Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ritkkka

Jednego dnia chcę mieć dziecko, drugiego zdecydowanie nie

Polecane posty

Gość ritkkka

Nie mogę się z tym uporać. Mam 29 lat, w styczniu stuknie mi 30-stka, mąż ma 36 lat, więc swoje lata mamy. Od 7 lat jesteśmy małżeństwem, na początku bardzo długo w ogóle nie chcieliśmy mieć dzieci i byliśmy co do tego zgodni, dzieci nas irytowały, a myślenie o nich, o małym dziecku w domu, napawało nas przerażeniem. Teraz są takie dni, że zobaczę małe dziecko i myślę sobie, że bym chciała, przeglądam ubranka, wózki i myślę o ślicznej małej dziewczynce w domu. Ale drugiego dnia przypomnę sobie o moim siostrzeńcu, który jak był mały, dał mi okropnie w kość, bo siostra dość dużo wykorzystywała mnie do opieki nad nim. Kocham go bezgranicznie, ale dał mi popalić, wiecznie wył, ani w spokoju usiąść coś zjeść, ani wyjść, bo wózka nienawidził. Wieczne noszenie na rękach i ten okropny ryk. Przez niego długo, długo z mężem nie chcieliśmy mieć dzieci. Teraz już jest duży, nie zajmuję się nim, bo w końcu powiedziałam stop, ale to jaki był, jak dal mi popalić, śni mi się po nocach. Boję się mieć dziecko, boję się, że będę chciała wyjść, pobyć sama ze sobą, a wiem, że nie będę miala go z kim zostawić, bo moja mama, jak i rodzice męża- nie żyją. Boję się tego uwiązania, siedzenia w domu. Boję się, że dziecko samo sobą się nie zajmie, że się wykończę, że będzie wyć, że będę musiala je wiecznie nosić. Jak siostra szła do pracy, to z nosem na szybie jej wypatrywalam, żeby w koncu wrocila i go wziela. Boję się, że będzie tak samo. O abstrakcjach typu pogryzione sutki, poród, wolę nawet nie myśleć, bo odporność na ból mam zerową. Przeraża mnie wszystko, a mimo to, czasem zastanawiam się, jakby to było. Wiem, że niepotrzebnie zajmowałam się siostrzeńcem, że pozwoliłam siostrze wejść sobie na głowę, bo on zniechęcił mnie do dzieci i teraz mam blokadę, ale stało się. Przepraszam za chaotyczny tekst, ale chciałam się wygadać, poczytać rad, po prostu z kimś o tym porozmawiać, bo mąż mnie nie rozumie, ma podobne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejku jakby każdy tak analizował chęć posiadania dziecka to byśmy juz wyginęli :) ja mam dwoje i jestem bardzo szczęsliwa i dumna ze swoich dzieci. NIc w życiu nie dało mi tyle szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli tak myślisz, to znaczy że nie jesteś na dziecko gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam na razie jedno dziecko i niedawno stuknęła mi 30stka. Roboty jest masa, ale nie zamieniłabym córki na nic innego :). Co gorsza, nie wiem, czy będę mieć drugie dziecko (względy zdrowotne) i bardzo mnie to dołuje, bo dopiero kuedy ją mam, to widzę, ile szczęścia mi daje bycie mamą :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie miałam takich dylematów, dziecko zawsze było dla mnie na pierwszym planie w życiu, oczywiście po skończeniu studiów, znalezieniu pracy i lokum... no i męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ritkkka
Większość moich znajomych nie ma takich dylematów, bo dla nich to normalne, że jest nauka, potem praca, dom, mąż i wreszcie upragnione dziecko, u nich to wychodzi samo od siebie. Ja tego pragnienia nigdy w sobie nie miałam, ale jak pomyślę o samotnej starości, też napawa mnie to przerażeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
` gość dziś nigdy nie miałam takich dylematów, dziecko zawsze było dla mnie na pierwszym planie w życiu, oczywiście po skończeniu studiów, znalezieniu pracy i lokum... no i męża usmiech.gif ` ZAŁOSNE! dziecko to cel życia? czyli nie wynik miłości ale mąż był przemyślany i zaplanowany, więc żadne prawdziwe uczucie do niego nie istnieje...tylko wściek macicy. Biedna, żałosna, bez ambicji kobietka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz są takie dni, że zobaczę małe dziecko i myślę sobie, że bym chciała, przeglądam ubranka, wózki i myślę o ślicznej małej dziewczynce w domu. XXXx Sama sobie odpowiedziałaś na swój dylemat. Chcesz mieć dziecko, ale dziewczynkę, i bardzo boisz się tego co będzie, jak urodzi się chłopczyk, bo masz w głowie obraz swojego siostrzeńca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, raz chcę raz nie. My z mężem mamy oboje po 28 lat. Ostatnio mojej przyjaciółce urodził się synek, i jak biorę tą kruszynkę na ręce to myślę sobie "chcę już! jestem gotowa" A potem wracam do domu i mi to nie pasuje, bo jeszcze praca, bo za małe mieszkanie blablabla. Czasem sobie myślę, że chciałabym zaliczyć wpadkę, bo nie byłoby wyjścia i zastanawiania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja urodziłam dziecko myśląc zdroworozsądkowo, a nie przez "wściek macicy". Miałam 26 lat i w rodzinie historie, gdzie ludzie starali się po 8 lat o ciążę. Stwierdziłam, że nie chce ryzykować, że jeśli i mnie się to przydarzy, to im dłużej będę zwlekać, tym mniejsze szanse na dziecko. Nie przeglądałam wózków, nie kręciły mnie bobasy kolażanek itp. Urodziłam mając 27 lat, teraz mam 30 i nie żałuję decyzji. Co do siostrzeńca - dla mnie moje dziecko jest piękne, cudowne, mądre i naj, a inne dzieci... nie mam do nich ani cierpliwości, ani mi się nie podobają, nie zachwycam się nimi (sporadycznie, jak dziecko jest na prawdę wyjątkowo ładne). Siostrzeniec mimo wszystko nie był twój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudownie ocalona
MEGA SZOK LUDZIE !!!! chciałam wam opowiedzieć coś co zmieniło moje życie; mimo że byłam dość wierząca i taka sobie średnio praktykująca odkryłam niedawno Jezusa zupełnie na nowo, to był przewrót który zmienił moje życie!!!!! jeśli wasza wiara jest żywa, autentyczna i nie chwilowa (WAŻNE) modlitwy zostaną wysłuchane i cuda wejdą do waszego życia z taką pewnością siebie jakby siedziały tam sobie wygodnie od zawsze. Bóg da Ci to czego nie da Ci nikt, nikt nigdy nie będzie kochał Cię tak bardzo jak on, nikt nie doda Ci tyle odwagi i siły, tyle radości i ciepła oraz zrozumienia. To nie jest ktoś odległy, on jest bardziej ludzki od ludzi a jego dobroć większa niż dobroć wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli na tej planecie razem wziętych. To się wydaje Ci teraz może pusta gadka, ale jest coś takiego jak wylanie Ducha Świętego (sprawdź też pod nazwą: chrzest w Duchu Świętym) i jest to mega przeżycie mistyczne i realne jednocześnie, używałam w życiu różnych rzeczy i uwierz mi- nic Ci nie da takiego powera, jest to odlot nie do opisania ludzkim językiem, wiem co mówię. Jeśli jesteś teraz daleko od Jezusa i masz wymówkę w stylu „ …no ale ja już zrobiłam tyle złych rzeczy i teraz to już w sumie tak głupio, nie ma sensu wracać…” to muszę cię rozczarować gdyż to gó**no a nie wymówka ja miałam podpisany własną krwią pakt z diabłem (we wczesnej młodości) a Bóg wybaczył mi to, przyjął z powrotem jak gdyby nigdy nic, tyle Ci powiem; spowiedź to potęga, weźcie to a serio, możecie dosłownie wykasować te wszystkie rzeczy w majestacie duchowego prawa które jest po drugiej stronie (po śmierci) brane ze 100% szacunkiem i uznaniem Wróć do Jezusa, on czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla nie tak samo. Moja córka jest cudowna, inne dzieci niekoniecznie...Masz już swoje lata, więc się nie zastanawiaj, lecz zdaj się na los. Ja tak zrobiłam mając niecałe 30 lat zostałam mamą. I jestem szczęśliwa, że tak się stało, bo gdybym wszystko analizowała, pewnie nigdy nie zostałabym mamą. Teraz wiem, że to najpiękniejsza rola, jaka mogła mi się przytrafić :)A z czasem wszystko się ułoży. Moja koleżanka ma 33 lata i dwa razy już poroniła, a też z mężem się zastanawiali długo. Teraz żałuje, bo nie wie czy kiedykolwiek tak się stanie :( Choć ja bardzo jej w tym kibicuję i Tobie też - cokolwiek postanowisz, życzę Ci, żebyś była szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 lat? poczekaj do 35 36 j amam 36 za miesiac i odkladam bo mam tak jal ty..ja kocham wolnosc zycie dzos wstalam o 12 ahhahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, a stuknęło mi już 36 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×