Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż rozwala ciuchy jak go załatwić?

Polecane posty

Gość gość

dajcie jakąś radę bo mnie szlag jasny trafia, mąż rozwala swoje brudne ciuchy po całym mieszkaniu, np zdejmie bluzkę i rzuca na kanapę za chwile skarpety rzuci na podłogę, idzie się myć i na podłodze w łazience rzuca brudne gacie od razu informuję te, co zamierzają napisać coś w stylu: "widziały gały co brały": wcześniej tego nie robił, u swojej matki w domu w okresie narzeczeństwa też tego nie robił zaczęło sie odkad byłam w ciaży na zwolnieniu i teraz opiekuję sie dzieckiem 3 mce, jest wredny złośliwy jak wieszam jego łachy i prosze żeby chwile przypilnował dziecko to ma pretensje, ze za długo pranie wieszam, a ja musze poprzewlekać jego cholerne skarpety na prawą stronę bo sam tego nie zrobi mam pomysł aby przestać prać i prasować jego łachy, ale to za słabe doradźcie coś lepszego, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sposob numer jeden - zbierasz i chowasz te ubrania , ewentualnie je wyrzucasz na serio do smietnika sposob numer dwa - zbierasz i pakujesz mu je wszytsie np do auta sposob nr 3 - zbierasz i wyrzuv\casz wszytsko przez okno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. W każdym pomieszczeniu znaleźć można brudne ciuchy męża. W narzeczeństwie także tego nie było. Faceci stają się wygodni i leniwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fruwały by te szmaty ze ho ho jak słowo nie dociera,to trzeba działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tak robił, no nie aż tak bo skarpetki to chował do kosza na pranie ale np spodnie, bluzy czy koszulki. Jak któregoś dnia nie miał żadnych spodni żeby ubrac na d**e to mu się odechciało. Poza tym mówiłam mu, ze jak będzie tak robił to zacznie sal sobie prac. Do teraz wie, ze piorę to co jest w koszu i nie będę zbierać jego łachów po chacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1) zbierasz i wrzucasz do kosza na pranie - ALE ICH NIE PIERZESZ, za jakiś czas może pójdzie po rozum do głowy jak zabraknie czystych gaci i skarpet 2) nie układasz w jego szafkach, szufladach,w końcu będzie mieć tam taki bajzel ze niczego nie będzie mógl znaleźć albo zamknąć szuflady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a to nie mozesz mu powiedziec? moja starsza tez rozrzucała przed kąpielą,pare razy poweidzialam "brudne ciuchy wkladamy do kosza w łązience" i załapała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a to nie mozesz mu powiedziec?" kurcze na to nie wpadłam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jezu, jakbym czytala o swoim mezu! Skarpety i gacie na podłodze w lazience, kurtka w sypialni, koszulka zmietolona w salonie... masakra, a jak mu zwracam uwage to obraca w zart... najlepsze, ze jak widzi ze zostala mu ostatnia para skarpet w szufladzie to budzi mnie rano jak wychodzi do pracy i jeczy "niuni nie mam skarpet" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, mój syn jest identyczny. najgorzej, jak wrzuca brudne ubrania między te wyprane i dopiero jak wyprasuje do polowy, to zauważam, że jest używane. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, serio, co ci faceci mają z tymi ciuchami? Mój miał taki zwyczaj, że po przyjściu do domu zdejmowal skarpety i kładł je np na regale. Kiedyś powiesilam je na lampie, ponabijalam się z niego i mu przeszło. Ale to nie jest typ balaganiarza. Raczej chciał mieć te skarpetki pod ręką :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lv
Moja mama radziła sobie z tym problemem podobnie jak gość wyzej, przestała prac, składać , odkładała tylko na wielka kupkę która rosła. Aż brakło spodni bielizny i ręczników nawet :) polecam to działa, brat chodzi teraz jak szwajcarski zegarek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bym ich wcale nie podniosła pamiętasz utwór pt"Przewróciło się" Włącz to mu na cały regulator usiądż na kanapie weż ulubioną książkę czytaj i z drwiącym uśmiechem patrz na niego działa na 100% a jego śmieci typu śrubokręty,taśmy izolacyjne wrzucaj do piwnicy jeśli macie ja tak robię albo tam gdzie to trzyma on Ci syf w domu robi ja bym mu w warsztacie robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak prośby nie pomagały po prostu niszczyłam te skarpetki, męża to marnotrawstwo ruszało, bo zna wartość pieniądza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jego śmieci typu śrubokręty,taśmy izolacyjne wrzucaj do piwnicy jeśli macie ja tak robię albo tam gdzie to trzyma on Ci syf w domu robi ja bym mu w warsztacie robiła. xx hej tu autorka właśnie te zabawki dla dużych chłopców mu pozbierałam i wyniosłam do piwnicy a on przytargał do mieszkania nowe, które sobie kupił bo nie chciało mu się szukać starych:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim . Jak widzę coś takiego zaraz wołam męża (jakby coś się stało "chodź szybko") i zdecydowanie karzę mu to ułożyć, nawet jak mąż właśnie usiadł po 12 h pracy. Ale mój mąż zajmuje się dzieckiem 50/50 ze mną. Takiego jak twój bym nie strawiła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tego autorko nie wynoszę tylko WYRZUCAM łapie do rąk i leeeeciiii w dół:) za Każdym razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam jak nam kiedyś rodzice zrobili "porządek" i wszystko, co im się nawinelo pod ręce wywalili przez okno z trzeciego piętra. Tego wstydu nigdy nie zapomnę i dziwię się, że komuś potrzebnych jest więcej takich seansów :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że nie jestem sama. Też przestałam na pewien czas prać jego ciuchy, to raz posprzątał i dalej to samo. Teraz piorę, ale nie chowam mu do półki jak wcześniej, tylko ściągam z suszarki i kładę na tapczanie. Brudne ciuchy zbieram przez kilka dni i rzucam na kupkę na podłogę. Teraz już wie, że jak nie sprzątnie, to będzie to leżało do usranej śmierci, bo ja tego nie ruszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojej koleżankii mąż zostawiał skarpety tam gdzie siedział, pewnego razu miała przyjechać teściowa i moja koleżanka zawiesiła wszystkie skarpety na żyrandolu. Teściowa spojrzała udała, że nie widzi, a jej mąż już nie rozrzuca. Skoro mogą leżeć majtki na pdłodze to mogą i wisieć na żyrandolu, co za różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż rzuca wszystko na "kupkę" i pod koniec tygodnia wrzuca wszystko do prania... czy to czyste czy nie... Na szczescie sprzata, a jak mówi ze "mu sie nie chce " to mówie że mi tez sie nie chce ale ktoś to musi zrobić i wstaje i robi... W ogole mój małzonek chod******ażdej skarpetce innej, bo ja powiedziałam że nie bede mu układać parami... więc jak mu nie wstyd to niech nosi każdą inną:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam,w końcu nie wytrzymałam i jak spał to zebrałam te jego szmaty,nogą z całego mieszkania na kupę polałam podpałką do grilla i wyszłam, od tamtej pory go nie widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka robiła sniadanie partnerowi do pracy i do torby mu wołozyła tez brudne skarpetki.Lub upychała mu do kieszeni od kurtki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam,w końcu nie wytrzymałam i jak spał to zebrałam te jego szmaty,nogą z całego mieszkania na kupę polałam podpałką do grilla i wyszłam, od tamtej pory go nie widziałam. xxxxxx Ale z Ciebie sucz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zaproś znajomych i narób mu wstydu. Moja siostra tak zrobiła goście przyszli a ona z tekstem" siadajcie tylko wezmę te brudne skarpetki bo mąż nie sprząta" pomogło. Szwagier się zrobił purpurowy i zaczął od tej pory sprzątać swoje rzeczy ba nawet je prasuje zanim schowa do szafy a brudy segreguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nie wypralam nic mężowi, możecie nie wierzyc ale tak jest, to was pewnie dziwi ale nie zdziwiloby was gdybym napisala MĄŻ MI NIE PIERZE. Taka prawda. Uslugujecie facetom. Jestem 6 lat po ślubie i kazdy pierze własne ciuchy, mąz nic nie rozrzuca, ma swoj kosz na brudy, ja mam swoj. Mam tyle ciuchow ze jego i tak by sie nie miesciły :P zreszta on tez ma duzo. Chcialabym byc nieraz facetem znalezc sobie taka naiwna babe co by mi byla zza służke bo sprzątac nie lubie i prac tez a o prasowaniu nie wspomne. Tylko ze bym jej pewnie nie szanowala ze taki sługus acha wasi też was nie szanuja, same to udowodnilyscie powyzszymi postami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co przewlekasz mu te skarpety???? !!!!! jeżeli nie ma opcji, że te ciuchy mogą leżeć, gdzie je rzucił to wkładaj mu te rozrzucone do szafy razem z czystymi, powiesz, że skoro nie były w koszu, to myslałaś, że chce jeszcze w tym pochodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w ogóle mozna sprzątać po dorosłym człowieku? Ja nie robię prania swojemu facetowi, jak mam gest to ściagnę mu ubrania z suszraki i wrzucę na "kupę" na szafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas za pranie odpowiedzialny jest mąż. Każde z nas wybrało co będzie jego obowiązkiem w domu na zasadzie: tego najmniej nie lubię robić. Mimo podziału czasami mamy bajzel, bo nam się np. nie chce sprzątać i nie ma tragedii. Ja na szczęście nie odziedziczyłam po mamie zamiłowania do wiecznego porządku i dzięki temu mi prościej, ani się nie wkurzam ani nie sprzątam wszystkiego sama. Rozumiem natomiast, że irytujące może być nie tylko kiedy dorosły facet nie tylko nie potrafi ogarnąć swoich własnych potrzeb, ale i nie szanuje pracy włożonej w utrzymanie czystości przez żonę. Kiedyś usłyszałam, że jesteśmy przez innych traktowani tak, jak im na to pozwalamy. I z wyjątkiem jakiś ekstremalnych sytuacji to się z tym zgadzam. Jak się człowiek sam szanuje, lubi i uważa, że zasługuje na to by być dobrze traktowanym to po pierwsze wybiera odpowiedniego partnera a po drugie wie gdzie postawić granicę. I dla niektórych tą granicą mogą być brudne gacie na podłodze, bo to przecież tak do końca nie o same gacie chodzi, ale o to co reprezentują: "prosiłaś, żebym tego nie robił, ale i tak mam to w nosie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×