Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego wymagają ode mnie zainteresowania dziećmi w rodzinie.

Polecane posty

Gość gość

Nie ogarniam.My dzieci nie mamy, ogólnie mnie dzieci ani ziębią, ani grzeją.Dlacego rodziny uważają, że my się staramy o dziecko, tylko nie możemy mieć, no to już jest jako pewniak powtarzane, ż e mam się interesować każdym dzieckiem w rodzinie, że mam brać na ręce, że mam zagadywać? Czy nie potrafią pojąc, ż e mnie dzieci nie interesują owszem chwilę zagadam coś powiem, ale nie mam ochoty się nimi znajmować, pilnować i o nich słuchać, nie mam ochoty na wakacje jechać z rodziną mijej siostry, bo wolimy sami, męczy mnie takie wciśkanie dzieci i wiecznie temat, a kiedy u was? Po co ta natrętność, która zawsze kończy się fochem. Co za ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to naturale jest ze kobieta musi miec dzieci. beda cie meczyc dopoki im nie uswiadomisz, ze jak beda zadawac caly czas te pytania to zerwiesz z nimi kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwracaj uwagi i olej. A tak na marginesie, to Ty chcesz mieć dzieci, czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta nie musi mieć dzieci - może ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To odpowiedz raz a dosadnie "w d***e mam twoje dzieci nie interesują mnie one wcale" i będzie spokój, ja tak zrobiłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jeszcze czy chce czy nie, kategorycznie ,że nie chcę to raczej nie mam, ale ,że chcę też nie, mój maż tak samo ma. Moze kiedyś nam się odmieni, nie mówię,że nie, ale teraz totalnie nie czujemy tego tematu. Strasznie to męcząca, nie chce mi się z rodzinami spotykać, wracamy udręczeni.Chyab w końcu przestaniemy się pojawiać, bo nie da sie tego wytrzymać. Wiecznie tylko temat dzieci, jak nie o jednych to o drugich, a mnie to mao interesuje, owszem się zdrowo sobie rosną, ale co mnie te dzieci obchodzą, a no nic. Nawet jakeiś specjalnie fajne nie są, tylko takie rozkapryszone, zordarte, no nie czuję do nich żadnej chemii i tyle, bez znaczenie czy to dzieci mojej siostry, czy w rodzinie meża, wszystkie zlewam tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz dzieci, nie chcesz mieć rodzina cię męczy i dlatego zakładasz tu temat na rodzicielskim forum? kogo to interesuje? z rodziną sobie gadaj, co nam do tego? ile masz lat, że nie umiesz sobie dać rady i przeżywasz ciocine gderanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam dwoje dzieci, moja siostra również. Ale rozni nas diametralnie podejście. Siostra potrafi mówić tylko i wylacznie o dzieciach, na spotkaniach rodzinnych zachwyca się i wymaga od innych zachwytu nad dziećmi. Całkiem niedawno był ślub kuzyna i ona swoje dzieci zabrala ( rok i 2,5 roku) na wesele ku przerazeniu gosci, bo dzieci są rozpieszczone. I zachowywala się jakby były najwazniejsze, wciskala je kazdemu. Ja z mezem dzieci nie braliśmy, bo raz, ze to nie żadna zabawa z dziecmi, a dwa to młodzi maja być najwazniejsi. Zresztą ja swoich dzieci nie uważam za pępek swiata. Jeśli ktoś chce, z własnej woli się z nimi np pobawić to milo. A jeśli nie to nie obrażam się, bo i o co? Zresztą kiedy spotykam się ze znajomymi, rodziną nie trajkocze o dzieciach. Jeśli ktoś zapyta to odpowiem ale nie mecze opowiesciami np co dziecko zjadlo miesiąc temu czy ze bylo na placu zabaw. Nie każdy chce słuchać o kupach, zupach i ja to szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.56 nie czytaj, a zakładać moge gdzie chcę i po co chę, nie ty o tym będziesz decydowała. 13.00 no o to dokładnie chodzi,ty jesteś normaln babka, ale ja mam wokoło taie Twoje siosty o tym własnie pisałam, nei rozumiem skad takie męczące innych podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wypisz wymaluj moja sytuacja. Dokładnie - weekend w domu rodzinnym powoli zaczyna odpadać z naszego grafika. Cały dzień tematyka krąży wokół karmienia, co które zjadło, potem co które ma robić, dalej znów jedzenie, w międzyczasie sto razy darcie i uspokajanie bo znów coś naodwalały. Ostatnio stwierdziliśmy, że mamy z lekka dość i pojedziemy nad wodę koło miasteczka - to oczywiście "Weźcie ze sobą Kubusia, Kubuś dawno nie był", "Kubuś chcesz jechać?", a Kubuś "Tak, tak!"... nosz ręce opadły do samych kolan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.12 no to jesteśmy chyba rodziną:):):) No identycznie, siostra mieszka z rodzicami, nie da sie do nich pojechać i porozmawiać, bo ciągle temat dzieci, moja matka już skretyniała do reszty i wysławia się jak 2 latek, typu dzisiaj na obadek mamy piejoszki, baba około 60. Ojciec siedzi i nic nie mówi, a siostra calyczas o dzieciach po zamęczenie przeciwnika i to wpychanie nam dzieci , oczekiwania pilnowania, itp. Ja wysiadam już. TE żarty któe śmiesza tylko matkę, te zabawne powiedzona , które też sieszą tylko matkę, moje uszy wiedną. U teściowó to samo, obok mieszka rodzeństwo meża, mają dziei i tam samo, cały czas o jednym i tym samym. Chyba sobie podarujemy bo to strata czasu i męka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to dobrze, ze nie mam takiej podlej siostry, tylko ciepla, zyczliwa, pomocna i kochajaca moje blizniaki, mimo ze sama NIE MOZE miec dzieci. za to, ze daje tyle milosci moim dzieciom, ja pomagam jej w inny sposob i wspieram w kazdej chwili zycia. no, ale my sie w najblizszej rodzinie generalnie kochamy, wspieramy i szanujemy - az przykro sie czyta, jak piszesz o swojej matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka nie jest podła, a realnie napisała jak to z boku wygląda, mimo,że mam dzieci to dokąłdnie to samoe moge napisać.Dlaczego ma być podła?Bo co, bo nie interesują ją specjalnie dzieci w rodzinie i nie przeżywa wszystkiego co z nimi związane, przecież to normalna sprawa,a o matce co złego napisała, a no nic, bo dla mnie dorosłe osoby posługujące się językiem dzieci też są żałosne. Twoje siostra kocha twoje dzieci, a moze z nią coś nie tak, skoro zdrowego dystansu utrzymać nie potrafi, wiesz bezdzietnym kobietyom bardzo pragnącym dzieci czasem coś sie z głowami dzieje, moze się blizej zainteresuj siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Cię Autorko rozumiem. Rzadko zdarza się dziecko, które byłoby w jakiś sposób wyjątkowe, z którym samemu z własnej NIEPRZYMUSZONEJ woli człowiek chce przebywać. W mojej rodzinie w każdym razie takich brak, tyle że rodzinka jest przekonana, że jest zupełnie odwrotnie. Jak jeszcze przed paru laty dzieci były mi obojętne, tak teraz dosłownie rzygam nimi. Ileż można zamęczać otoczenie tak mało interesującym tematem, bo też cóż ciekawego dla otoczenia( bo co innego dla rodziców) może wydarzyć się w życiu dwulatka? Ogarnijcie się ludzie bo to flaki z olejem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama przebadaj wlasna glowe ;) moja siostra kocha i lubi moje dzieci normalnie, w sposob naturalny - jest moja najblizsza przyjaciolka, to i moje dzieci sa jej bliskie. jest szczesliwa i spelniona osoba, tworzy b udany zwiazek z mezem, a bezdzietnosc nie jest dla nich ciezarem, tylko zaakceptowali ten fakt i tyle. moja siostra pracuje z dziecmi na co dzien (jest muzykiem - uczy ich grac), wiec ma swietne podejscie i do moich dzieci. a autorke uwazam za zlosliwa, nienawistna osobe i tyle. sama zaszlam w ciaze dosc pozno, dlugie lata nie mielismy z mezem dzieci z wyboru (luz, podroze, komfort), ale jestem na tyle asertywna i znam swoja wartosc, ze nie przeszkadzaly mi ewentualne pytania o dzieci, albo prosby o zaopiekowanie sie nimi - owszem, sama chetnie (jako osoba jeszcze bezdzietna) zabieralam np corke przyjaciolki do kina na film dla dzieci, a potem na lody, zeby sama mogla skoczyc do kosmetyczki albo cos sobie pozalatwiac bez 'ogona'. i korona mi z glowy wtedy nie spadla. tyle jestesmy warci, ile z siebie damy innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mi kiedyś kazała pojść obejrzeć dziecko sąsiadka, "bo jak nie pójdziesz to powiedzą, że zazdrościsz". :D Ja generalnie nawet lubię dzieci, ale nie jestem osobą wylewną. Nawet chciałam ich odwiedzić, ale raz byłam i nie zastałam, a potem nie miałam czasu. A z kolei sąsiadka (prababcia tego noworodka) przy każdej okazji życzyła mi w końcu dziecka to jak jej raz powiedziałam, że to nie takie proste (nie staraliśmy się, ale uznałam, że tak się odczepi) to przy następnej okazji mi powiedziała, żebyśmy adoptowali sierotkę z domu dziecka. :D :D :D Ech, ludzie i ich pomysły na życie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a autorke uwazam za zlosliwa, nienawistna osobe i tyle. a ja ciebie za durną, mało bystrą i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moja mama mi kiedyś kazała pojść obejrzeć dziecko sąsiadka, "bo jak nie pójdziesz to powiedzą, że zazdrościsz". Też sie z takim podejsciem spotkałam, ciazy zazdrośszi, dzieci zazdrościsz i nie dociera,że jest inaczej, na wsiach w małych mieścinkach to tylko temat dzieci króluje, kto ma, kto nie ma, kto wpadł, kto umarł jeszcze dla uzorzmaiceniea życia i w sumie tyle, innych tematów nei znają, typowa polska ciemnota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.22 no w samo sedno. Też nie znam dzieci z którymi z własnej woli bym chciała przebywać, poza moimi własnymi:) ale matki zadręczające swoimi dziećmi znam w ilościach hurtowych. O moich dzieciach gadam oszczędnie, bo kiedy nie mieliśmy dzieci, to mnie własnie matkie matki, babki zamęczały, wiem,że nikogo poza rodzicami, babkami nie interesuje temat dzieci. W sumie jak każdy temat ciągnięty bez umiaru, zameczyć mozna domem, pracą, wakacjami , no wszystkim, jełśi się słuchacza torpeduje non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tu ma zawiść do rzeczy? Chodzi o inne spojrzenie na niektóre tematy - chcesz żeby ktoś z kim spędzasz cały dzień non stop nawijał o budowie wału korbowego? Pewnie Cię to nie interesuje, co? I faktycznie, kocham moich siostrzeńców, co nie oznacza że muszę znać na pamięć ich menu i cały dzień słuchać o tym co zrobiły, czego nie, a co zrobić by chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jaka złośliwosc, bo napisała,ze ją meczą tymi dziećmi? Przecież to oczywiste, że co za dużó to nie zdrowo.sama bym była zmeczona gdybym z rodzicami nie mogła normalnie porozmawiać tylko ciągle słuchac o dzieciach, to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złośliwa i nienawistna bo....... no rozwiń myśl. Ja nie widze u autorki nic niezdowego, raczej naormana rekacja na ludzi , którzy nie mają wyczucia, ani kultury i tylko męczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane ale zupełnie szczerze: macie wolny weekend. Chcecie np. wpaść na obiad do mamy, porozmawiać, odpocząć. A tu cały dzień przychodzi Wam spędzić w towarzystwie, hmm, lekko nadpobudliwego 3-latka plus dwójka nieco starszych, równie subtelnych. Tak, tak, wiem, wiem, okrutna jestem i nieczuła na dziecięcy urok. Tak szczerze - która chciałaby spędzić swój, nieczęsty, wolny czas w towarzystwie innych dzieci niż swoje? Czyżby nutka hipokryzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku kolejny ttemat na durny temat bo to po polskiemu tak nauczyli rodzice a teraz nie da sie oduczyc 333 www.youtube.com/watch?v=_3Ml9TpYjcU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamiętam spotkanie z dawno niewidzianymi znajomymi. Wyszlismy do pubu porozmawiac, powspominac stare czasy itd. Jedna znajoma non stop mówiła o swoich dzieciach. Dodam, ze każdy z nas ma dzieci. Ale wyszlismy po to zeby rozerwac się i właśnie od dzieci odpoczac. Może to bylo chamskie co zrobiliśmy ale po półtorej godzinie stwierdzilismy, ze milo bylo ale zbieramy się. Po czym pół godziny później spotkalismy się spowrotem bez koleżanki gadajacej o swoich dzieciach i wszyscy odetchnelismy z ulga, bo mogliśmy wreszcie oderwać się od rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ustalmy jedno, dzieci sa wspaniałe, jedyne wyjątkowe, zabawne jeśli sa nasz:) Inne dzieci nawet w bliskiej rodzinie to już inna kategoria, posłuchac chwilę owszem, zagadać do dziecka też, ale nie non stop o tych dzieciach słuchać.?O nie , nie. Też znam takie matki, które o niczym innym nie potrafią rozmawiać jak tylko o swoich dziecjacih, nuda po 5 minutach mam dość, jest tyle ciekawych tematów, że temat dzeici blednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na jednym z wesel, na kóre poszliśmy specjalnei bez dzieci, aby się pobawić, nie latać za nimi, usadzili obok nas kuzynkę, która z 2 maluchó na imprezę przybyła.To był koszmat dla wielu gości, no i było wpychanie dzeci na ręce, bo ona chciałby zatańczyć. Temat o dzieciach non stop.Po co swoich nie brałam, aby mieć spokój, wieć nie byłam chętna do robienia za niańkę, no obraziła się.Wszystki babki od niech nawiewałały, bo kto normalny by chciał na weselu dziec***ilnować, była bardzo rozżalona, bo miała nadzieję,z erodzina będzie pomocna, oj jęczała jeszcze długie miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam w bliskiej rodzinie 6 dzieciaków w wieku 1-7 lat, z których ja lubię tylko jednego 3-latka, synka mojego brata. Grzeczny, ułożony, kochany chłopczyk, sama często oferuję się, że się nim zajmę. Reszta dzieciaków jest rozwydrzona i niedorobiona i jedyne na co jestem w stanie się zdobyć to je tolerować, chociaż rodzice tych dzieci są o dziwo normalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja Cie rozumiem chociaż sama mam dzieci ( i mam ich czasami po dziurki w nosie). Ale nie uszczesliwiam nikogo nimi na siłę. Trzeba mieć trochę taktu, kultury i zrozumienia. Mój nastoletni brat od czasu do czasu zabiera gdzieś moje dzieci ale z własnej inicjatywy. Nie wyobrazam sobie kiedy np idzie do kina, a ja mu wciskam dzieci, bo to jego wolny czas i jeśli ma ochotę pobyć z siostrzencami to fajnie, a jeśli nie to ma do tego prawo i robić z tego powodu fochy? O nie to nie w moim stylu. To są moje dzieci i rozumiem, ze nie każdy się bedzie nimi zachwycal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci jak to dzieci wiecznie coś psocą, ale nie wymagam, aby ich traktować jak świete krowy. Wiem,ze sama na rozpuczszanymi dziećmi nie przepadam i nikogo staram się nei męczyć moimi.Zostać z nimi an 3-4 godziny to sport ekstremalny, wieć wiem jak to wygląda, zerowa atrakcja a cieżka tyra, wieć nie szukam niewolnikó w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×