Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice do dzieci chcących coś słodkiego ze sklepu: "Masz w domu"

Polecane posty

Gość gość

Nieraz byłam świadkiem takiej sytuacji w sklepie. Mama czy tata z dzieckiem na zakupach. Pełen koszyk w tym piwko i inne frykasy. Dziecko prosi o wafelek czy batonik, a rodzic odpowiada "Żadnych słodyczy, masz pełno w domu". Faktycznie dzieci mają w domu przekąski czy po prostu rodzice nie chcą wyjść na sknerusów w sklepie i wymyśliły taki popularny tekst?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jest mało dzieci w domu a dużo dorosłych to faktycznie mają dużo, bo a to babcia da a to dzidek, a to na śwwięta a to na urodziny itd. itp. Nie można tego przejeść. to nie te czasy jk my byliśmy mali i czekało się na czekoladę teraz jest tego full i w miarę tanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sęk w tym, że ci ludzie zwykle nie wyglądają na niewiadomo jak majętnych. Raczej klasa nisko-średnia i tak jak podkreśliłam sobie używek nie odmawiają, a dla dziecka nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwazam ze rodzice mowia prawde bo tam gdzie sa dzieci tam jest duzo slodyczy.Moje dzieci maja 6 kilogramowych duzych paczek cukierkow,10 czekolad,lizaki,gumy itp.Dostaje od swojego ojca z USA.Część daję chrześniakom bo nie przejedzą tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piwa nie kupuje, inne frykasy są też dla dzieci, w domu zawsze są jakieś słodycze bo ja nie jem w ogole, maz z dwa razy w tygodniu, a zawsze ktos coś dzieciom przyniesie lub kupiłam przy innej okazji albo mam akurat ciasto w domu. Jak mam wyliczoną kasę to też nie kupuje, więc by się zgadzało ale wtedy nie mam frykasow tylko potrzebne rzeczy, więc się nie zgadza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam zawsze coś słodkiego, jestem w supermarkecie to kupię na zapas a jak idę do osiedlowego sklepiku to i tak im cos biorę bo chcą, także jak idziemy na plażę,spacer, czy nawet jakąś wycieczkę albo ostatnio do pracy ich biore to zawsze mam co wziąć ze sb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też kilka razy użyłam argumentu, że mają w domu słodycze i nic im nie kupię :D Niestety szczególnie w okresach około-świątecznych i wakacyjnych dzieci dostają siatkami słodycze od gości, babć, cioć itp. Czasem nie ma gdzie tego schować :D Wobec tego jak już jemy słodycze to wyjadamy zapasy a nie dokupujemy nowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzoobiektywnaosoba
Ja tam wierzę, że mają pełno słodyczy w domu. A to dlatego, że sama znam przypadek jak dzieciak miał dużo słodyczy w domu a na zakupach i tak, jak widział coś kolorowego, w opakowaniu z bohaterem bajki etc to juz chciał to mieć i ryczał. Nawet nie chodziło pewnie o sam słodycz ale o kolorowe opakowanie. Teraz tak samo, popularne są minionki to chciał tic tac z minionkami chociaż nie lubi tic tacow, mama mu przypomina ale przeciez Ty nie lubisz i wypluwasz te cukierki a on mówi, że już lubi. Bo minionki .. Płatki w opakowaniu z minionkami zobaczył i też już chce, chociaż w domu różne słodkie płatki leżą i wcale się nimi jakoś nie zajada ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co przyzwyczajac dziecko, że za kazdym wyjsciem do sklepu dostanie coś slodkiego? bardzo beznadziejny nałóg mu sie kształtuje. Moje jedzą w tej chwili słodycze w weekend i doskonale o tym wiedzą, że w sobote sobie wybiorą co będa jeść - albo coś im upiekę, wtedy ewentualnie lody tylko kupują. także jak prosza, żeby im kupic to czy tamto to ich pytam jaki mamy dzień i zo z tego wynika. A że piwo jest w koszyku to nie znaczy, że tylko dla rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ma przekąski coś jak te kinder pingui, ale staram się by nie jadło za dużo słodyczy, a piwka czy innych "frykasów" nie kupuje, żywię się raczej zdrowo, ale z reklamą nie wygra się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mówię do swoich dzieci jeśli faktycznie mamy frykas w domu. Wtedy obiecuje, że jak będą grzeczne to po powrocie do domu to dostaną. Jeśli dziecko wybiera coś w sklepie czego w domu nie ma to owszem kupuje, ale z zaznaczeniem, że musi wybrać jedną rzecz,która najbardziej chce. Nie kupuję wszystkiego po kolei co tylko chcą, jednak nigdy nie odmawiam drobnych zachcianek, jeśli dziecko jest grzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moje dziecko w domu ma masę słodyczy ale ja jej nie daje z tego względu ze ani to mądre przyzwyczajać ani zdrowe. To samo tyczy sie piłki-ma 3pilki i pełen basen kulek kolorowych a w sklepie i tak bedzie stała przy piłkach i wymuszała kolejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jak mam w domu słodycze, to idąc do sklepu juz dziecku nie kupuje,bo ma to po co mam kupować,w tedy ewentualnie moze sobie jakis sok wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mowie norma. W domu z szafki az sie wysypuje a w sklepie zobaczy cos i chce. Najgorsze, ze wybiera kolorowe slodycze najgorszego typu jak landrynki, jakies gumy naszpikowane chemia fu. Sama dbam zeby jadl ewentualnie kinder albo nimm2. A najciekawsze dla dzieci opakowania maja slodycze z najgorszym skladem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam że tacy rodzice to prawidłowo robią, bo słodycze to jest straszne k******o. A ci co uważają że każda okazja jest dobra do kupienia słodkiego w sklepie (a zauwazmy że nie ma dnia żeby nie trzeba było czegoś do żarcia dokupywać) to są chorzy ludzie którzy wychodzą z założenia że jak sie nie żre słodkiego to znaczy że jest bida. A słodkie uzależnia i raz już zmienione kubki smakowe ciężko przywrócić do normalnego czucia i ciągnie do tego słodkiego. I potem po pół szmat życia faktycznie jest bieda ze zdrowiem. I to ciężka bieda. Tylko żaden z tych dogadzających już nie kojarzy faktów. To samo jest np. z moimi teściami. Oni uważają że jak daje dziecku do picia wodę to znaczy że to jest bieda, bo przecież picie musi być słodkie. Taki teść widzi że jego ojciec jest już w bardzo podeszłym wieku i że ledwie dycha, ale nic to kieliszeczka w gościnie nalać trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety tak przyzwyczaiłam dzieci,ze po każdym posiłku dostają coś słodkiego.Po śniadaniu jedną gumę mambę,po pierwszym daniu też,po drugim lizak,po kolacji cukierek.W międzyczasie jedzą inne rzeczy,po których juz nie wołają słodyczy np.jogurty,ciasto,owoce,warzywa.Ale raczej dużo tych słodyczy nie jedzą.Mówię o jednej sztuce gumy mamba a nie o paczuszce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko! ja daję tylko raz dziennie, po zjedzonym obiedzie a i tak mam wyryty sumienia że za często a ta po każdym posiłku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mimo wszystko - teraz odrobinka, a jak dziecko przyzwyczaisz to z czasem ono zacznie jeść więcej po kazdym posilku, zwłazcza jak bedzie starsze, a potem na swoim, fundujesz mu niezł g****. Poczytaj sobie o tym ile cukru powinno się jeść dziennie i porob zapiski przez tydzien - co dajesz dzieciom i ile i zlicz ile tam tego jest - i nie piszę tylko o slodyczach, ale i sokach, ketchupach, produktach spozywczych... a potem poczytaj i rosnacej zachorwalności na cukrzycę u dzieci i o mechanizmach, które do tego prowadzą... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez mowie tak swojemu dziecku jak chce cos wyciągnąć. Ogolnie zakupy większe robimy raz w tygodniu. Raz w tygodniu kupujemy tez słodycze. Nie widze żadnego powodu, aby corce dokupywać słodycze jesli wiem ze ten sam wafelek czy cukierek jest w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci nie powinny jeść codziennie słodyczy. Najwyżej ze 2 razy w tygodniu i to nie dużo. Powinny jeść 5 posiłków dziennie ale zdrowych, słodycze można zastąpić owocami i warzywami choć bardziej stawiam tu na warzywa bo owoce to tez cukier. A jeśli słodycze to czekolada itd, na pewno nie chipsy i wszelkie niezdrowe przekąski Jak dziecko nie wyrobi sobie nawyku podjadania to nie będzie czuło takiej potrzeby tylko nie można go do tego przyzwyczaić i pilnować wagi, jeśli jest za duża to ograniczyć ilość jedzenia dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A widuje często ludzi kupujacych dzieciom wlasnie słodycze lody, w macdonadzie o zdrozo i potem mamy w efekcie otyłą młodzież. Albo babcie które nakładają dużo i gotują tłusto, potem takie dziecko się przyzwyczai do jedzenia wielkich porcji i będzie ciężko mu się przestawić na lżejsza diete Myslicie, ze skad sie bierze tyle grubych ludzi? Głownie z nawyków z dziecinstwa gdzie je sie za duzo. Owszem z chorob czasem tez, ale mysle, ze glownie z przejedzenia, z jedzenia za tlusto, za duzo cukru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie spotkała ciekawa historia. Płaciłam za paliwo, mój 3 latek ze mną. Bardzo chciał jakieś cukierki które leżą przy kasach. Ja mu stanowczo odmawialam i nie dałam się złamać. Tak naprawdę bym je kupiła, tylko mały chwilę wcześniej miał już coś słodkiego i na więcej nie pozwalam. Nagle patrze, a młody chłopak podszedł do synka, pogłaskał go po głowie, dał tą paczkę cukierków ... na mój sprzeciw - w szoku byłam, powiedział tylko "nie ma sprawy!" I zniknął :) Szczęście dziecka - bezcenne. I wyszłam na jakąś biedaczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem problemu po co kupować jeszcze jak ma w domu wątpię, żeby rodzice mówili: masz w domu, jak w domu nie ma dziecko by odpowiedziało: nie ma w domu poza tym jak dziecko odkryje po przyjści, że nie, to będzie drzeć mordę (ja bym tak zrobiła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
gość dziś Dzieci nie powinny jeść codziennie słodyczy. Najwyżej ze 2 razy w tygodniu i to nie dużo. Powinny jeść 5 posiłków dziennie ale zdrowych, słodycze można zastąpić owocami i warzywami choć bardziej stawiam tu na warzywa bo owoce to tez cukier. A jeśli słodycze to czekolada itd, na pewno nie chipsy i wszelkie niezdrowe przekąski Jak dziecko nie wyrobi sobie nawyku podjadania to nie będzie czuło takiej potrzeby tylko nie można go do tego przyzwyczaić i pilnować wagi, jeśli jest za duża to ograniczyć ilość jedzenia dziennie masz rację. i jeszcze bym dodała ze 5 posiłkow co 3 godz ( spotkalam się juz z takim rozkladem przy kilku dietach) a co do owoców to jaknajbardziej i nie ma się co martwic ze jst cukier bo to cukier złozony a najgorsze sa te cukry proste(i weglowodany) ktore sa np w cukrze spozywczym i powodują nagły wyrzut insuliny do krwi (organizm moze nie radzic sobie z tym tempem co prowadzi do cukrzycy). tak wiec owoce jaknajbardziej ale nie banan (ma 60 IG). Słyszalam tez ze owoce powinno się jesc do godz. 15 a juz napewno nie na wieczór,rano jaknajbardziej. Co do czekolady to jaknajbardziej gorzka z zawartoscią kakao min 60%. Co do chipsów to oczywiscie to trucizna i masakra ale sa teraz na rynku zdrowej żywnosci chipsy "zdrowe" czyli np pełnozierniste piranidki zbożowe solone sola morską ostatnio kupiłam sobie do kina, nie sa drogie (chyba 3 zł? )a całkowicie zdrowe i bezpieczne no i pyszne. takze smiało mozna zastepowac te toksyczne rzeczy fajnym jedzonkiem, np batoniki muesli, cukier ksylitolem/stewią,mąkę białą mąką razową/orkiszową, pieczywo białe-pieczywem chrupkim błonnikowym itd... a co do tych rodziców to moze faktycznie nie chcieli faszerowac dzieci tym syfem,rozumiem gdyby odmowili owoców,ale ze odmawiają cukru,ktory juz nazywany jest białą smiercią to wręcz mozna tylko pochwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mowie mojemu dziecku ;) piwo tez czasem kupuję... W kuchni mam osobna półkę na slodycze, dostajemy oboje z mężem z pracy na swieta po reklamówce na każde dziecko, mamy ich dwoje czyli co swieta mamy 4 siaty czekolad, batonów i cukierków. Na co dzien dzieci tez czasem dostaja jakas czekoladę czy kinderki itp. Do tego urodziny dziecka, urodziny kolegi, impreza w rodzinie... Jakbym za każdym razem w sklepie kupila to dziecko zje a jak mowie masz w domu to zanim tam dojdziemy to juz zapomni. Nie daje dziecku slodkiego codziennie, nie uwazam tego za cos dobrego. A uslyszenie nie od rodzica tez czegoś uczy. Co zaś nie znaczy ze moje dzieci nie dostaja slodyczy, dostaja ale raz na jakiś czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka slodyczy nie bierze, najwyzej pokazuje mi jakies ciastka i mowi "takie mi upiecz". :-D natomiast maniakalnie bierze na zakupach mydla, dzieciece pasty, szczoteczki do zebow. Wtedy mowie"masz w domu",bo mamy juz zapas na kilka lato ;-) Ze slodyczy Mala najchetniej zajada gorzka wedla, rodzynki, suszone morele, sliwki. Ubóstwia domowy sernik. Niestety tatus zaszczepil jej slabosc do czipsow, ale czesto da sie ja zbyć kukurydzianymi chrupkami... Mala ma 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest żebranie o migdały i orzechy. Za każdym razem jak jesteśmy na zakupach, później opakowanie znika w kilkanaście minut. Oczywiście kupuję i wydzielam po garści różnych codziennie, zwłaszcza że włoskie mamy swoje ale też nie dostanie 10 sztuk dziennie a 3-5 maksymalnie. Słodycze dostaje jak my jemy a lubimy, więc niestety niemal codziennie coś dostaje a na pewno te 4-5 razy w tygodniu, ilość to 2 kostki czekolady lub ze 2-3 ciastka z dobrej piekarni lub swojskie itp. Tych typowo dla dzieci nie kupuję, bo to najgorszy syf, ze składem rakotwórczym, sprzyjającym cukrzycy i otyłości, powodującym problemy neurologiczne i zaburzenia przewodu pokarmowego, taka jest prawda. Wracając do piwa, jeśli już kupujemy to nie zgrzewki a po jednym z wybranego lokalnego browaru, bo nie lubimy przemysłówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tak mówię, bo młody zjadłby wszystkie słodycze dostępne w sklepie i nie tylko, wiec mówię, ze ma w domu, w domu coś rzeczywiście ma, ale jakbym kupiła w sklepie to zjadłby w sklepie, potem chce w domu itd. żeby nie wywoływać awantury mówię jak mówię i jakoś to leci ma ogólny zakaz słodyczy, ale codziennie coś zje, wiec jakbym pozwoliła i kupowała na równi z moimi "frykasami" to poza słodyczami nic by nie jadł wiec autorko nie wiem po co temacik założyłaś, miej wzgląd na zdrowie dzieci, a nie zal, ze rodzice pełno frykasów, a dzieci nic nam to już nic nie zaszkodzi, zresztą dziecko nie wie, ze to nasze "frykasy' i nie wiem co masz na myśli pisząc frykasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu nigdy nie ma słodyczy na zapas, bo i skąd? Od nikogo nie dostaję, nie kupuję też większych ilości, bo sama jestem słodyczożercą i bym sie im nie oparła. Ale nie mówię tez do syna "masz w domu" tylko "Nie kupię ci, bo będziesz miał problemy z zębami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×