Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Małżeństwo jest przereklamowane

Polecane posty

Gość gość
a na co jego aktualne malzenstwo umarlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi obraczkami jest tak że już niejeden ją ściągał jak tylko wyszedł z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle obrączki to wiocha. Jak można się dać tak dać oznakowac jak bydlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami dobro małżeństwa warte jest tego ,żeby poddać sie kompromisowi , który wcale nie jest na rękę . Ale ludzie dorośli rozumieją , że nie zawsze można mieć wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium dziś takie , które rozumie ,ze miłość ciągle się zmienia . dla którego pójście kompromis to nie jest ujmą ale świadectwem dojrzałości . gdzie wybaczanie nie jest powodem do wzbijania sie w pychę ale codziennym uzdrawianiem więzi . x Tylko tyle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla ciebie - " tylko tyle " dla człowieka w małżeństwie - aż tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne ludzie dorosli takze rozumieja ze moga sie rozwiesc jak im sie znudzi malznstwo w koncu to tylko papier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla kogoś kryterium nudy jest podstawą do rozwodu - czy naprawdę jest dorosły i dojrzały ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
Nie wiem na co umarło. Wiem tylko, że on twierdzi, że żona po ślubie się "aż tak zmieniła" (nie wiem co oznacza aż tak), wiem, że w ogóle o niego nie dba (kiedyś mu napisałam, że zrobiłabym mu kawę, kiedy robił jakieś czynności remontowe w domu po nocy, po pracy, odparł, że on już tego nie zna, żeby ktoś się o niego zatroszczył), że specjalnie bierze często nadgodziny w pracy żeby odpocząć psychicznie, wiem, że czasem wspomina, że ma piekło w domu, że potrafi mieć awanturę w nocy, że nie ma dzieci, choć od 3 lat jest na nie gotowy i mieć chce. I jak kiedyś opowiadałam, że w moim poprzednim związku było piekło, strach się odezwać, bo zaraz awantura, to tylko westchnął, że to zna. Ogólnie nie rozmawiam z nim o jego małżeństwie. Widocznie umarło na niedogadanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istota malżenstwa to nie otoczka. Nie nosimy obraczek, bo pogubilismy, nie mieliśmy wesela, ja białej sukni - i jestesmy od lat bardzo dobrym malżeńswem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium kryterium nudy jest najwazniejsze znudzi ci sie dbanie o malzenstwo - kazdy idzie w swoja strone nie rozumiem powodu dla ktorego niektorym sie wydaje ze malzenstwo to roslina jakiej nie trzeba podlewac a co do kawy - ja bym sie wybranka zapytala czy on malzonce kawe robi czy tylko OCZEKUJE zeby ktos o niego dbal. za wielu juz w zyciu widzialam piotrusiow panow szukajacych mamuski a nie zwiazku z zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzenie na kompromisy to kapitulacja pod działaniem szantazu które powoduje traumę ,rezygnację i stres. Ludzie którzy się rozumieją szanują swoją inność, swoje potrzeby i nie zapinaja się w żaden gorset w imię wyższych wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyjemy w społeczeństwie, codziennie zgadzamy się na kompromisy. Czasem można odpuścić, a potem patrząc z perspektywy czasu wiele się nie straciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kompromisie mogą się opierać związki z pracodawcą albo społeczeństwem ale w związku z partnerem obowiązuje 100% akceptacji i swoboda, możliwość realizacji swoich celów. W związku człowiek powinien rozkwitać to powinna być jego oaza spokoju i zaczarowany ogod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
"a co do kawy - ja bym sie wybranka zapytala czy on malzonce kawe robi czy tylko OCZEKUJE zeby ktos o niego dbal. za wielu juz w zyciu widzialam piotrusiow panow szukajacych mamuski a nie zwiazku z zona " xxx Ja go poznałam, to zawsze wszystkim pomagał. ;) A z tego co wiem, to jeździ po żonę po pracy, więc to już jest pomoc, bo przecież ona może sobie sama wrócić, skoro jakoś wraca, kiedy on jest w pracy. Zresztą, przecież się nie dowiem jak u nich jest. Chodzi o to, że człowiek młody, przed 30, który twierdzi, że jego małżeństwo jest martwe, wciąż w instytucję małżeństwa wierzy. I to bardziej ode mnie, bo widzę, że chce ślubu, a ja mu nieraz wspominałam, że mi to niepotrzebne. Pamiętam, jaką miał minę jak się dowiedział ile nasz znajomy ma lat i że wciąż bez żony. Tak samo, jak mnie nie pytał, czy z kimś jestem, czy mam chłopaka, tylko pytał, czy biorę już ślub, kiedy biorę ślub. Widać, coś ma urojone, że ślub jest konieczny. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby była 100% swoboda musiałabyś wziąć ślub z własnym klonem, a dopiero wtedy zobaczyłabyś jak ciężko z tobą wytrzymać ;) Często nie widzimy swoich wad, czasami się mylimy, innym razem można odpuścić żeby drugiej osobie było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze gdyby zamiast w instytucje malzenstwa wiezyl w zwiazek z kobieta ktorej slubowal nie byloby martwe? ale to tylko dywagacje a co do kompromisow - czy jest jakis sposob zeby pogodzic chec bycia jednoczesnie na sloncu i w cieniu? bo wiesz ja kocham slonce, moj facet cien i nie wiem czy mamy sie juz rozwodzic czy jeszcze poszukac rozwiazan :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy nie wchodzić w związek z kimś kogo sie nie akceptuje a nie dostosowywać go do wyobrażeń. To nie miłość. Człowiek się nie zmienia pod przymusem a nawet jak się zmienia to nienawidzi swojego kreatora. Miłość sama powoduje że człowiek się chce zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc powoduje ze czlowiek sam chce sie zmieniac? ciekawe czemu wielu malzonkow plci obojga po slubie zmienia sie na gorsze. pewnie sie nie kochaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
" gość dziś moze gdyby zamiast w instytucje malzenstwa wiezyl w zwiazek z kobieta ktorej slubowal nie byloby martwe? ale to tylko dywagacje a co do kompromisow - czy jest jakis sposob zeby pogodzic chec bycia jednoczesnie na sloncu i w cieniu? bo wiesz ja kocham slonce, moj facet cien i nie wiem czy mamy sie juz rozwodzic czy jeszcze poszukac rozwiazan smiech.gif " xxxx Wiesz, mam nadzieję, że jak będzie ze mną, to uwierzy w walkę o związek, a nie w instytucję. ;) xx A co do Twoich kompromisów: Siądźcie na skraju, tak, że Ty będziesz na słońcu, mąż w cieniu, a i tak będziecie obok siebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kompromis to siedzenie w polcieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jeszcze lepiej, jesli oboje lubią albo słońce, albo cień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłeś w małżeństwie nie oceniaj ... bo to najlepsze co może zrobić dwoje kochających się ludzi (kobieta i facet oczywiście)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ogół jest tak że baba pragnie zawładnąć całym życiem faceta. Chce mieć jego całego, chce żeby się poświęcał dla niej, zrezygnował ze wszystkiego. Chce być na piedestale. Bo facet ją zdominował i ona probojesz odebrać ta wolność robiąc z niego posłusznego pantofla. Ma się ze wszystkim zgadzać bo rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli dla kogoś małżeństwo to albo walka ,żeby nie być od pantoflem albo kompromis w rozumieniu ciągłej rezygnacji z siebie - to cóż mogę rzec ?:D jedynie to ,ze cieszę się ,ze moje małżeństwo nie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona to nazywa kompromisem dla niego to więzienie oczywiście ale się nie przyzna do tego bo by stracił zęby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli dla kogoś małżeństwo to albo walka ,żeby nie być od pantoflem albo kompromis w rozumieniu ciągłej rezygnacji z siebie - to cóż mogę rzec ?smiech.gif jedynie to ,ze cieszę się ,ze moje małżeństwo nie jest usmiech.gif xx zgadzam sie, wychodzić za mąz zeby walczyc? malo mamy problemow? Malzenstwo ma pomóc w zyciu, nie je utrudniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwo zasadniczo właśnie temu służy - pomocy w życiu . Jeśli jednak zamiast " pomagacza " ktoś poślubia " problem " - to do kogo pretensje ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem zdania ze najlepiej byc samemu. Nie bede na nikogo pracowal. Na zone na dzieci na nic. Jedynie na siebie. Umiem sobie uprac pomyc naczynia ugotowac posprzatac. Przytaczajac model powiedzmy rodziny 4osobowej mam tych obowiazkow 4albo i nawet 6x mniej bo wiadomo ile brudza dzieci i co za tym idzie. A przede wszystkim taniej. Pracuje tylko na siebie i nic mnie nie obchodzi. Malzenstwo to tylko problemy nic wiecej. Nie trzeba mi praczki sprzataczki jestem samowystarczalny. Sex? Zaplace 3-4 razy w miesiacu jakiejs pani i zrobi co zechce z usmiechem na ustach a nie z skwaszona geba ze glowa boli albo doo'pa albo zeby i mi na wakacje zostanie bez uzerania sie. Racja malzenstwo jest przereklamowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×