoś podsunął teraz papiery rozwodowe podpisałabym bez wahania. D**ek a nie Mąż. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach