tesciowa na weekend

od niecałego miesiaca mieszkamy w nowym wymarzonym domu, a tesciowa juz wprasza sie na przyszły cały weekend nie musze dodawac ze jej niecierpie, ona mysli ze jest pepkiem swiata i kazdy weekend powinnismy spedzac z nia, wiecznie wydzwania do meza z kazda pierdoła, ja nie moge jej zdzierzyc pare godzin jak przyjezdza na obiad a co dopiero caly weekend, najbardziej boje sie ze jak raz przyjedzie to bedzie chciała ciagle, co zrobic zeby jej sie nie spodobało? olewac ją? (jestem w 8miesiacu ciazy i znosze ja duzo gorzej niz pierwsza )myslałam ze całe dnie spedze w sypialni, czy siedziec przyniej i nakazdym kroku ja poprawiac i krytykowac ( mam wiele uwag co do jej stosunku do mojego 4 letniego syna) pomózcie bo chyba zwariuje

Trochę arszeniku do zupy i po problemie, więc się już nie stresuj

Strach pomyśleć, kiedyś będziesz teściową i jakaś obca baba lub facet na forum napiszą: ratujcie, teściowa będzie na weekend. FAJNIE? Czas z dzieciątka stać się dorosłym, bo dzieci potrzebują rodziców.

ja juz dawno stałam sie dorosła to moj maz jest wiecznie dzieckiem i nie potrafi matce powiedziec ze mamy inne plany, ze nie widzimy sie cały tydzien i mamy dla siebie tylko weekend i jak chce to nich przyjedzie na jeden dzien a nie na weekend, moi rodzice nie zawracaja nam d..... nie wpraszaja sie, raczej zapraszaja nas do siebie, ja juz dawno odciełam pepowine.

odcięłaś pępowinę, to po co jeździsz do rodziców/ Pewnie żeby się najeść, poleżeć i nic nie robić. Niech oni zapier..lają, bo o rewanżu jak widać nic nie mówisz. Gdyby teściowie zapraszali cię , a nie przyjeżdżali, tez byliby ok.

Autorko,a nie lepiej było sobie kupić psa niż rodzić dzieci? Taki ktoś jak ty nigdy nie powinien wychowywać potomstwa,bo ludzi z nich nie będzie,będą tacy dokładnie jak ich matka.A to nie wrózy dobrze ich dorosłości.

gość 2015.07.08 ha ha ha, jakbym czytała swoją synową,dokładnie.Chciałaby bywać,podrzucać dziecko do opieki,obkupić we wszystko,zapraszać na obiadki i święta a w zamian figę. Robiłam to przez kilka lat,przestałam zapraszać a nawet nie mam kontaktów bo złapałam na takich róznych wypowiedziach gdzie to uwazała ze ona nie jest do poswięćania się dziecku.Doszłam do wniosku ze od takiej z daleka. Wnuczka ma juz 12 lat i robi sie z niej cała mamusia ktora tylko naciąga i patrzy ile sie da,wiec liczę dni że zrobię dokładnie to samo,szkoda czasu i pieniędzy na to badziewie.Syn zmoczył tyłek to jego sprawa.

ja mam teściową za ścianą i co mam zrobić :-@ ale ona jest inna nie wprasza się co prawda ale jeśli chodzi o pomoc przy dzieciach wylewna też nie jest kiedyś poprosiłam ją żeby została mi z dzieckiem bo na dworze była paskudna pogoda i nie chciałam dzieciaczka targać ze sobą a musiałam wyjść to z wielkim żalem powiedziała no to jestem teraz załatwiona zrobiło mi się przykro ,ze tak bardzo nie kocha swoich wnuków za to dzieci od starszego syna jak ma na cały weekend to jest ok lata koło nich jak ze sraczką mimo tego ,ze starszy syn jak i zarówno jego żona mają ją za nic może właśnie dlatego stara się im przypodobać powiedziałam o tej sytuacji mężowi pewnie swoje jej powiedział ale człowieka już się nie zmieni jak wspomniałam wcześniej niestety mieszkamy za ściana czekam cały czas czekam aż to ona kiedyś będzie potrzebowała mojej pomocy ale pewnie moje wychowanie i moje dobre serce nie pozwoli odmówić jej pomocy taka już jestem i w zyciu już tyle razy się na tym przejechałam :-)