Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niestety, już nic z tego nie będzie.

Polecane posty

Gość gość

Jolka mówiła, że tu czasem zaglądasz, to może przeczytasz. Wiedziałaś, jak kiedyś za tobą szalałem. Myślałem, że zwariuję, tylko że ciebie stać było zawsze na coś więcej, niż pulchnego kujonka. Nie dawałaś mi żadnych szans. Ja, najpierw politechnika, później praca, dobra praca, kontakty z firmami na całym świecie. Znalazła się też żona, zupełne przeciwieństwo ciebie, krótkie włosy, chuda, ale przecież było nam dobrze. Jak moja firma zaczęła się przedształcać, bo Balcerowicz swoje reformy rozpoczął akurat udało się nam wyjechać do Niemiec. Mieliśmy już dwoje dzieci. A później podczas spacerów nad Renem ta tęsknota. Za czym, czy tylko za Wisłą, czy może przede wszystkim za ludźmi. Na urlopy jeździliśmy wszędzie, tylko nie do Polski. Oboje nie chcieliśmy tam wracać. A później ta choroba Lidki. Na początku wszystko wyglądało optymistycznie, ale później nadziei coraz mniej. Odzeszła trzy lata temu. Dzieci samodzielne, nie mieszkają z tatą. Tak, jestem sam. Ty, z tego co mówiła Jolka skończyłaś to swoje technikum ekonomiczne, niestety też zostałaś, jak to się mówiło zredukowana. A później praca w markecie, pilnowanie regałów z bateriami łazienkowymi, śrubkami, wiertarkami. Wyszłaś za niego, zawsze ci imponował. Jolka mówiła, że dzieci nie mieliście, bo on miał jakieś komplikacje po śwince, tylko czy to dziś ważne. Podobno awanturował się, dużo pił, podobno czasem nawet nie zawahał się cię uderzyć. Wypadek po pijanemu, szczęscie, że tylko drzewo i samochód ucierpiały, że nikt, oprócz niego, nie zginął. Wiem, że ledwie wiążesz koniec z końcem. Jolka sugeruje, że powinniśmy znowu spróbować, że może coś z tego wyjdzie, ale ja już nie chcę. Wolę być sam, skończyć w niemieckim luksusowym Altenheimie, niż zdecydować się na nowy związek. Ja już nie jestem taki, jak kiedyś, nawet wspomnienie po sympatycznym grubasku nie pozostało. Problem w tym, że i psychicznie jestem inny, dziś to ja nie potrzebuję ciebie. Wcale się z tego nie cieszę, ale niestety, nie rób sobie nadziei. Dziś to się nie może udać, dzisiaj naprawdę nic już z tego nie będzie. Nie twój Jasiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty jarasz, człowieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×