Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na_rozdrozu_singielka

23 letnia singielka i kredyt

Polecane posty

Gość na_rozdrozu_singielka

Witam. Założyłam ten temat żeby poznać wasze opinie na ten temat. Mam 23 lata wiec jestem dość młoda. Właśnie zakończyłam 4 - letni związek. I chyba jestem trochę na rozdrożu. Mam trudna sytuacje rodzinną i nie mam możliwości mieszkania z rodzicami. Do tej pory wynajmowalam mieszkanie i płaciłam za nie 950 zł + media. Juz dawno wiedziałam że nue mam co liczyć na pomoc rodziców ,wiec od zawsze starałam się być niezależna. Jestem bardzo pracowita , potrafię pracować na 2 etaty. Mój partner nie był zbyt zaradny ani odważny. Ja zawsze zarabialam wuecej od njego. Zawsze bał się poważnych decyzji i miał problemy z praca ze względu na lek przed nieznanym wiec nawet jak mieszkaliśmy razem to właściwie on dokładal mi się jedynie 300 zł a ja płaciłam rachunki, robiłam zakupy i płaciłam większą część czynszu. Po rozstaniu trafiła mi się okazja na kupno taniego mieszkania w dobrej lokalizacji. Rodzeństwo bardzo mmnie zachęcało do zakupu. Remont w mieszkaniu zrobiłam sama. Nie mam tutaj na mysli gladzi tylko proste odswiezanie typu malowanie sufitow, scian, polozenie fototapety, szpachlowanie czy renowacja starych mebli, bo na nowe mnie nie stac. Jedynie na łazienkę musze nazbierać i zawołać fachowca. Stoję dzisiaj na wielkim rozdrożu. Nie mam żadnych oszczędności, na opłaty związane z kredytem Pożyczyłam od rodzeństwa. Nie duzo bo tylko 3000 tys a polowe juz im oddalam. MAm ciężko finansowo w dodatku zaraz stracę pracę (w chwili obecnej zarabiam ok 3000 zł na reke) a od rodziny słyszę "po co brałas kredyt jak nie miałaś pieniędzy ". I tak się właśnie zastanawiam po co mi to wszystko było. Miałam ładne mieszkanie które też odnawialam sama, bo mój facet był zmęczony. Płaciłam tyle samo co teraz ratę kredytu ale miałam oszczędności i w razie utraty pracy na znalezienie nowej miałabym za co żyć. Teraz znowu będę musiała pożyczać. Jest mi ciężko a rodzeństwo które dobrze zarabia i wcale im nie brakuje tylko dokłada mi zmartwień i wyrzutów. Taka okazja na kupno juz by się nie powtórzyła. Co Wy o tym sądzicie? Chce poznać opinię , bo już sama nie wiem czy jestem aż tak bezmyślna jak uważa moja rodzina ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JESTES KURWAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na_rozdrozu_singielka
Nikt nie ma zdania w tej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychiatry debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tutumi
Bardzo dobrze zrobiłaś z kupnem tego mieszkania. Podziwiam Cię za odwagę, dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko znajdź w google:"eksperyment calhoun'a" - jesteś nowoczesną samicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukasz nowej pracy? Jesli wiesz, ze zaraz stracisz obecna, szukaj jak najszybciej innej, a nuz znajdziesz i nie bedzie sie o co martwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to zawsze dziwi że młodzi kafeterianie do max 24-25lat zarabiając 3-4tys na miesiąc gdzie 90% narodu za'p'i'er'd'al'a za 1200... nie mam pytań 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardulaki
Fajnie ,że kupiłaś to mieszkanie skoro jesteś pracowita to pracę w końcu znajdziesz. Poza tym i tak musiałabyś wynajmować,a teraz płacisz za swoje. Nie ma nikt gwarancji ,że całe życie będzie miał pracę wszyscy którzy biorą kredyty ryzykują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo to jest właśnie kafeteria, tutaj sami milionerzy i bogacze siedzą, każdy zarabia minimum 5koła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bój się, zanim nie znajdziesz nowej pracy to mozesz negocjować z bankiem żeby w razie czego np. spóźnić się z płaceniem jednej raty, odsetki urosną ale skoro dali Ci kredyt to tak naprawdę ich problem teraz wyciągnąć kasę od osoby, która straciła dochody. To jest długi proces i z pewnością pójdą Ci na rękę jakbyś miała tymczasowe problemy. A skoro pracujesz za 3 tys to podejrzewam że nową pracę spokojnie znajdziesz (doświadczenie itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na_rozdrozu_singielka
W handlu dużo się zarabia;) Dodałam ze właśnie zaraz stracę ta prace bo już targetów nie wyrabiam. Kredyt mam na 15 lat na 64 tys. Splace bankowi ponad 80.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm to jak to, kupiłaś mieszkanie za 64 tys? To bardzo mało, no chyba że miałaś skądś resztę. Jestem w podobnym wieku i rozważam właśnie w ciągu najbliższych dwóch lat wzięcie kredytu na mieszkanie, bo już wolę ratę płacić i mieć własny kąt niż wynajmować ciągle u obcych za te same pieniądze. Tyle że na taki kredyt trzeba mieć wkład własny więc zanim uzbieram ten wkład to trochę zejdzie.. no i przydałyby się godne dochody a ja zarabiam max 1500 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na_rozdrozu_singielka
Każdy z moich znajomych jak to słyszy to przeciera oczy ze zdziwienia jak można samej wziąć kredyt hipoteczny. Ale każdy z nich ma ciepły kącik w domciu u rodziców, wiec po co się usamodzielniac. Ja w domu nie miałam lekko ,wiec musze być oodważna wytrwała żeby poradzić sobie samej. Pracuję od 16 roku życia, w szkole dorabia łam sobie na promocjach , potem w call center na sluchawce potem koordynatoką hostess i potem handlowcem. PRaca handlowca jest super bo masz auto służbowe i dużą kasę, ale targety trzeba wyrabiać i tyle. Nie ma targetu - lecisz. Musiałam pracować żeby studia zaoczne opłacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na_rozdrozu_singielka
Ja nie miałam wkładu własnego , bo moje mieszkanie rzeczoznawca wycenił na 110 tys. Jeśli kupujesz za 40 % taniej niż ma mieszkanie to nie trzeba wkładu własnego;) Tylko podatek id czynności ccywilnoprawnych masz większy, bo płacisz go od wartości rzeczywistej mieszkania a nie od zakupu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj pracy i wysyłaj CV hurtowo tylko w ten sposób możesz znaleźć inną pracę za którą się utrzymasz i spłacisz kredyt a nie siedzisz na kafeterii korzystaj z tego, że jeszcze masz samochód służbowy aby jeździć na rozmowy kwalifikacyjne bo potem może być tylko gorzej niestety ludzi, którzy podają rękę człowiekowi w "biedzie" jest niewielu dlatego nie bój się i walcz o siebie samą do tej pory Ci udawało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj pracy już dziś - jako handlowiec nie marnuj czasu na cafe dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli masz mieszkanie dwupokojwe może wynajmij jeden pokój w ten sposób chociaż na część rachunków będziesz miała przemęczysz jakoś ten czas aż znajdziesz pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 34 lata jestem samotna z kredytem na kawalerkę i też mi ciężko, ledwo starcza od 1 do 1 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj nowej pracy. Jeżeli lubisz pracę handlowca, to w tej branży jest wiele ofert, szczególnie kogoś z doświadczeniem przyjmują z otwartymi rękoma. Przecież gdybyś wynajmowała mieszkanie to i tak musiałabyś się wyprowadzić stamtąd, właściciel nie trzymałby kogoś, kto nie płaci. A tak masz swoje mieszkanie. Z bankiem mozna się dogadać i zawiesić spłatę, moja znajoma tak robiła, ale szczegółów nie znam, musiałabyś w banku zapytać. Moim zdaniem zawsze lepiej kupić mieszkanie, nawet na kredyt niż wynajmować. Za wynajem płacisz praktycznie tyle samo, co kredyt i nic z tego nie masz. Po tych 15 latach płacenia dalej nie masz mieszkania. A po 15 latach płacenia kredytu masz mieszkanie. Nie rozumiem osób, którzy całe życie wynajmują, przeciez na emeryturze nie będzie ich stać na wynajem, co wtedy zrobią? Chyba, że liczą na spadek po rodzicach czy dziadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam osobę 38letnią z kawalerką, której nie może wyremontować bo nie ma kasy, mieszka u rodziców i od kilku lat choruje i nie może pracować to dopiero jest problem Ty masz zdrowie i pracę więc korzystaj z tego co masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dobrze że masz mieszkanie potem coraz ciężej byłoby ci wynająć pokój bo studenci chcą mieszkać ze studentami a nie opłaca się wynajmować całego mieszkania już lepsza rata kredytu, dobrze ktoś ci doradzić wynajmij jeden pokój jakieś studentce za 500- 600 zł, nie czekaj aż cię zwolnią już teraz zacznij wysyłać cv skoro rodzeństwo lepiej zarabia to daj im swoje cv może mają jakieś znajomości, kontakty, zacznij szukać już teraz bo szukanie pracy to długi proces, ja mam kawalerkę w starym budownictwie i wszystko do remontu ale tez nie mam kasy, samotnym jest ciężej jak są 2 osoby to rachunki dzielą się na 2 i mniej jedzenia się marnuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet mając własne mieszkanie trzeba mieć za co żyć i mieć za co płacić rachunki (gaz, prąd, wodę, fundusz remontowy, odpady - to nie są małe kwoty) więc i tak i tak na emeryturze również trzeba mieć kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co dwie głowy to nie jedna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, że trzeba mieć na opłaty, ale od tych opłat odpada 1000 lub więcej za wynajem, tudzież za ratę kredytu (ponieważ nawet biorąc kredyt w wieku 30 lat nawet na tyleż samo, kredyt będzie już spłacony do emerytury) , a to duża róznica w budżecie emeryta, czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że jak ma się partnera, to łatwiej, ale jak partnerom się znudzi partnerowanie, to są same problemy bo każdy wylicza co do złotówki ile włożył we "wspólne"mieszkanie i to jest dopiero cyrk w sądzie i u notariusza. Pracowałam w kancelarii notarialnej i wiem, co ludzie potrafili robić przy sprzedaży takiego "wspólnego" mieszkania. Lepiej samemu zarobić, żeby nikt później nie wypomniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otóż to współczesne "partnerowanie" do momentu "nudzi mi się" skutki? cierpienia psychiczne i fizyczne i dorosłych i ich dzieci dlatego ważne jest małżeństwo - dobrane a nie z przypadku warto modlić się o dobrego męża po prostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×