Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona Ola

Chłopak vs. rodzice, dom, praca

Polecane posty

Gość zmartwiona Ola

Hej, chcę podzielić się z Wami moją historią z nadzieją, że może ktokolwiek z Was był kiedyś w podobnej sytuacji i zna jakieś cudowne rozwiązanie albo przynajmniej podzieli się swoim doświadczeniem. Pod koniec moich studiów rodzice zaczęli budować dla mnie dom w mieście w którym wtedy studiowałam i w którym do niedawna pracowałam. Włożyli w to dużo pieniędzy, pracy i serca. Bardzo chcieli pomóc mi w starcie w dorosłe życie. Obecnie stan domu wymaga jedynie wykończenia w środku. „Problemy” zaczęły pojawiać się w momencie, kiedy zakochałam się w chłopaku z mojego rodzimego miasta. Jesteśmy ze sobą półtora roku, widujemy się tylko w weekendy i muszę przyznać, że taka forma naszej relacji zaczyna nas wykańczać. Codzienne rozmowy przez telefon nigdy nie zastąpią prawdziwej, fizycznej bliskości. Chłopak przekonuje mnie do przeprowadzki do mojego rodzimego miasta, dużo mniejszego od tego w którym obecnie żyję, w którym znalezienie pracy w moim zawodzie jest bardzo trudne. Zapewnia mnie, że on się nami zajmie (ma własny biznes na który ciężko pracował i dobrze zarabia), a ja spokojnie będę czegoś szukała. Czasem mam ochotę rzucić swoje dotychczasowe życie w dużym mieście i zamieszkać z nim, żebyśmy tylko byli razem. Z drugiej jednak strony mam dom w tym dużym mieście, za który rodzice „wypruwali sobie flaki”. Mój chłopak ma swój biznes, który rozwijał przez kilka lat, na wszystko sam musiał sobie zapracować. Bardzo ciężko byłoby mu zaczynać w nowym mieście, z dużo większą konkurencją… Nie chciałabym mu tego odbierać i stawiać jakieś żądania. Rozmawiałam o tym i z rodzicami i z chłopakiem. Rodzice mówią, że wracając do mojego miasta blokuję sobie możliwości rozwoju i tak naprawdę stawiam wszystko na jedną kartę (była mowa też o sprzedaży domu). Chłopak mówi, że wynająłby nam coś w tym małym mieście. Oboje jesteśmy już trochę zdesperowani, bo ciężko nam bez siebie. Dodam jeszcze, że sprawa jest o tyle pilna i męczy mnie strasznie, bo zrezygnowałam z pracy i teraz nie wiem, gdzie układać sobie życie…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś jeszcze bardzo młoda, pomyśl, jaki będziesz mieć start w życie, jeśli wam nie wyjdzie? Pomieszkaj na swoim, popracuj, skoro chłopak prowadzi biznes, to ma możliwość tak zorganizować sobie pracę, żeby przyjeżdżać do Ciebie już w piątek, żeby wspólnego czasu było więcej. Może on mógłby otworzyć filię w mieście, gdzie masz dom? Ewentualnie wykończ dom i wynajmij, ale za nic nie sprzedawaj. W razie czego masz coś swojego, masz dokąd wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona Ola
Dziękuję za odpowiedź :) Rozum i rodzice podpowiadają to samo. Serce chce być blisko kochanej osoby:) Ciągle mam nadzieję, że los sam podsunie idealne rozwiązanie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w zyciu nie sprzedawaj domu to twoje zabezpiecz enie w razie jak by wam nie wyszlo zabezpieczenie nie tylko dla ciebie ale i dla twoich przyszlych dzieci uwierz mi milosc miloscia a zycie bywa przewrotne w dzisiejszych czasach kobieta musi byc niezalezna ro podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona Ola
Nigdy nie chciałabym doprowadzić do sytuacji w której byłabym zależna od chłopaka. Zdaję sobie sprawę, że różne życzy mogą przytrafić się w życiu. Sprzedaż domu byłaby tu raczej ostatecznością. Chodzi głównie o to, że zostając w mieście i dalej tam pracując, sytuacja między mną i chłopakiem w dalszym ciągu nie uległaby poprawie... Jesteśmy w takim zawieszeniu. Potrzebujemy swojej bliskości, jednak obojgu z nas ciężko zdecydować się na przeprowadzkę. Chłopak też ma działkę i pieniądze na rozpoczęcie budowy... Dojazdy każdego dnia lub w tygodniu też nie wchodzą w grę :/ Związek na odległość bez możliwości określenia jakiegokolwiek realnego terminu wspólnego życia nie jest prosty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×