Rozstanie, kocha, ale nie chce być

Byliśmy ze sobą 2,5 roku, ale od kilku lat on był mną zainteresowany. Powodziło nam się całkiem dobrze, ale z powodu mojego porywczego charakteru i ciągłych awantur nie wytrzymał- rozeszliśmy się 3 miesiące temu. ostatnio znów spotykamy się na stopie znajomy-znajoma. Ostatnio powiedział, że dla niego to była prawdziwa miłość i nadal mnie kocha, bo to nie mija tak o (jakbym nie wiedziała..) ale, że nie będziemy już razem, bo tak podpowiada logika.. A ja po prostu nie daję już sobie rady... Co o tym myślicie?

Myślimy że to twardy gość - wytrzymać 2,5 roku z furiatką...fiu, fiuu - mocna rzecz.

wiem, że jestem porywcza, ale ciągnęłam mu walca z połykiem i myślę, że dlatego on bardzo mnie kocha, co zrobić teraz? Jak można go jeszcze przyciągnąć do siebie ?

Spróbuj sie pozbyć przednich zębów - ciamkanie walca! - to dopiero odlot...

Gdy ktos kocha nie odchodzi- proste.

Haha, jasne to niech mu nasra na łeb w końcu, a frajer dalej będzie przy niej bo kocha. Wszystko ma swoje granice. Z niektórymi nie da się być.

Ja tylko twierdze ze nie kochał . Gdyby kochał ona nie byłaby furiatka. Proste.

Żeby furiatka nie była furiatką, to musiałby ją kochać cały czas - a tego nawet Rasputin nie potrafił :D

A jaki jest sens bycia z kimś kto ma porywczy kłótliwy charakter i jest furiatem? Na dłuższą metę nie da się żyć z kimś takim, bo to straszna męka i nieszczęście. Ktoś taki nie zmieni się i zawsze taki będzie , taki furiacki. Jest jedyne wyjście. Trzeba uciekać od takiego kogoś. Trudne to gdy było zaangażowanie i uczucia. Ten facet silny psychicznie jest jeśli udało mu się ścisnąć serce i zaklinować zaangażowanie, sądzę że było to bolesne, ale to jednak było jedyne rozsądne wyjście, Zrobił dobrze, najlepiej jak można było, uratował w ten sposób siebie i swoje życie, a to najważniejsze. Do furiatki.....nie zmienisz swego charakteru i osobowości, taka będziesz zawsze, taka wybuchowa i kłótliwa. Brak kindersztuby czyli odpowiedniego wychowania, więc pozwalasz sobie na to by być straszną babą. Pewnie masz taki wzorzec z domu, kto cię rodził ? kto cię wychowywał ? Być może trafisz na faceta który będzie jeszcze bardziej kłótliwy i wybuchowy, taki furiat co cię przytłumi, taki z tobą wytrzyma.

że musisz się nauczyć panować nad emocjami... a do powrotu nikogo nie musisz, kłótnie potrafią skutecznie zmęczyć i zniechęcić

Prawdopodobnie gdyby to jednak była MIŁOŚĆ, to wytrzymał by wszystko, kochał by twoje napady złości, choć to ciężka sprawa, ale jak się kocha, to nawet borderline nie jest przeszkodą, znajomy mój ma chorą żonę, dziwię się, jak to wytrzymuje, ale dosłownie on ją na rękach nosi, i wszystko znosi.

Bordeline to choroba i ma się tego świadomość, a jak ktos skręca kłótnie o nic, to może wykończyć, chyba że ktoś jest masochistą. Ale z miłością to nie ma nic wspólnego. To miłość toksyczna, tak jak gdy ktoś jest nadmiernie zazdrosny, czy ma nałogi. Czlowiek nie powinien dawać sie krzywdzić, szczególnie własnie wtedy gdy kocha.