Łykam wszystko jak młody pelikan :(

Przeczytam coś gdzieś, jakąś bzdurę i w to wierzę zazwyczaj. Potem inna wersje i miesza mi się we łbie. Co robić?

przykład?

ktoś napiszę, że np. banan jest niezdrowy i już w to wierzę i nie jem go. Potem gdzieś znajdę, że banan jest zdrowy i co co robić? Komu wierzyć? Niby zdrowy a niezdrowy.

a może poszukasz złotego środka?

a co radzisz?

zacznij żyć własnym życiem , przykład : banan jest niezdrowy, ale lubisz jego smak , więc ignorujesz info o jego niezdrowości

olej banany poczytaj o mandarynkach :D

no to jak lubię red bulle to mam to olać ze niezdrowe i pić? Lubię przyjemności. Mam z tego frajdę z dobrego jedzenia i relaksu ale nie jest to zbyt zdrowe.

mandarynki są fajne tylko zimą. A i tak pewnie mega opryskane.

aby nie zamartwiać się takimi rzeczami wystarczy przeprowadzić na sobie eksperyment (na własną odpowiedzialność) pijesz red bulla albo dwa dziennie przez 10 dni - czujesz się po nich lepiej? jesz po dwa banany dziennie przez 10 dni - czujesz się po nich gorzej? albo też prostsza rzecz - wszystko z umiarem. jedz i pij wszystko, ale w niewielkich ilościach

Tak samo z zachowaniem, albo wyglądem. Zawsze jak ktoś mi zwróci uwagę to potem staram się tak postępować, albo wyglądać. Ale potem znów mi ktoś zwróci uwagę, że jednak to jest beee. I błędne koło. Chciałabym wszystkim dogodzić ale tak się nie da. A jak ktoś mnie krytykuje to biorę to bardzo do siebie. Jak ktoś za mną nie przepada to potem myślę kilka dni dlaczego mnie nie lubi. Co ja takiego zrobiłam? Jak nie dostałam pracy to samo. Co ja takiego powiedziałam złego? A może źle się ubrałam itp... Męczy mnie to już. Wiecznie siebie obwiniam i cały czas staram się dogodzić innym.

łykać tylko nasienie :)

Hmm, z tymi bananami to różnie jest. Ja ogólnie to uważam, że wszystko jest ok., byle nie w nadmiarze. I np. jeść banany, ale nie obżerać się nimi. Po prostu - we wszystkim zachować umiar.