Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż rozwala ciuchy jak go załatwić?

Polecane posty

Gość gość
autorki matka nie ma racji. zastanawia mnie dlaczego np mój mąż sam swoje pierze i nie ma w tym problemu, czy to wynika z tego ze ja nigdy nie pozwoliłabym sobie na takie mnie wykorzystywanie i traktowanie? pewnie gdybym trafiła na taki egzemplarz jak ma autorka to bym w ogóle nie wytrwała w związku, albo facet musiałby ostro popracować nad sobą żeby byc ze mną. nie widze innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko napisałas że problem sie zaczął jak poszłaś na zwolnienie w ciąży i zaczełas robic za męża, czy wczesniej nie prałas mu? jjeżeli nie to dlaczego zaczełaś to robić na zwolnieniu? nie wolałas poczytać, pospacerowac, ugotowac cos ekstra, ale żeby zabierac się za pranie? pewnie juz wczesniej prałaś jego brudy, sama się na to zgodizłas, ba, SAMA ZACZEŁAŚ TO ROBIĆ, on ciebie nawet nie prosił! Zamieszkaliście razem i zaczełaś służyć, być służącą! I teraz masz pretensje o to do neigo! Chciałaś to prałaś, nikt cię nie zmuszał, więc o co ci chodzi? Jedyne wyjście jakie widze: wracasz z powrtoem do pracy i jest jak wczesniej czyli dzielicie obowiązki no chyba że nigdy tak nie było... zawsze ty wszytsko robiłas, ale na 100% daje wszystko że SAMA TO ZACZEŁAŚ, sama po nim sprzatałas bo CHCIAŁAŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WIĘC DO KOGO MOŻESZ MIEC PRETENSJE? Tylko do samej siebie! to w tobie jest problem nie w nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tu się nie ma z czego smiac. raczej plakac. i to nad soba wylacznie ze mu pozwolilas sie traktowac. moze jeszcze spuszczac wode po nim zaczniesz? bo jasnie oan raczyl postawic klocka. czekasz grzecznie pod drzwiami i kiedy opusci lazienke biegniesz radośnie spuscic po nim wode a on po wyjscou jeszcze oczekuje pochwaly jaki to dzielny byl ze zrobil kloca. i ty uwazasz ze to jest normalne tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie raczej nienormalne jest to co ty tutaj wypisujesz autorko. kiedy sie wprowadzilam do mojego chlopaka kupilismy worek na pranie dla mnie i kazde z nas sobie pierze i po sobie sprzata. w zyciu mnie nie poprosil zebym mu cos wyprala. sama tez sie nie rzucam ochoczo. sama sobie tak pozwolilas to teraz masz. rozwiazanie proste. powiedziec chłopu ze ty masz macierzynski. na dziecko z nie od opiekowania sie nim i albo wspolpracuje albo niech spada na drzewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Wasze wypowiedzi uświadomiły mi, ze nie złapałam Pana Boga za nogi wychodząc za mąż. Że macie lepszych męzów niż ja. Myślałam, że jak facet pracuje, nie szlaja się i nie pije to jest ok. Możecie mnie nazwać jak chcecie, ale NAPRAWDĘ nie widziałam i nie znałam facetów, którzy piorą i sprzątają łazienkę. Wyrzucających śmieci i odkurzających owszem i to mąż robi gdy powiem, że trzeba zrobić, niestety sam się nie domyśli i z własnej inicjatywy nie zrobi. Śmieci muszę mu kazać wyrzucić bo sam nie widzi jak wyłażą, jak odkurza to stoję nad nim i pokazuje niedoróbki bo jak go zostawię samego to odkurza po łebkach byle jak. A przed ślubem taki nie był i śmiał się, gdy moja mama opowiadała, ze jak mój ojciec raz od wielkiego dzwonu mył gary to umył talerze tylko z jednej strony (!) i zawsze coś stłukł niby przypadkiem ale tak naprawdę specjalnie, żeby mu więcej nie kazała zmywać. Rozrzucanie zaczęło się od momentu jak jestem w domu w ciąży i teraz z dzieckiem, ale prałam jego rzeczy odkąd zamieszkaliśmy razem. Wydawało mi się to naturalne, ale widocznie byłam głupia, a może tylko zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czekasz grzecznie pod drzwiami i kiedy opusci lazienke biegniesz radośnie spuscic po nim wode xx az tak jeszcze nie ma, ale owszem wchodzę odświeżyć powietrze bo nigdy mu się nie chce spreya nacisnąć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezLubiePowedrowac
Ja wogole nie wiem o czym wy piszecie.... dla was pranie to takie skomplikowane zajecie ze az wymaga jakiejs specjajnej organizacji ??? Jak mozna dzielic pranie na "twoje/moje" ??? Jak mozna brzydzic sie ubraniami innej osoby ??? Obesrane gacie albo pozygane koszule do kosza wrzucacie ??? Zarty sobie robicie ?? U nas pranie robimy tak ja jak i maz, kiedy widzimy ze kosz jest pelny to laduje sie pralke i wlacza.... laduje i wlacza ten ktory pierwszy na ten pomysl wpadnie. Pranie wiesza ten ktory jest w domu kiedy pralka skonczy prac, zdejmuje z suszarki ten ktory zauwazy ze wyschlo... Naprawde nie wiem jaki problem moze byc z wlozeniem prania do pralki :O Na porozrzucane po domu ubrania jest jeden sposob : nie dotykac :P. Pierze sie tylko to co w koszu. Po tygodniu, najdalej po dwoch (zalezy od zapasu bielizny i ubran ;)) lekcja jest wykuta na blache :) Gwarantowane ! Moj maz nie znosi sprzatania wiec nauczyl sie po sobie zostawiac porzadek :P : rozbiera sie w lazience i brudne ubrania od razu do kosza wrzuca. Niestety idealem nie jest, nie zostawia wprawdzie ubran pt "jeszcze mozna zalozyc" typu bluzy, swetry, jeansy) na wierzchu, ale upycha je w swojej szafie ... dzieki temu panuje tam czasami niezly balagan :P... Mnie to wkurza o tyle ze kiedy wkladam tam cos wypranego i wyprasowanego musze najpierw ten chlam z polki usunac ;)... a co on z nim pozniej robi to juz jego sprawa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""""""gość wczoraj ja nigdy nie wypralam nic mężowi, możecie nie wierzyc ale tak jest, to was pewnie dziwi ale nie zdziwiloby was gdybym napisala MĄŻ MI NIE PIERZE. Taka prawda. Uslugujecie facetom. Jestem 6 lat po ślubie i kazdy pierze własne ciuchy, mąz nic nie rozrzuca, ma swoj kosz na brudy, ja mam swoj. Mam tyle ciuchow ze jego i tak by sie nie miesciły jezyk.gif zreszta on tez ma duzo. Chcialabym byc nieraz facetem znalezc sobie taka naiwna babe co by mi byla zza służke bo sprzątac nie lubie i prac tez a o prasowaniu nie wspomne. Tylko ze bym jej pewnie nie szanowala ze taki sługus acha wasi też was nie szanuja, same to udowodnilyscie powyzszymi postami oczko.gif"""""" Już Cię lubię. Mam tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""""""co ma szacunek męża do żony z feminizmem pechowiec.gif ? ja nie jestem feministka a uważam podobnie: mąż nie szanuje pracy autorki, ona mu usługuje a hrabia nawet łaskę robi że pozwoli jej rozwiesić jego łachy!!! przecież to jest żałosne!!! no nie mów że nie!!!""""" Właśnie że jesteś feministką choc sama zaprzeczasz. Przeczytaj definicję feminizmu, potem jeszcze raz co napisałaś a potem powiedz, że nie jesteś feministką. Jesteś tak jak i każda myśląca kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ciuchow nie rozwalał, ale szklanki po herbacie stały wszędzie, jak coś pomajsterkował to narzędzia sie walały też gdziebądź i oczywiście sprzątnąc nie sprzatał, bo on już swoje zrobił, nie potrafi zamknąc drzwi do pomieszczeń, gdzie lepeij, żeby były zamknięte typu łazienka, schowek, światła nie gasi po sobie... rzeczy porozwalane znosiłam mu na biurko, ze szczurami z herbaty włącznie - jak nie wyrzucił do kosza, to nieco pomogło, ale koniec końców i tak się nie da żyć z kimś, kto uwaza, że baby są do sprzatania, a na sprzataczkę zarobić nie potrafi, więc rozwód:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga, mam męża który przez chwile miał pomysł ze będę mu prac, gotować, sprzątać po nim, prasować.... Już wyjaśniam jak go z takich pomysłów wyleczyłam: wypytałam jego najlepsza koszule z moimi czerwonymi majtkami, zrobiła się cudnie różowa, koszulkę z nadrukiem przepracowałam na prawnej stronie, gdy zaprosił znajomych wywaliłem jego brudne ciuchy w łazience, notorycznie przesalalam zupy.... No, ale ja jestem wredna. A, moj synek ma 11 mcy, ja nadal nie pracuje. Zajmowanie się dzieckiem to praca na pełny etat. Pewnie mnie zaraz zjadą ale nic mnie to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez jestem wredna, ale to nie pomogło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość serwisu
Brudne, porozwalane ciuchy wynosiłam do auta do bagażnika jak luby nie miał już w czym chodzić to prosił abym mu wyprala bo on nie umie. Niestety nie dało rady. Zaprowadziłam przed pralkę wytłumaczyłam bez dotykania co po kolei trzeba robić i sam pierze wszystko. Ja to zrobiłam w okresie narzeczenstwa i do tej pory mam spokój. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TezLubiePowedrowac - no ale twój mąż jest normalny, szanuje że ty sprzątasz/pierzesz i sam nie widzi problemu w włączeniu pralki, rozwieszeniu wypranego prania itp a autorki mąż nawet szczotki do kibla nie używa, nie wspominając o włączeniu pralki i wypraniu brudów (w tym własnych brudnych gaci, skarpet).. to chyba jest róznica? Zgadzam się z tobą, ale z tego co piszesz wy jesteście normalni, i macie normalne podejście do podziału obowiązków, ale mąż autorki to typowy przykład chama który jej nie szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypytałam jego najlepsza koszule z moimi czerwonymi majtkami, zrobiła się cudnie różowa, koszulkę z nadrukiem przepracowałam na prawnej stronie, gdy zaprosił znajomych wywaliłem jego brudne ciuchy w łazience, notorycznie przesalalam zupy... xxx Chyba ktoś przeczytał książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" ;) Autorko polecam ci tę pozycję,czyta się jednym tchem i wiele rozjaśnia w głowie na temat stosunków damsko-męskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst mojego meza dosłownie chwile temu: "jakbys prala biale to klade na koszu moja koszule",( idziemy w sobote na wesele) moja odpowiedź "nie bede prala". Nastawialam dwa dni temu bo mialam taka potrzebe. W związku z tym wypierze sobie sam, ale zobaczcie jakie chamstwo niby jakbys tak przypadkiem prala to podrzucam swoja rzecz, a w domysle "upierz mi koszule kobieto bo potrzebna mi na sobote"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no i super i daj znać czy sam sobie wyprał, w końcu niech doceni jaką ma świetną żonę, tylko nie zmięknij bądź twarda bo inaczej całe życie będziesz usługiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ojciec pierze, bo mama stwierdziła , ze nie będzie się uczyła obsługi pralki. Za to ona prasuje, bo twierdzi, ze to dla niej relaks. Porządki w domu lub gotowanie robili na zmianę- które wcześniej przyszło z pracy. Czyli można i do tego zawsze był taki, nie trzeba było go uczyć porządku. Więc to wyjątkowo bzdurne przekonanie, ze wszyscy faceci bałaganią i nie pomagają w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, w głowie mi się nie miesci o czym piszecie. Jestem ponad 30 lat po ślubie i czegoś takiego NIGDY nie przechodzilam.Nie mówię że jestesmy z meżem pedantami, ale on pierze swoje, ja swoje, on prasuje swoje, ja swoje itd..... Zostawi łachy, nie sprzątać,nie prasować. Czy wy jestescie służące, czy mało macie do roboty w domu? On nie umie? To się nauczy. Czy ty od razu to potrafiłaś? Są śmierdzącymi leniami i tak im wygodnie. Szanuj się jedna z drugą, bo nikt inny tego za ciebie nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna dziewczyna tu kiedyś fajnie na ten temat napisała. Mieli przyjść goście, a w domu łachy gdzie popadnie. Znajomi przyszli, a ona wcale tego nie sprzątnęła. I w końcu pan i władca nauczył się po sobie sprzątać. Dziewczyny nie jesteście służącymi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezLubiePowedrowac
gość dziś --> ale noj maz z tym sie nie yrodzil :P... tez mial zadatki na balaganiarza. Wyleczylam go sposobem podanym wyzej :) Wiem ze istnieja osobniki niereformowalne... ja z moim wlacze o sprzatanie bo sciereczka do kurzu go gryzie a odkurzacza sie boi ;) ... ale sam z siebie wynosi smieci (i zaklada nowy worek) sprzata naczynia po posilku (ja podajje do stolu on zbiera :P ) laduje i rozladowyje zmywarke, nie musze sie prosic o drobna naprawy.... Trzeba wypracowac kompromis. Metoda dowolna ale trzeba dojsc do jakiegos porozumienia. Gospodarstwo domowe jest WSPOLNE, nie wyobrazam sobie robic osobne pranie, naczynia tez kazdy z Was po sobie myje ??? Toz to wspllokator a nie Partner :O ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tekst mojego meza dosłownie chwile temu: "jakbys prala biale to klade na koszu moja koszule",( idziemy w sobote na wesele) moja odpowiedź "nie bede prala". Nastawialam dwa dni temu bo mialam taka potrzebe. W związku z tym wypierze sobie sam, ale zobaczcie jakie chamstwo niby jakbys tak przypadkiem prala to podrzucam swoja rzecz, a w domysle "upierz mi koszule kobieto bo potrzebna mi na sobote" WIesz, mysle ze troche przesadzasz... ja zadnego podtekstu w tym nie widze, uwazam za rzecz calkowicie normalna ze osobnego prania dla jednej koszuli sie nie wlacza. Rozumiem ze nie macie ochoty waszym facetom uslugiwac ale nie robcie z siebie ksiezniczek na ziarnku grochu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ze nie macie ochoty waszym facetom uslugiwac ale nie robcie z siebie ksiezniczek na ziarnku grochu xxx a co powiesz na to: "jak wieszam jego łachy i prosze żeby chwile przypilnował dziecko to ma pretensje, ze za długo pranie wieszam" - i kto tu z siebie robi księzniczke?! Bo na pewno nie autorka! Autorka to robi z siebie Kopciuszka, taka prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacytowalam wypowiedz korej dotyczy moj komentarz ... Autorka ma rzeczywiscie problem ale niektore tu dla zasady robia wzystko zeby zycie uprzykrzyc i wszedzie doszukija sie drugirgo dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widze ze w temacie powstaly jakies przepuchanki. ludzie problem nie dotyczy tego czy autorka pierze rzeczy meza czy nie bo jak widac po odpowiedziach w kazdym domu jest inaczej tylko tego ze jej malzonek nie szanuje kompletnie jej pracy. rada moja jest taka. wziasc na rozmowe. przedstawic co ci nie lezy (przeciez naprawde co mu za roznica rzucic byle gdzie czy wrzucic do kosza na pranie no doprawdy!). konsekwentnie sie trzymac ustalonych zasad w kazdej kwestii. ni esptzatac po nim. zaprowadzac pokazywac palcem. wspolnie sprzatac np w weekend. nie dawac sie sprowokowac ani dac sie brac na litosc. powodzenia autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×