mam wrażenie że z roku na rok przybywa bachorów

rok temu nie było tyle tej szarańczy pod oknami,albo może była cichsza? dzisiaj juz przeszło ludzkie pojęcie,jezdzi toto rowerkami i na rolkach po chodniku i wpierdzielił mi sie taki gnojek w siaty z zakupami i jeszcze buczy i leci do mamusi ze ta pani go STŁUKŁA !! a ta ci.pa że przecież słychac że dziecko za mna jedzie i że korona by mi z głowy nie spadła gdym się przesunęła na trawnik,noż kur... bachorstwo wyjechało z impetem zza winkla i bum we mnie i wyje ze pani go stłukła (w sensie stłuczki nie bicia) a matka zamiasty opierdolić gnojka to z mordą na mnie. rozpieprzył mi całe zakupy aż na ulice sie poturlały i pobrudził mnie i zrobił siniaka na łydce. Ludzie co sie dzieje z tymi matkami? Sama mam dziecko ale tego czegoś co na mnie wjechało dzieckiem nie sposób nazwać

mnie tez /wku/r/wiaja/ bachory :)

ja też już wymiekam ,pracuje w domu i nie sposób okna otworzyć bo tak sie drą ,matki zacznijcie wychowywać a nie siedzicie na ławkach z papieroskiem i rozprawiacie czy pomalować pazury na neonowy seledyn czy pomarańcz :o

trzeba było kupować gumki a nie teraz płakać mi tu będziecie

Swoje dziecko też od bachorów wyzywasz? Dzieciak niechcący w ciebie wjechał - zdarza się (we mnie nie raz i dorosły wjechał rowerem ehhh) Żałosne tutaj było zachowanie matki, a nie dziecka.

moje dziecko gdyby wjechało w kogoś niechcący to by przeprosiło i pomogło pozbierać zakupy a nie mówiło "kulwa mama ta pani mnie stukła buuuu" a ja bym w życiu na kobietę mordy nie otworzyła tylko przeprosiła ,pouczyła dziecko i zapytała ile jestem dłużna za rozwalone zakupy.

No to mówię, że głupia matka. A dzieciak bezstresowo "wychowywany" i takie są efekty.

obcuję na codzień z matkami i dziećmi i to fakt, trochę dzieci przybywa, a przynajmniej na moich oczach. fakt jest też taki, że wiele młodych kobiet jest już w takim wieku, gdzie rówieśniczki rodzą i dlatego wydaje nam się, że każdy wokół jest w ciąży. co do wychowania dzieci zgodzę się, dzisiaj matki preferują bezstresowe wychowanie, które może wychodzić wszystkim nosem. matki nie chcą słuchać dobrych rad, one wiedzą lepiej. niestety, takie mamy dzisiaj społeczeństwo, że macierzyństwo nie jest przemyślane i nie jest czasem szczęścia, tylko obowiązku.